12/11/2025
FAZA PRZYSTOSOWANIA
Po fazie miesiąca miodowego i fazie muru, przychodzi czas na refleksję i pewne podsumowania. A konkretnie chodzi o to, żeby zbilansować sobie nowe trzeźwe życie, z tym starym – pijanym. Zbilansować i zastanowić się, czy potrzebne są jeszcze jakieś zmiany, które mogłyby poprawić komfort funkcjonowania.
Jeśli ktoś nie pije pół roku, to znaczy, że nauczył się już radzić sobie w miarę konstruktywnie z głodem alkoholowym, a w każdym razie na tyle skutecznie, żeby po alkohol nie sięgać. Przez ten czas powinno też nastąpić „przesianie przez sito” ludzi z naszego otoczenia, żeby oddzielić tych, którzy mogą być zagrożeniem dla naszej trzeźwości, od tych, którzy są bezpieczni i wreszcie tych, którzy mogą być realnym wsparciem.
W tym czasie powinniśmy też wypracować nowe metody relaksu, rozrywki, różnych form spędzania czasu, dających satysfakcję i ułatwiających utrzymanie higieny psychicznej, pozbycie się trudnych, zalegających emocji, szukanie rozwiązań, zamiast uciekania od problemów w alkohol.
To wszystko łatwo brzmi i wydaje się dość proste, ale czy w praktyce też tak się dzieje? Niestety dość rzadko, bo niepijący alkoholicy w fazie muru nie podejmują wystarczających działań, nie stosują się do zaleceń dla niepijących alkoholików bo…
No właśnie, dużo jest tych bo;
• chcą pokazać jaką mają silną wolę i uczestniczą w zakrapianych imprezach i spotykają się nadal z pijącym towarzystwem, opowiadając, że „alkohol na nich nie działa";
• uciekli w inne aktywności, np. pracę, pasję, coś co zastępuje im alkohol, coś co jest dobrze postrzegane przez otoczenie, angażując się w tę aktywność nadmiernie, zapominając przy tym o innych obszarach życia i o uzależnieniu;
• poczucie winy i wyrzuty sumieniu „karzą im” podporządkować się rodzinie, która za nich organizuje zarówno podział obowiązków, jak i czas wolny, w taki sposób, żeby „nie miał czasu pomyśleć o alkoholu”. Ulegają tym pomysłom, kompletnie nie pamiętając o sobie, o tym czego by chciał dla siebie, zarówno ze względów rozwoju osobistego, jak i zainteresowań, hobby, itd.;
• nadmierna pewność siebie, że już tyle czasu minęło, więc doskonale sobie radzą bez alkoholu i nie potrzebują żadnych kolejnych zmian;
• tęsknota za alkoholem uruchamia przyjemne wspomnienia związane z piciem i wizję powrotu do picia kontrolowanego, co nierzadko przekłada wprost się na planowanie picia.
Te wszystkie kwestie powodują, że alkoholik odchodzi od terapii, od grup samopomocowych, uznaje, że leczenie uzależnienia nie jest mu już potrzebne i świetnie da sobie radę sam. Niestety dość często się zdarza, że rodzina też ma swój udział w tym zniechęcaniu. Pytają: „po co tam chodzisz do tych pijaków i robisz tam nie wiadomo co, przecież już sobie dajesz radę, mógłbyś innymi, pożytecznymi sprawami się zająć”.
Otoczenie często patrzy na niepijącego alkoholika, jak na „byłego alkoholika”, nie rozumiejąc, że jest to przewlekła, śmiertelna choroba, a niepicie jakiś czas nie powoduje cofnięcia się do wcześniejszego etapu – z czasów, gdy uzależnienie nie dawało się jeszcze we znaki.
Alkoholik, który wstydzi się „bycia alkoholikiem” często ulega tej narracji i sam zaczyna patrzeć na siebie w podobny sposób, co niestety osłabia czujność i bagatelizowanie objawów, czy sytuacji, które mogą skutkować rozwojem nawrotu.
Tymczasem powinna to być faza dalszego rozwoju, wypracowania sobie skutecznych metod „monitorowania” swojego uzależnienia, powinna cechować się większym spokojem, odbudową zaufania i uwolnienia się od destrukcyjnych sposobów „odpokutowania” z poprzedniego, pijackiego okresu życia. Korzystanie z uczestnictwa z grupach samopomocowych może przynieść, oprócz walorów ułatwiających utrzymywanie abstynencji, także nowe międzyludzkie relacje, koleżeńskie, a nawet przyjacielskie i budowanie swojej osobistej grupy wsparcia, spośród ludzi, którzy akceptują nasz nowy styl życia.
Dobrze, jeśli rodzina też uczestniczy we własnym procesie terapii lub korzystania z grup samopomocowych, bo nawet jeśli nie mają problemu z alkoholem, często uwikłani są we współuzależnieniowe mechanizmy obronne i nie podobają im się zmiany, wprowadzane w życie przez niepijącego już alkoholika. Nie rozumieją, nie widzą potrzeby niektórych zmian, trudno im pojąć, że to nieuleczalna choroba, wymagająca na dłuższą metę innych działań, niż tylko utrzymywania abstynencji.
Więcej w książce; „ESENCJA ALKOHOLIZMU. DEFICYT BLISKOŚCI”
Zapraszam do subskrybowania mojego kanału na YouTube:
www.youtube.com/-o7i
i obserwowania profilu na TikToku:
www.tiktok.com/
, , ,