01/12/2025
Współczesne dzieci dorastają w świecie, w którym granica między życiem prywatnym a publicznym stała się wyjątkowo cienka. Wraz z rozwojem mediów społecznościowych coraz częściej to nie one same, lecz dorośli wprowadzają je do cyfrowej przestrzeni, publikując zdjęcia, filmy czy anegdoty z ich życia. Zjawisko to, określane mianem sharentingu, stało się powszechną praktyką, choć rzadko towarzyszy mu refleksja nad tym, jakie konsekwencje może nieść dla podmiotowości dziecka, jego bezpieczeństwa, a przede wszystkim prawa do prywatności. Jak pokazują dostępne dane, znaczna część polskich rodziców regularnie utrwala dorastanie swoich dzieci w internecie, publikując nawet kilkadziesiąt zdjęć rocznie. Co więcej, już 10% rodziców dzieli się w sieci zdjęciami USG jeszcze przed narodzinami dziecka, rozpoczynając jego cyfrowy ślad zanim samo pojawi się na świecie.
Wizerunek dziecka nie jest czymś błahym ani neutralnym. W świetle prawa to dobro osobiste podlegające szczególnej ochronie, a zarazem dana osobowa, wobec której obowiązują zasady przetwarzania wynikające z RODO. Prawo autorskie wymaga zgody na jego rozpowszechnianie, a Kodeks rodzinny nakłada na rodziców obowiązek działania dla dobra dziecka oraz poszanowania jego godności i praw. Oznacza to, że to dorośli ponoszą odpowiedzialność za każdą cyfrową decyzję dotyczącą dzieci - zarówno prawną, jak i moralną. Publikując zdjęcia, które ukazują dziecko w intymnych sytuacjach, ośmieszają je czy ujawniają zbyt wiele szczegółów, nie tylko naruszamy jego prywatność, ale również ryzykujemy, że jego wizerunek zostanie wykorzystany w sposób nieprzewidywalny i szkodliwy.
Dorastający młody człowiek potrzebuje autonomii w kształtowaniu własnej tożsamości, w tym wizerunku cyfrowego. Jeśli cała jego historia została już wcześniej opowiedziana przez dorosłych, odbiera mu to możliwość decydowania o własnej narracji. W przestrzeni cyfrowej pojawiają się również bardziej drastyczne zagrożenia. Udostępniane wizerunki dzieci bywają przechwytywane przez osoby o złych zamiarach, wykorzystywane do tworzenia fałszywych profili, deepfake’ów czy nawet nielegalnych materiałów.
W obliczu tych wyzwań szczególne znaczenie zyskuje prawo dziecka do prywatności, zapisane zarówno w Konstytucji, jak i Konwencji o prawach dziecka. Prawo to nie jest zależne od wieku i obowiązuje niezależnie od tego, czy dziecko rozumie już wagę swoich danych. Wymaga ono od dorosłych odpowiedzialności, empatii i refleksji. Zanim klikniemy „opublikuj”, warto zastanowić się, czy naprawdę robimy to dla dziecka, czy raczej dla siebie. Placówki edukacyjne również stoją przed odpowiedzialnym zadaniem. Dokumentując swoją działalność powinny szczególnie zadbać o wyrażenie zgody przez rodziców, a także wysłuchanie zdania samego dziecka. Ważne jest także odpowiednie kadrowanie zdjęć, unikanie publikacji danych identyfikacyjnych czy sytuacji, które mogą narazić dziecko na wstyd lub hejt.
W czasach, w których prywatność staje się jednym z najcenniejszych zasobów, rozwaga i empatia są kluczowe. Publikowanie zdjęć dzieci nie musi być całkowicie wykluczone, ale powinno być przemyślane i oparte na pierwszeństwie dobra dziecka.
Źródła:
Borkowska, A. i Witkowska, M. (2020). Sharenting i wizerunek dziecka w sieci: Poradnik dla rodziców. NASK - Państwowy Instytut Badawczy.
Fundacja Orange. (2024). Wizerunek dziecka w internecie.
Rzecznik Praw Dziecka. (2024). Więcej szacunku dla młodego wizerunku!. https://brpd.gov.pl/wiecej-szacunku-dla-mlodego-wizerunku/
Post jest elementem kampanii edukacyjnej prowadzonej w ramach projektu "Dzieci w centrum uwagi" współfinansowanego z budzetu Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego.