19/11/2022
Polecamy artykuł!
Dorota Krzemionka: Podobno przybywa młodych ludzi z tzw. dobrych domów, którzy są uzależnieni od różnych substancji czy czynności. Czego im brakuje w ich domach?
Bożena Maciek-Haściło: Pytanie, czym jest dobry dom? Często dzieci, które zmagają się z uzależnieniem, pochodzą z pełnych rodzin, mają wykształconych rodziców, którzy w pewien sposób dbają o ich potrzeby. Ale często w tych domach - choć nie należy tego uogólniać - jest z jednej strony bardzo dużo presji na to, żeby coś osiągać, być kimś, a z drugiej jest mało przestrzeni na kontakt i bliskość.
DK: Dużo presji, a jednocześnie mało oparcia?
BM-H: Tak, rodzice dużo pracują i nie mają przestrzeni, żeby z dziećmi rozmawiać, pomagać im w odrabianiu lekcji; wykupują im kolejne korepetycje. Oczekują od nich, że będą najlepsze, a dzieci nie są w stanie sobie z tym poradzić. I wtedy buduje się w nich bardzo silne superego. Muszą być kimś. Często naruszana jest godność i jednocześnie stawiane są wymagania. To jest nie do wytrzymania. Regulacja tego napięcia przez dzieci bywa dramatyczna.
DK: Taki okrutny, wewnętrzny egzekutor?
BM-H: Tak, zawierający bardzo wysokie wymagania wobec samego siebie. Ostatnio pacjentka opowiadała, że dwie jej córki już pracują, studiują a trzecia będzie zdawała na medycynę. Widzi, teraz jak dużo w córkach napięcia, ile je to kosztuje. Zachęca, by dały sobie spokój, ale one mają już w sobie uwewnętrznione te wymagania. Takie silne super ego często jest udziałem osób uzależnionych - generuje ono silne napięcie, trzeba więc je jakoś zredukować, często poprzez alkohol. Pacjenci uzależnieni często mają bardzo silne oczekiwania względem siebie.
DK: Niektórzy z nich dużo w życiu osiągają. Mam na myśli wysoko funkcjonujących alkoholików. W filmie „Zabawa, zabawa” każda z bohaterek ma na swoim koncie duże osiągnięcia zawodowe. I każda pije.
BM-H: Alkoholizm, jak mówił prof. Wiktor Osiatyński, jest demokratyczną chorobą, może dotknąć wszystkich. Często są to inteligentni, ciekawi ludzie. Działają, dużo wysiłku wkładają, by być w tym miejscu, w którym są. Aż w pewnym momencie już nie wyrabiają już nie mają siły . Często mówię swoim pacjentom: „wydaje mi się, że musi być pan bardzo zmęczony tym wszystkim”. Kiedy to wypowiadam, wtedy to zdanie bardzo ich porusza.
fragment rozmowy dla czasopisma "Charaktery"
fot Lena Balk