Rodzę w Południowym

Rodzę w Południowym Strona Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Warszawskim Szpitalu Południowym ❤️

Chcę opowiedzieć historię mojego drugiego porodu ❤️. Przyjechałam do szpitala około godziny 18:00, ponieważ przez cały d...
23/09/2025

Chcę opowiedzieć historię mojego drugiego porodu ❤️.
Przyjechałam do szpitala około godziny 18:00, ponieważ przez cały dzień miałam skurcze, ale były one chaotyczne i nieregularne. Oprócz tego odchodziły mi wody, więc postanowiłam dm***ać na zimne, bo miałam już 39 tygodni i 6 dni.
Po przyjeździe zmierzono mi ciśnienie i wysłano mnie na zapis KTG. Po tym, jak zbadała mnie położna, okazało się, że mam 8 cm rozwarcia. Dlatego bardzo szybko przeniesiono mnie do sali porodowej.
O godzinie siódmej weszliśmy do sali porodowej .
Przyszła do nas bardzo miła, dobra i troskliwa położna, dzięki której mój poród przebiegł bardzo łatwo i szybko.
Przez około godzinę byłam najpierw na piłce, a potem zdecydowałam, że chcę rodzić w wodzie, więc weszłam do wanny. Zaczęły się już bolesne skurcze, parcie, i o 20:57 urodziła się nasza córeczka.
Składam ogromne podziękowania Magdalenie Dębskiej za mój wymarzony naturalny poród.

Dziękujemy za wysłanie nam tych pięknych zdjęć oraz historii! 🥰

Serdecznie zapraszamy na Dzień otwarty Szkoły Rodzenia Warszawskiego Szpitala Południowego zatytułowany: Czwarty Trymest...
18/09/2025

Serdecznie zapraszamy na Dzień otwarty Szkoły Rodzenia Warszawskiego Szpitala Południowego zatytułowany: Czwarty Trymestr Południowy. Twoje wsparcie okołoporodowe!

Spotkajmy się w sobotę, 4 października 2025 roku, w godz. 10.00 - 14.30 w Warszawskim Szpitalu Południowym, ul. rtm. Witolda Pileckiego 99.

Przygotowaliśmy dla Was:
• wykłady ekspertów: lekarzy, położnej, ratownika medycznego,
• warsztaty: relaksacja oddechowa dla ciężarnych oraz nauka handlingu noworodka dla każdego,
• indywidualne porady specjalistyczne, m.in laktacyjne,
• kącik informacyjny koordynatorek naszych oddziałów: ginekologiczno-położniczego,
• bloku porodowego oraz neonatologicznego,
• "Mamy opowiadają" - historie naszych pacjentek,
• spacer po szpitalu z naszym zespołem.

Wstęp wolny! Zapraszamy!

Więcej informacji: https://www.rodzewpoludniowym.pl/dzien-otwarty



Od 1 czerwca 2024 r. pary zmagające się z niepłodnością mogą skorzystać z bezpłatnego programu Ministerstwo Zdrowia.Pańs...
15/09/2025

Od 1 czerwca 2024 r. pary zmagające się z niepłodnością mogą skorzystać z bezpłatnego programu Ministerstwo Zdrowia.

Państwowy program in vitro zdjął część barier i rozszerzył dostęp do nowoczesnego leczenia, w tym do metod zabezpieczania płodności u pacjentów onkologicznych. W Warszawie tę szansę przekuwa w praktykę Warszawskie Centrum Leczenia Niepłodności (WCLN), publiczny ośrodek, w którym diagnostyka, leczenie i opieka położnicza odbywają się „pod jednym dachem”.

Warszawskie Centrum Leczenia Niepłodności (WCLN) działa w strukturach Warszawskiego Szpitala Południowego i jest jedynym w Polsce ośrodkiem samorządowym, należącym do Miasto Stołeczne Warszawa, który realizuje bezpłatny program wsparcia in vitro finansowany przez Ministerstwo Zdrowia.

Ośrodek zapewnia pełne spektrum diagnostyki i leczenia niepłodności, wsparcie psychologiczne oraz opiekę położniczą i neonatologiczną - od kwalifikacji po poród - tworząc spójną ścieżkę dla pacjentów.

Zapraszamy do przeczytania rozmowy „Od poczęcia do narodzin - bezpłatne i kompleksowe leczenie niepłodności w Warszawskim Szpitalu Południowym” z dr. n. med. i n. o zdr. Damianem Warzechą, kierownikiem placówki i ordynatorem Oddziału Ginekologiczno-Położniczego; specjalistą położnictwa i ginekologii, endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości oraz andrologiem, która ukazała się dzisiaj, 15 września 2025 r. w portalu Polityka Zdrowotna.

https://politykazdrowotna.com/artykul/od-poczecia-do-narodzin-n2025585?fbclid=IwdGRjcAM0vTVleHRuA2FlbQIxMQABHtWJryhxS-hTpzlWzzLlt8MmRatwUkWvtTQ1MKhwsuI7iUzzvzK1wykhl_O0_aem_Sl_JdQSrm4cmaPxzqTH6zQ

Od 1 czerwca 2024 r. pary zmagające się z niepłodnością mogą skorzystać z bezpłatnego programu Ministerstwa Zdrowia. Państwowy program in vitro zdjął

Miło nam poinformować, że kolejny rok z rzędu otrzymaliśmy Złoty Medal „Maluchy na brzuchy”! 🎉🎉🎉Kontakt skóra do skóry j...
02/09/2025

Miło nam poinformować, że kolejny rok z rzędu otrzymaliśmy Złoty Medal „Maluchy na brzuchy”! 🎉🎉🎉

Kontakt skóra do skóry jest dla nas priorytetem. ⬆️
Jak tylko maluszek pojawia się na świecie przekazujemy go mamie, na klatkę piersiową, aby mogli się tulić nieprzerwanie przez minimum dwie godziny ❤️ Jest to piękny czas budowania więzi pomiędzy rodzicami a nowo narodzonym człowiekiem. Ten moment gwarantuje dobry start w przyszłość🚀

Chciałabym podzielić się dobrą historią mojego ostatniego porodu.  Dotarłam na Izbę Przyjęć koło północy, kiedy skurcze ...
21/08/2025

Chciałabym podzielić się dobrą historią mojego ostatniego porodu.

Dotarłam na Izbę Przyjęć koło północy, kiedy skurcze były co 5-3 minuty. Weszłam do sali porodowej kolo pierwszej , gdzie rozgościłam się a położna nalała mi wodę do wanny. Posiedziałam w wannie, a skurcze wygasły. Położyłam się w łóżku i zasnęłam. Czułam skurcze co jakieś 30 minut, ale nie wybudzały mnie na tyle, żeby wstać. Rano przed zmianą przyszła pani doktor i powiedziała, mogę iść na oddział patologii ciąży albo można przebić pęcherz. Poszłam na „patologię”, a mój mąż do domu.
Trochę pospałam. Zamknęłam się w ciemnej łazience, ruszam się na piłce, słuchałam afirmacji na słuchawkach, wąchałam olejek lawendowy, trochę tańczyłam, kręciłam biodrami ósemki, a skurcze łagodziłam prysznicem, najpierw gwizdkiem porodowym potem buczeniem i parskaniem tak jak uczy Iza Dembińska. Rozwarcie na 3 cm - przyjechał mój mąż, poszliśmy na kawę, zmieniliśmy temat z rodzenia na fotografię. O godz. 18 miałam już 5 cm rozwarcia.
Uff. Wracamy na porodówkę -do sali z wanną. Razem. Już wiedziałam, że będzie dobrze. Znowu przenieśliśmy rzeczy. Mąż włączył muzykę. Skurcze były intensywne, ale nieregularne. Do sali weszła Katarzyna Kruszewska - dyżurująca położna - Anioł Fundacji Rodzić Po Ludzku. Ucieszyłam się.
Poradziła mi, żebym jeszcze nie wchodziła do wanny, żeby znowu nie wygasić skurczów, ale żebym raczej spacerowała. Rozwarcie 7 cm. Weszłam do wanny. Wstawałam, bociankowałam, na skurczu znów siadałam do wody, żeby złagodzić odczucie skurczu. Woda mi przynosiła ogromną ulgę. Minęło jakieś 1,5h ale rozwarcie wciąż było 7cm. Kasia powiedziała, że Zosieńka nie może się wstawić w kanał rodny, bo ma bardzo mocno opięte błony pęcherza na główce i zaproponowała przebicie ich. Bałam się tego, ale Kasia mi wszystko wyjaśniła. Zgodziłam się. Przebijamy. Trzy skurcze popierające, wyję jak lwica… Pierwszy party skurcz, czuję główkę między nogami, piecze, ring of fire, dotykam, już jestem spokojna, wydycham, dmucham, drugi party jest główka, Kasia mówi poprzyj ją, nie mogę, troszkę ją wyciągnęła, łapię Zosieńkę pod wodą, kładę sobie na klatkę, nie wierzę, że to już. Moja córeczka już jest. Jeny jakie to szczęście, jest taka maleńka.
Położne były wspaniałe - uprzejme i życzliwe. Kasia naprawdę okazała się aniołem, była łagodna, delikatna i szanująca moje potrzeby. Na koniec mi powiedziała ,,wspaniale to zrobiłaś’’. To są słowa, które każda matka po porodzie powinna usłyszeć.

Bałam się szpitala, ale ze względu na komplikacje po porodzie domowym, nie miałam wyjścia. Na oddziale po porodzie doświadczyłam samych życzliwych i uprzejmych położnych, lekarek, doradczyń laktacyjnych.
Drugi wniosek: położne i lekarki była naprawdę miłe, wszystkie, na każdej zmianie. Tworzyły atmosferę życzliwości. Mimo tego, jak bardzo nie znoszę szpitali, moje doświadczenie tam,jest dobre. Mobilizuje mnie ono do bycia milszą dla obcych, do mówienia z uśmiechem do ludzi, tak jak te położne do mnie.
Po tym dobrym porodzie, w którym sama złapałam Zosię, tak jak chciałam, czuje się silniejszą kobietą i jestem naprawdę wdzięczna położnej i personelowi szpitala, za uszanowanie moich potrzeb.

Przejmując nocny dyżur otworzyłam  drzwi do sali i zobaczyłam uśmiechnięta od ucha do ucha Monikę czekającą na swoje dru...
07/08/2025

Przejmując nocny dyżur otworzyłam drzwi do sali i zobaczyłam uśmiechnięta od ucha do ucha Monikę czekającą na swoje drugie dziecko. Korzystała wtedy z chwili odpoczynku po znieczuleniu. Pierwsze dziecko Moniki było malutkie, ważyło mniej niż 3 kg a wymagało trochę czasu aby pojawić się na świecie. W porodzie chłopca którego roboczo nazwałam Bejbisiem (rodzice jeszcze nie do końca wybrali imię) rozwarcie postępowało szybko ale drugi okres porodu był dość wymagający. Monika z niezwykłą determinacją słuchała wszystkich moich wskazówek żeby główka dziecka w końcu zstąpiła do kanału rodnego. Jak widać na zdjęciach nie trzeba korzystać z łóżka porodowego żeby przerobić absolutnie wszystkie możliwe pozycje porodowe ;) po godzinie II okresu porodu zdecydowaliśmy się na włączenie oksytocyny. Okazało się to strzałem w dziesiątkę bo już po chwili główka znalazła się na wychodzie. Zaczęła się walka z trzymającą blizną po poprzednim nacięciu krocza. W grę weszły ciepłe okłady, śpiewanie na skurczu i finalnie dmuchanie świeczek oraz pozycja maksymalnie odciążająca dno miednicy. Dzielna mama o drobnych kształtach wydała na świat upragnione drugie dziecko o prawie kilogram większe od swojej starszej siostry. Monika była perfekcyjnie cierpliwa, skupiona na sobie a jej największym wsparciem był partner, który ani na chwilę nie pozwolił jej zwątpić w siebie i swoje możliwości. Kolejny raz cierpliwość w położnictwie okazała się kluczem do sukcesu. Gratulujemy dzielnym Rodzicom - ja oraz asysta + fotograf Ola Chylińska ♥️

Położna Roksana Tarnowska

Historia narodzin Jeremiego pokazuje jak ważna jest otwartość rodziców na to co przynosi ze sobą poród. Jest to wydarzen...
22/07/2025

Historia narodzin Jeremiego pokazuje jak ważna jest otwartość rodziców na to co przynosi ze sobą poród. Jest to wydarzenie, nieprzewidywalne, piękne, bywa, że trudne, jedno jest pewnie - niepowtarzalne wydarzenie w życiu ❤️

Rodziców Jeremiego poznałam, kiedy przygotowywali się do porodu. Plan A zakładał narodziny Jeremiego w domu z naszą , plan B zakładał poród w szpitalu z moją asystą.
Jak to bywa, w życiu plan B okazał się tym, który się zrealizował.
Paula zgłosiła się do szpitala z regularną czynnością skurczową i odpływaniem płynu owodniowego. Mimo dość długiego czasu, który upłynął od wystąpienia regularnej czynności skurczowej, postęp porodu był wolny. Do tego po zapisie KTG Jeremiego widać było, jego zmęczenie. Trzeba było podjąć kroki, aby wesprzeć postęp i dać Pauli odpocząć, bo naprawdę długo dzielnie radziła sobie z dolegliwościami. Wspólnie zdecydowaliśmy, że w tym przypadku znieczulenie zewnątrzoponowe będzie najlepszym wyjściem, przede wszystkim da wytchnienie Pauli, a jego rozluźniający wpływ, być może spowoduje szybsze rozwieranie się szyjki macicy.
Tak też się stało, po 3 godzinach od podania znieczulenia osiągnęliśmy 6 cm rozwarcia na samoistnej czynności skurczowej, ale niestety w kolejnych badaniach postęp się zatrzymał. Omówiliśmy wszystkie za i przeciw i ostatecznie zastosowali oxytocynę. Różne pozycje, techniki i udało się dojść do pełnego rozwarcia 🥳
Wydawałoby się, że będzie z górki, no cóż, nic bardziej mylnego. II okres porodu, też nie był łatwy. Wykorzystaliśmy chyba wszystkie możliwe pozycje porodowe, aby pomóc Jeremiemu. Ostatecznie najskuteczniejsza okazała się pozycja kuczna. I tak właśnie narodził się Jeremi, ważąc uwaga: 3850 i z rączką przy twarzy (zważając na drobną budowę swojej mamy to całkiem spory z niego chłopak!).

Do dziś jestem pod wrażeniem wytrwałości i siły Pauli. To co zrobiła było boskie, nie z tego świata! Uniosła ten cały trud i zrobiła to! Nie sposób nie docenić wspaniałego wkładu jej męża, który dzielnie ją wspierał, aby na końcu, podtrzymując Paulę swoim ciałem, pomóc jej w ostatecznym momencie rodzenia Jeremiego.
Oboje jesteście moimi bohaterami i dziękuję, że mogłam być z Wami.

🎉 1000. narodziny w naszym szpitalu! 🎉Z radością informujemy, że w naszym szpitalu przyszło na świat tysięczne dziecko w...
03/07/2025

🎉 1000. narodziny w naszym szpitalu! 🎉

Z radością informujemy, że w naszym szpitalu przyszło na świat tysięczne dziecko w 2025 roku! To dla nas wyjątkowy moment!

Serdeczne gratulacje składamy szczęśliwym Rodzicom oraz życzymy Kacperkowi dużo zdrowia, miłości i samych radosnych chwil.

Dziękujemy za zaufanie, jakim obdarzacie nas każdego dnia. To dla nas zaszczyt towarzyszyć Wam w tych najpiękniejszych chwilach życia. 💙👶💗

Z Olą poznałam się kilka miesięcy temu. Opowiedziała mi wtedy historię swojego pierwsze porodu, który zakończył się cięc...
20/06/2025

Z Olą poznałam się kilka miesięcy temu. Opowiedziała mi wtedy historię swojego pierwsze porodu, który zakończył się cięciem cesarskim. Ola wtedy jak i teraz marzyła o tym, aby urodzić naturalnie. Pierwszy poród, mało ruchu, mało obecności personelu i konkretnego pokierowania jak wspomóc postęp porodu i ostatecznie w II okresie (pełne rozwarcie) wykonano cięcie cesarskie.
Kolejna ciąża i kolejne marzenie, aby urodzić maluszka naturalnie i móc tulić w kontakcie skóra do skóry.
Wybił termin porodu, który dla kobiet po cięciu cesarskim jest momentem dość stresującym. Wtedy bowiem trzeba już zaproponować indukcję porodu. Ola bardzo się stresowała, że zakończy się indukcją albo z powodu masy maluszka kolejnym cięciem. Ale Antek chyba wyczuł te rozterki rodziców i postanowił ruszyć całą machinę porodową. Rozpoczęły się samoistne skurcze ❤️ Ola bardzo szybko ponownie doszła do pełnego rozwarcia. Do tego czasu głównie relaksowała się w wodzie, cały czas trzymając męża za rękę, który nieustannie czuwał, masował, podawał wodę i po prostu był obok.
Minuty mijały jednak postęp nie był zadawalający. Antek był momentami wydawało się, że już blisko, jednak za chwilę wizja porodu się oddalała. Zaczęłyśmy z Olą pracę pozycjami, co oznaczało, że trzeba wyjść z wody. Kolanka, boki, kucyki, metody spinning babies. Wszystko co mogło pomóc Antkowi przejść przez kanał rodny. W końcu postanowiliśmy się też wesprzeć oksytocyną bo nieubłaganie zbliżały się 2 godziny drugiego okresu porodu. W końcu w pozycji kucznej Antek zaczął nam się ukazywać! Co za ulga i szczęście. Ja już wiedziałam, że Ola to zrobiła ❤️, choć ona chyba dopóki Antka nie przytuliła do końca nie wierzyła. Powiedziałam „Ola, jedziesz do końca na maksa!” I tak zrobiła, dała z siebie 10000% i Antek spektakularnie pojawił się na świecie! Kształt jego główki mówił wiele, chłopak naprawdę miał trudno, ale dzięki ciężkiej pracy jego mamy udało się!
Marzenie Oli się spełniło, przez całe 2h nieustannie tuliła i karmiła Antka. Po 2h okazało się waży ponad 4kg ❤️

Olu, wspominam Twój poród jako pokaz niezwykłej kobiecej nocy i wzruszam się nieustannie! Jesteś wspaniała 🥰💪
polozna

Przejęłam opiekę nad M. rodzącą swoje pierwsze dziecko na początku dyżuru dziennego, kiedy już skurcze dawały o sobie zn...
07/06/2025

Przejęłam opiekę nad M. rodzącą swoje pierwsze dziecko na początku dyżuru dziennego, kiedy już skurcze dawały o sobie znać. Miała na ten moment 8 cm rozwarcia. Odpoczywała sobie na boku, oddychając gazem ,,rozweselającym” (gaz Entonox). M. zaczęła się zastanawiać nad znieczuleniem zewnątrzoponowym, pytając czy jeszcze może o nie prosić, czy nie jest za późno. Owszem, za późno nie było, ale upewniłam się czy nie chce skorzystać z wanny( na początkowym etapie porodu wanna była dużym ukojeniem dla niej). M. się zdecydowała na skorzystanie z immersji wodnej, na skurczach oddychając gazem skupiła się całkowicie na swoim ciele i informowała mnie co odczuwa. Po opisie M. zrozumiałam, że chciałabym ją zbadać. Rozpoczął się drugi okres porodu, dlatego włączyłam stanowisko noworodkowe( ogrzewamy miejsce dla malucha, w razie jakby potrzebowało wsparcia po porodzie, a także ogrzewamy pieluszki tetrowe, którymi okrywamy dziecko po porodzie).
Mija około trzech skurczy, zakładam rękawiczki jałowe, a tam czeka na mnie niespodzianka- badając wyczuwam nosek małego Antosia. Wsparłam jedynie tego chłopaka w urodzeniu barków i po 14 minutach II okresu porodu rodzi się mały Antoni. Urodził się też owinięty pępowiną wokół szyi, co nie przeszkodziło mu z zaciekawieniem wyglądać rodziców i świata dookoła tuż po porodzie.
M. urodziła w pozycji kolankowej do wody.

Gratulacje dzielnym rodzicom i równie dzielnemu Antkowi ❤️❤️

Położna Iveta Kurcevska
Asysta

Historia zostania rodzicami zaczęła się dla Asi i Pawła ponad 10 lat temu – tyle czasu i starań musiało minąć, aby docze...
06/06/2025

Historia zostania rodzicami zaczęła się dla Asi i Pawła ponad 10 lat temu – tyle czasu i starań musiało minąć, aby doczekali się ich upragnionego dziecka.
Na tydzień przed terminem porodu odpływa płyn owodniowy. Ponieważ pobrany wg standardu opieki posiew w kierunku paciorkowca (tzw. GBS) wskazywał na nosicielstwo tej bakterii, Asia zjawiła się w szpitalu celem rozpoczęcia profilaktyki antybiotykowej. Czynność skurczowa powoli pojawiała się, dając czas ciału Asi na wejście w tryb „poród”. Był czas na odpoczynek, skorzystanie z immersji wodnej, aparatu TENS.
Gdy dołączam do Asi i Pawła pierwsze co widzę to ogromny uśmiech kołyszącej się w rytm czynności skurczowej Asi. Podczas ciąży włożyła dużo pracy szykując się do tego dnia. I już wiem, że to co się właśnie dzieje, jest dla nich pięknym zwieńczeniem wszystkich minionych lat.
Asia ściska w dłoni grzebień, Paweł masażem dba, by rozluźniła ciało między skurczami. W tle cały czas brzmi stworzona przez nich kojąca playlista. Wanna przynosi wielką ulgę, szukamy w niej pozycji, aby Asi było wygodnie. Są w tym porodzie cały czas razem. Wzruszam się, że mogę być tego świadkiem.
W pewnym momencie Asia mówi do mnie „ale pamiętasz, że on może być duży?” „Wiem -odpowiadam – ale on o tym nie wie.” ❤️
Z przyczyn zdrowotnych Asi Kostek nie może urodzić się do wody, jednak zostajemy w wannie tak długo, jak możemy, opuszczając ją na dosłownie kilka ostatnich skurczy. Asia pięknie pracuje oddechem. Z każdym kolejnym Kostek jest coraz bliżej. A gdy pojawia się na świecie… czas zatrzymuje się robiąc miejsce łzom wzruszenia na naszych uśmiechniętych twarzach.
Kostek rodzi się z piękną wagą 4350g i tak jak przypuszczałam, jego poród przebiegł tak, jakby by tym faktem absolutnie niewzruszony 💪
Asiu i Pawle wszyscy z całego serca Wam gratulujemy wymarzonego i wyczekanego Cudu!

Aleksandra Chylińska
Salia Maciąg

Adres

Witolda Pileckiego 99
Warsaw
02-781

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Rodzę w Południowym umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Rodzę w Południowym:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram