Psychika Cukrzyka

Psychika Cukrzyka Pomóżmy sobie! Mówmy o swoich problemach, gdyż mówienie o nich jest formą terapii. Nie bójmy

Im dłużej żyję z T1D, tym bardziej temat ten jest dla mnie aktualny.
19/09/2025

Im dłużej żyję z T1D, tym bardziej temat ten jest dla mnie aktualny.

Wbrew pozorom, to nie jest post o tym jaką straszną i śmiertelną chorobą jest cukrzyca. Niewątpliwie jest śmiertelną, choć obecnie przyczyną śmierci cukrzyków nie jest cukrzyca, a powikłania tej choroby. Diabetolodzy walczą o to, abyśmy żyli w zdrowiu przez całe życie, do samego jego końca (dlatego: "... i nie opuszczę Cię aż do śmierci"), który statystycznie przychodzi jednak wcześniej, niż u zdrowych osób. Nie jest to wesoła perspektywa. Ale nie o tym miało być. To tylko wstęp 🤣😆

Nieuleczalność i śmiertelność choroby nikogo nie nastraja pozytywnie. Cukrzyk żyje ze swoją chorobą często kilkadziesiąt lat. Regularnie podczas konsultacji lekarskich jest straszony tym, co się z nim stanie i jakie to będzie okropne. Codziennie żyje ze swoją chorobą, walczy ze słabościami, kontroluje glikemię, insulinę, węglowodany, posiłki, wysiłek fizyczny. Cukrzyk kontroluje wszystko, a na końcu i tak czeka go zakończenie bez happy endu. To nie jest fajne.
Najgorsze jest jednak to, że nikt nie zapyta cukrzyka, jak TY się z tym wszystkim czujesz? Czy potrzebujesz wsparcia, pomocy, rozmowy? I nie chodzi tu o rozmowę na temat prowadzenia cukrzycy. Chodzi o rozmowę na temat tego, co czuje i myśli cukrzyk.
I powiedzmy sobie szczerze, jeżeli cukrzyk czuje się źle - PSYCHICZNIE ŹLE - to nie ma takiej szansy, żeby jego cukrzyca była wyrównana. Po pierwsze dlatego, że jeżeli cierpi i choruje sfera psyche, to ciało również będzie chorowało (psychosomatyczne oddziaływanie stresu na organizm może skutkować insulinoopornością, wahaniami poziomu glikemii, itp. - wiem bo sam tak mam). Po drugie dlatego, że ktoś kto żyje w długotrwałym stresie, strachu, obawie o swoje zdrowie, przyszłość, a nawet życie, to coraz mniej ma sił na kontrolę glikemii i "zdrowe" funkcjonowanie.
I teraz powiedzcie mi dlaczego? DLACZEGO nikt nie daje takiego wsparcia, dlaczego w schematach leczenia nie ma pytań o strefę psychiczną? Dlaczego nikt nie kieruje do psychologa, coacha, psychiatry? Dlaczego problemy psychiczne są niemal taboo, a przynajmniej są wstydliwe. Dlaczego nie mówimy o tym, że psychika może chorować tak samo jak ciało, że obie te strefy są ze sobą związane. Dlaczego człowiek z przewlekłą, nieuleczalną chorobą, nie znajdzie wsparcia i pomocy, no chyba że sam jej zacznie szukać, bo będzie czuć się już tak bardzo źle...

Problemy psychiczne są powszechne i bardzo głębokie. Żeby Wam to uzmysłowić, jak bardzo musimy dbać o nasze zdrowie psychiczne powiem tylko, że w 2019 roku w wypadkach drogowych zmarło o połowę mniej osób, niż z powodu samobójstw (2900 do blisko 6000 - możecie to sprawdzić w sieci). Ta statystyka zatrważa!

Kończąc - Kochani, nie bójmy się mówić o tym jak się czujemy psychicznie. Nie bójmy się szukać pomocy i wsparcia. Rozmawiajmy o tym - to żaden wstyd. Szukajmy szczęścia pomimo wszystkich problemów, bo wsparcie psychiczne może w efekcie lepiej wpłynąć na waszą cukrzycę niż kolejny wykład o tej chorobie.

Głowa do góry! 😄

💥Nikt z nas nie chciał mieć cukrzycy💥 - to niechciany pasażer, który wtargnął w nasze życie i wymaga odpowiedniego trakt...
05/11/2023

💥Nikt z nas nie chciał mieć cukrzycy💥 - to niechciany pasażer, który wtargnął w nasze życie i wymaga odpowiedniego traktowania! To swoisty "słodki ninja" - ukryty zabójca, który czai się i pozostaje niewidoczny, ale może towarzyszyć nam przez wiele lat. Jeśli tylko go odpowiednio pielęgnujemy, dbamy o zdrową dietę, przyjmujemy leki i regularnie ćwiczymy, to nasz "słodki ninja" będzie nam towarzyszył do końca naszych dni. Jeśli zapomnimy o nim lub zaniedbamy troskę o siebie, niestety odpłaci się to okrutnie.
🧐
Tak lubię myśleć o mojej cukrzycy. Pomaga mi to w codziennych zmagań z poziomem cukru we krwi. Nie toczę z nią walki, nie próbuję dowiedzieć się, kto jest silniejszy, ani nie staram się pokonać tego ukrytego wewnątrz mnie wroga. Wiem, że to jest niemożliwe. Wiem również, że prowadząc zdrowy tryb życia i nieustannie pamiętając o ukrytym zagrożeniu, mogę żyć długo i cieszyć się pełnią zdrowia.
☠️
Czasami zastanawiam się, co cukrzyca oznacza dla mnie? Wymyśliłem sobie, że jest to wiadomość od mojego organizmu: "Stop! Dosyć niezdrowego jedzenia, dosyć lenistwa na kanapie, dosyć zaniedbywania swojego ciała. Od teraz, musisz zacząć dbać o siebie, inaczej "słodki ninja" weźmie sprawy w swoje ręce." To jest ostrzeżenie, że żarty się skończyły. Nie ma miejsca na beztroskie życie, teraz nadszedł czas na zdrowy tryb życia. To wszystko, tyle i aż tyle. Obecnie popularny "zdrowy styl życia" w przypadku diabetyków nie jest tylko kaprysem czy modą. To forma terapii, leczenia i walki o życie. Jedyną bronią w tej walce jest świadomość, wiedza i silna wola, która pozwoli wytrwać w tych postanowieniach przez lata - a nie jest z tym łatwo!
🤩
Podsumowując, cukrzyca dla mnie stała się nie tylko przeciwnikiem, lecz także nauczycielem. Nauczyła mnie, że zdrowy styl życia to nie luksus, ale konieczność. Dzięki niej zrozumiałem, jak cenne jest dbanie o siebie i swoje zdrowie, jak ważne jest podejmowanie odpowiednich wyborów żywieniowych i regularne aktywności fizycznej. Moja "słodki ninja" stał się przewodnikiem, który pilnuje, abym nie zapominał o tych zasadach. Walka z cukrzycą to nie tylko codzienna rzeczywistość, to sposób na wydłużenie i wzmocnienie mojego życia. Teraz wiem, że jestem gotów stawić czoła wyzwaniom i cieszyć się pełnią zdrowia, bo wiem, że "słodki ninja" jest ze mną, a ja jestem gotów go pokonać, dbając o siebie i swoje zdrowie.

❗❗Pozdrawiam niedzielnie i przypominam i ankiecie do wypełnienia :)❗❗

Cukrzyca Polska
Blue Sugar Cube - Blog o cukrzycy - Diabetes blog
Trenuj z cukrzycą
Cukrzyca.pl
Diabetyk - czasopismo i portal o cukrzycy i zdrowiu
CUKRZYCA 24H INFO
SED Stowarzyszenie Edukacji Diabetologicznej
Diabetyk w kuchni, czyli w kuchni diabetyka
DIABETYCY
Dietomedica

16/07/2023

Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że cukrzyca to nie tylko choroba, która dotyka ciała. Cukrzyca dotyczy także psychiki i to w bezpośredni i pośredni sposób. Bezpośrednio poziom glukozy we krwi oddziałuje na mózg; wiadomo za nisko hipoglikemia i mózg się odłącza, za wysoko też niedobrze bo wpływa na samopoczucie, jak spada zbyt szybko to wpływa na humor, itp., w sumie każdy ma inaczej, choć niektóre symptomy są wspólne dla wszystkich.
Z drugiej strony cukrzyca obciąża psychicznie. Świadomość negatywnego wpływu na zdrowie, nieuleczalność, konieczność ciągłej samokontroli, analizowania składu pożywienia, a optymalnie nawet ważenia porcji, w końcu dostosowywanie dawki insuliny, której działanie to nie jest przecież funkcja liniowa, bo na to jak zadziała wpływa mnóstwo czynników. Jedynie konieczność bycia aktywnym fizycznie (ale znowu konieczność), może wpływać pozytywnie na psychikę, gdyż w trakcie ćwiczeń wydzielają się endorfiny i chociaż na chwilę życie staje się piękniejszym.
To wszystko i zapewne o wiele więcej oddziałuje na stan psychiki cukrzyka. Musisz, trzeba, kontroluj, sprawdzaj, działaj, bądź silny, dasz radę, to nic i inne “złote” hasła mające wspomagać tylko pogarszają sprawę.
Dlatego tak bardzo dziwi mnie, że stan psychiki cukrzyka (podobnie jak innych chorych cierpiących na choroby przewlekłe) jest tak marnie, o ile nie wcale poruszany przez lekarzy i innych speców z tej dziedziny. Ciągle tylko słyszy się i czyta, co trzeba jeść, jaką dietę stosować, ewentualnie jak i ile insuliny przyjmować, że trzeba się ruszać… ale nikt nie mówi o tym, nie pomaga i nie wspiera, w tym, że aby to wszystko wykonać trzeba być silnym psychicznie niczym tur, przejść coaching Anthonego Robbinsa, tudzież odrzucić wszystko i skupić się tylko na jednym! Ale kto tak może, przez całe życie, ciągle i codziennie? Obawiam się, że nikt!
Dlatego też, choć się staramy, różnie to wychodzi, raz wyniki są lepsze raz gorsze, itd. Nie rozgrzeszam ani siebie ani nikogo. Nie szukam wytłumaczeń i wymówek. Rozważam jak pomóc swojemu “ja” ogarniać to wszystko (cukrzycę) nieustannie i bez końca. No jak?
Napiszcie proszę, podajcie swoje pomysły, sformujcie swoje sposoby, pomóżcie sobie, może uwagi innych pomogą i Wam. 🙂
Jak zawsze, zdrówka życzę wszystkim ….

Pomóżmy sobie! Mówmy o swoich problemach, gdyż mówienie o nich jest formą terapii. Nie bójmy

02/07/2023

❓❔Czy cukrzyca mnie zmieniła? Ostatnio myślę o tym często. Dużo chodzę, bo to zdrowo, więc mam czas na rozmyślania. Z jednej strony przez lata uważałem, że nie! Że wszystko jest jak było, po staremu, że cukrzyca to tylko “incydent” w moim życiu, który się przyplątał, który jest ogarnięty, pod kontrolą i życie toczy się dalej. Ale czy na pewno? Czy faktycznie nic się nie zmieniło? Już sam fakt tego, że wstaję od biurka i niemal codziennie przez ponad godzinę maszeruję dla zdrowia jest zmianą. Kiedyś powiedziałbym, że łażę bez celu i sensu, dziś uważam, że to fajne i zdrowe. Kiedyś bym się na to nie zdobył.
Czy moje decyzje są zatem takie same, jak te które podejmowałem wcześniej? Czy byłbym w tym samym punkcie życia bez cukrzycy? Czy robiłbym to samo, myślał tak samo, robił to samo? A może podporządkowałem swoje życie cukrzycy? To co jadam, to co robię, a nawet to co myślę, czy nie jest podporządkowane ciągłej rutynie pomiarów, obliczania ilości węglowodanów, podawania insuliny? Bo przecież, pierwsze co robię po przebudzeniu, to myślenie “ile mam?”. Ostatnio co robię przed spaniem, to sprawdzenie “ile mam?”. W ciągu dnia, przed jedzeniem, po jedzeniu, po przyjściu z pracy, itp. itd. Do tego metformina, tableteczki na cholesterol, czy już wziąłem, czy nie wziąłem, czy zrobiłem zastrzyk, czy nie zrobiłem, bo ich robienie zlało się z moim życiem tak bardzo, że nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy podałem insulinę 5 minut temu, czy nie podałem? A może to cukrzyca sprawia, że tego nie pamiętam?
Dziś już wiem, że mój humor jest podyktowany poziomem glikemii - pisałem o tym wcześniej. Za mało - źle, bo czarnowidztwo. Za dużo - źle bo nerwy, że za dużo. Schodzi w dół około setki - źle, bo mini depresja. I tylko czasem jest OK, bo w dobrym zakresie, a mózg odpowiednio odżywiony. Czy w takich warunkach, ja sterowany mózgiem zasilanym glukozą to jeszcze ja, czy już tylko moja cukrzyca? I kto tu kim rządzi, ja nią, czy ona mną?
Jestem tu gdzie jestem i w sumie jestem z tego zadowolony. Dzięki cukrzycy, jeżeli w ogóle można tak powiedzieć, zmieniło się moje życie - na lepsze. Lepiej się odżywiam, więcej się ruszam, nie piję, nie palę (nigdy nie paliłem), nie jadam słodyczy (uwielbiałem), porzuciłem gonitwę za więcej, lepiej i “na bogato”. Wystarcza mi poranna kawa, spokój i każda spokojna chwila. Pracuję tylko po to aby żyć, a “mieć” odstawiłem na boczny tor. W tym sensie jestem już innym człowiekiem. Czy to dobrze - nie wiem. Kiedyś powiedziałbym, że to nie, że bez ambicji, bez celu, że zwariowałem. Dziś już tak nie uważam.
Najważniejsze, że pomimo wszystko jestem w moim życiu szczęśliwy. Czego i WAM moi drodzy z całego serca życzę 🙂

Pomóżmy sobie! Mówmy o swoich problemach, gdyż mówienie o nich jest formą terapii. Nie bójmy

❗️Większość osób słysząc "cukrzyca" myśli o chorobie organizmu związanej z koniecznością przyjmowania insuliny, zastrzyk...
15/06/2023

❗️Większość osób słysząc "cukrzyca" myśli o chorobie organizmu związanej z koniecznością przyjmowania insuliny, zastrzyków i wystrzeganiu się słodyczy. W istocie, jestem często zadziwiony powszechną ignorancją na czym nasza choroba polega. Nikt jednak nie myśli o wpływie cukrzycy na psychikę osób chorujących na cukrzycę, o tym jak cukrzycy się czują wewnętrznie, co myślą, jak myślą i kim się stają! 😬

Kilka dni temu, podczas spaceru, zacząłem się zastanawiać czy i jak cukrzyca wpłynęła na mnie i na punkt w moim życiu, w którym się obecnie znalazłem. Z jednej strony, zewnętrznie, nic się nie zmieniło. Jeżeli ktoś nie wie, że mam cukrzycę, bo mu nie powiedziałem, z pewnością uważa, że nic się u mnie nie zmieniło. Wyglądam tak samo, co najwyżej dotyka mnie coraz bardziej tzw. ząb czasu, a siwizna pokrywa skronie, zachowuje się normalnie, czasem się nawet uśmiecham i żartuję - no całkiem szczęśliwy człowiek.

Z drugiej strony, wewnętrznie, zmieniło się bardzo wiele. Każdego dnia, w każdej godzinie mój mózg przetwarza procesy związane z kontrolą cukrzycy: insulina, węglowodany, wysiłek. Kiedy jadłem, co jadłem, ile jednostek wziąłem, ile się ruszałem i w końcu jaką mam glikemię? I ta ciągła niepewność przed każdym pomiarem: jak jest, wysoko, nisko, a może ok? Jeżeli za wysoko, to dlaczego, jeżeli za nisko, to czemu? To się nigdy nie kończy.
Ale to nie wszystko. Cukrzycy nie żyją tak długo jak ludzie zdrowi. Zawał, wylew, udar to najczęstsze przyczyny śmierci. Do tego powikłania - których, jak to się pewna pani diabetolog wyraziła ostatnio do mnie - i tak się nie da uniknąć, to wszystko nie wpływa na zwiększenie poziomu radości. Co więcej, im więcej się o tym myśli starając się żyć zgodnie z wytycznymi, tym bardziej popada się w spiralę przerażenia. A im dłużej o tym myślisz, tym czarniejszą przyszłość widzisz przed sobą. Stąd też, wewnętrznie życie cukrzyka zmienia się diametralnie. Tak też zmieniło się moje. Nie ma mowy o beztroskim przeżywaniu radości każdego dnia, skoro każdego dnia musisz zmierzyć się ze swoją chorobą, która choć nie zabije cię szybko, to jednak zabije na pewno. I nie pomogą tu wynalazki techniki, systemy pomiaru ciągłego, pompy i inne gadżety. Z chorobą walczysz w samotności, narzędzia co najwyżej czasem pomagają.

Cukrzyca ma dwie twarze, przyjmowanie insuliny, dieta i sport, to tylko jedna z nich. Druga jest ukryta, pozbawiona radości i przyjemności, skupiona na walce.
Staram się, by ta druga - wewnętrzna - strona nie zdominowała mnie całkowicie, czego i WAM życzę! 🤓

BTW Ktoś jeszcze tak ma, czy tylko ja? 😆

07/06/2023

Cukrzyca to przedziwna choroba. 😄🤨
Poza oczywistym wpływem na organizm, zwykle negatywnym niestety, oddziałuje także na mój mózg, a przez to także na moje myśli, samopoczucie mentalne, a w efekcie na to kim jestem i jaki jestem.
Odkryłem, że glikemia wpływa na to jak postrzegam świat, jakie decyzje podejmuje, jak się zachowuję, jak myślę o innych.
Zadziwiające i zaskakujące!
Najgorsze jest jednak to, że im mam lepsze wyniki, tym mam większą "depresyjkę". Najgorszy stan odczuwam wtedy, kiedy wyniki zjeżdżają z wysokich do niskich przechodząc przez upragnioną 100 mg/dL (stówkę). Zauważyłem, że kiedy ogarnia mnie "czarnowidzenie" jak nazywam ów stan, mierzę glikemię i oczywiście jest prawidłowa. Przyjmuję nieco węglowodanów i po chwili wszystko jest lepsze, jaśniejsze, weselsze, a przyszłość wcale nie jest taka straszna. Co prawda, poniżej 80 znowu nie jest tak źle ale wtedy jest mi już chyba wszystko obojętne :)
A zatem, lubię siebie i świat powyżej 150 mg/dL.
Co robić zatem? Pomóżcie!
Czy lepiej żyć w permanentnej mini depresji wywołanej zbyt niskim jak na dobre samopoczucie mojego mózgu poziomem glikemii, za to w zdrowiu, czy lepiej być szczęśliwym z wyższymi wynikami i skutkami ubocznymi kiedyś...
Acha - lekarz diabetolog powiedział, że już tak mam i koniec... :(

Czy ktoś też doświadcza takich stanów? Jak na wasze samopoczucie psychiczne wpływa poziom glikemii.

I najgorsze zostawiłem na koniec - najlepiej się czuję przy 200 mg/dL! Cholera jasna .... 😄🤨

Pomóżmy sobie! Mówmy o swoich problemach, gdyż mówienie o nich jest formą terapii. Nie bójmy

🧁"Spróbuj - nie zaszkodzi" słyszę często od osób mi bliskich. "Nie odmawiaj sobie, raz się żyje" albo "Jak raz zjesz tor...
04/05/2022

🧁"Spróbuj - nie zaszkodzi" słyszę często od osób mi bliskich. "Nie odmawiaj sobie, raz się żyje" albo "Jak raz zjesz torcika, to nic Ci nie będzie". Nie jestem może ortodoksyjnym cukrzykiem i czasem sam pozwolę sobie na "małe co nieco" ale doradztwa w tym zakresie po prostu nie znoszę. Wiadomo, każdy cukrzyk zostawia sobie tą furtkę (coś słodkiego) na incydenty z hipoglikemią, które jeżeli nie są kontrolowane kończą się ostrym odbiciem. Jednak wtedy OK, niech będzie, można sobie pozwolić na chwilę słabości, w myśl idei "lepiej więcej, niż mniej" - glikemii oczywiście.
Ostatnio będąc gościem licznych imprez okolicznościowych często byłem namawiany do grzechu i tylko spróbowania czegoś słodziutkiego. Niezmiernie mnie to irytuje. Zauważyłem nawet, że właśnie wtedy zaczynam czerpać największą przyjemność z odmawiania, na przekór, wbrew cioci, babci, sąsiadce i całej grupie "wiedzących lepiej". Nic tak oczywiście nie smakuje jak serniczek mamusi (która to mając dwoje cukrzyków na insulinie i tak pakuje do niego cukier mierzony szklankami), jednak serniczek lubię zaaplikować sobie sam, bez porad, nie ulegając wpływom. Wymierzam wtedy odpowiednią dawkę, popijam kawkę i jestem tylko nieco bardziej zadowolony. Za każdym razem okazuje się bowiem, że bez serniczka można żyć i smakuje on dokładnie tak samo jak zawsze.
A zatem, nie ulegajmy doradztwu cukrowemu ze strony naszego otoczenia. Walczmy z tym i nie poddawajmy się chwilowym zachciankom. Bez tego na prawdę można żyć ...
Dużo zdrówka i bądźmy na przekór .... 😚😚
Napiszcie, czy też tak macie?

02/04/2022

I co jeszcze? Jak mocno i boleśnie los musi nas doświadczać? Czy sama cukrzyca to za mało? Pandemia, kryzys gospodarczy, potem inflacja i jeszcze większy kryzys w gospodarce, a teraz wojna na Ukrainie, nadchodzącą drożyzna i nawarstwiający się potężny kryzys gospodarczy, zmiany na szachownicy geopolitycznej oraz koniec świata jaki większość z nas znała przez całe swoje życie. A wewnątrz nas cukrzyca, która nie odchodzi, nie odpuszcza i nie daje zapomnieć o sobie. Każdy zewnętrzny streogen szkodzi nie tylko psychice ale także oddziałuje negatywnie na cukrzycę. Jak zatem żyć? Jak sobie z tym radzić?
Wielką pomocą w naszej obecnej sytuacji mogą być wnioski z lektury jednej z najwybitniejszych pozycji literatury XX wieku jaką jest "Człowiek w poszukiwaniu sensu"
autorstwa Viktora Emila Frankl`a. Przytoczę dwie myśli, które trafiły do mnie w sposób szczególny.
1. W sytuacjach, trudnych, złych i beznadziejnych przetrwanie zależy od posiadania celu w życiu, przy czym celem może być stan, chwila, okoliczność, która zdarzy się w przyszłości, dla którego to celu warto żyć, którego to celu pragniemy, którego to celu osiągnięcie stanowi sens naszej egzystencji. Ludzie pozbawieni celu, którzy nie wizualizują jego osiągnięcia w przyszłości, skupiają się jedynie na swojej sytuacji obecnej, która zawsze ich przytłacza i w efekcie i pokonuje.
2. Nasze życie zależy od losu, ślepego trafu, farta - jak mawia młodzież. Bez względu na to jak bardzo uważamy się za kowali własnego losu, nasze życie zależne jest od takich czynników zewnętrznych jak czas, miejsce i ludzie, którzy nas otaczają. Tempus, locus, homo, casus et fortuna regit actum - zwykł mawiać pewien profesor, którego kiedyś poznałem. Jest to niestety prawda. Wszyscy żyjemy w otoczeniu, na który możemy mieć jedynie znikomy, marginalny wpływ. Ci, którzy uważają inaczej, utknęli w stworzonej przez siebie iluzji.

Jakie są wnioski dla nas cukrzyków na obecne czasy? Stworzyć sobie cel, swoją wizję w przyszłości, swojego awatara, którego osiągniemy, kiedy złe czasy przeminą. Wizję człowieka zdrowego i szcześliwego, który zdobędzie to czego pragnie. Myślmy tylko tym, śnijmy o tym, dążmy do tego. Skupmy się na pozytywnej wersji siebie w przyszłości, bez oglądania się i przeżywania tego, co jest tu i teraz, a na co i tak nie mamy niestety wpływu.

Pozdrawiam.

Po pierwsze, problemy z psychiką to żaden wstyd. Nie jest to ujma, negatywna cecha, problem o którym lepiej nie mówić ni...
10/08/2021

Po pierwsze, problemy z psychiką to żaden wstyd. Nie jest to ujma, negatywna cecha, problem o którym lepiej nie mówić nikomu - wstydliwy “pryszcz na nosie”, który lepiej przypudrować i udawać, że go nie ma! Szczególnie nie jest to żaden wstyd, jeżeli cierpisz na nieuleczalną, przewlekłą chorobę i nie ukrywajmy śmiertelną chorobę, która wpływa na Twoje codzienne funkcjonowanie.
Z pewnością wiesz, że Twoje ciało może chorować, bywa że fizycznie czujesz się źle, gorzej, słabo, nie masz sił. Wyobraź sobie zatem, że Twoja druga strona - strona psychiczna - również może być osłabiona, pogorszona, że także może chorować.

Skoro zatem cząstka Ciebie - psychiczna cząstka - choruje, to podobnie jak w przypadku ciała, należy ją leczyć. Pociągnijmy tą analogię dalej. W przypadku ciała nie zawsze potrzebujesz leczenia antybiotykami, sterydami i innymi lekami. Czasem wystarczy wypocząć, wyspać się, pójść na spacer. Czasem wystarczy zmienić dietę, dodać jakieś produkt do menu lub go usunąć. Bywa, że sprawę załatwi dobrze dobrany suplement diety lub zestaw witamin. Bywa jednak również tak, że potrzebujesz konsultacji lekarza specjalisty i specjalnie dobranej terapii.

W przypadku problemów i niedomagania psychicznego bywa podobnie, różne niedomagania wymagają różnego traktowania. Nie zawsze musi być to leczenie - terapia psychiatryczna, czasem wystarczy rozmowa (tak, poprawa stanu psychiki może być efektem rozmowy) z osobą, która jest do tego odpowiednio przygotowana.
W tym poście chcę przybliżyć Wam możliwości poprawy stanu psychicznego cukrzyka. Żadna z tych opcji nie będzie związana z cukrzycą, jej stanem, prowadzeniem i całym problem, z którym żyjemy na co dzień.

Zanim jednak dojdziemy do sedna chciałem podkreślić jedną rzecz - w żaden sposób wygadanie się, zwierzenie, czy szukanie pomocy i pocieszenia wśród bliskich, rodziny i przyjaciół nie jest w stanie Wam pomóc. Co więcej, z pewnością Wam zaszkodzi, zdenerwuje, zirytuje i pogorszy stan Waszej psychiki. Dzieje się tak dlatego, że osoby te nie mają żadnej wiedzy i doświadczenia w świadczeniu tego typu pomocy, a ich “widzi mi się”, “weź się w garść” i “wszystko będzie dobrze” nie pomaga w niczym! Jest to tak samo nierozsądne, jak szukanie pomocy z chorą trzustką u swojej przyjaciółki, babci, czy cioci. Nawet jeżeli w Waszym otoczeniu jest ktoś, kto ma profesjonalne przygotowanie np. w zakresie psychologii, to i tak bliskość tej osoby, a zatem również brak obiektywizmu, nie wpłynie na poprawę wyników terapii. Innymi słowy szukajmy pomocy u profesjonalistów - czasem obca osoba może lepiej zdiagnozować problem i wdrożyć terapię niż najbardziej kochająca rodzina.

Coaching - jedna z nowszych form rozwoju osobistego. Coaching skupia się na celach, na tym co będzie, co chcesz osiągnąć, co chcesz zmienić. Nie jest istotne to co jest teraz i jakie są przyczyny tego co jest teraz, ważne jest to co będzie i proces dotarcia do postawionych celów, które mają doprowadzić Cię do zmiany, której pragniesz. Cukrzycowy przykład: masz złe wyniki, a chcesz aby Twoja hemoglobina glikowana była idealna, ustalacie cel, określacie ramy dotarcia do celu, horyzont czasowy, w którym ma to nastąpić. Coach nie powie Ci jak masz to zrobić i dlaczego jeszcze tego nie masz. Coach zada Ci pytania, które pomogą Ci znaleźć odpowiedź w sobie, które Tobie pomogą dotrzeć do celu. Coach nie da Ci rozwiązań - w procesie coachingowym sama lub sam znajdziesz to rozwiązania w sobie, dzięki czemu nastąpi zmiana, która umożliwi Ci osiągnie celu. Coaching pozwala znaleźć w sobie siłę osiągnięcia własnych celów. Jeżeli chcesz być zdrowym cukrzykiem ale wciąż ulegasz słabościom, dzięki coachingowi możesz to zmienić w sobie.

Mentoring - znany od tysiącleci. Mentor, to ktoś z wiedzą w danym temacie, znający problem, biegle poruszający się po meandrach zagadnienia. Mentor podpowiada, podsuwa rozwiązania, daje ćwiczenia doprowadzające do celu. Przykład cukrzycowy: jesteś początkującym cukrzykiem, który chce mieć doskonałe wyniki. Nie masz wiedzy i doświadczenia. Mentor nie uczy, on wymaga od Ciebie nauczenia się, nadaje kierunek, pokazuje drogę do celu. Mentor wie jak mieć doskonałe wyniki hemoglobiny, a Ty pobierasz wiedzę od niego i starasz się podążać tą drogą. On wspomaga Twój szybki proces nabywania wiedzy o cukrzycy opartej na jego doświadczeniu. Można by sobie życzyć, aby lekarze byli mentorami cukrzycowymi, gdyby nie to, że lekarz ma leczyć choroby, a mentor ma wspierać rozwój i edukację swojego mentee. Subtelna, acz znacząca różnica. Korzystanie z usług mentora w dowolnej dziedzinie znacznie skraca proces uczenia, zamiast samemu odkrywać jak rozwiązać problem, mentor nakierowuje Cię na jego rozwiązania.

Psycholog - w odróżnieniu od wcześniej wymienionych coacha i mentora, którzy skupiają się na rozwoju osoby, psycholog skupia się na rozwiązaniu problemu, poszukiwaniu przyczyn i procesów doprowadzających do powstania problemu oraz określeniu sposobu rozwiązania problemu występującego w sferze psychiki, czyli emocji, intelektu, predyspozycji wewnętrznych i doświadczeń. Psycholog sięgając do osobowości danej osoby może wdrożyć terapię, czyli formę “leczenia” problemu psychologicznego osoby. Jeżeli Twoi rodzice byli cukrzykami, a Ty teraz strasznie boisz się tej choroby, to psycholog może pomóc w tym problemie. Jeżeli jesteś cukrzykiem i napatrzyłaś się w szpitalu na dramatyczne powikłania źle prowadzonej choroby i teraz nie możesz myśleć o niczym innym, a Twój świat przesiąknięty jest obawami o swoje zdrowie, to rozmowa z psychologiem, który dotrze z Tobą do genezy Twojego problemu może tu bardzo pomóc.

Psychiatra - jest lekarzem, który zajmuje się diagnozowaniem oraz leczeniem chorób i zaburzeń psychicznych. Kiedy problemy Twojej psychiki zaczynają wpływać na Twoje ciało, kiedy problemy zakłócają Twoje normalne funkcjonowanie, kiedy problemy z psychiką uniemożliwiają Ci pracować, żyć, a natrętne myśli nie pozwalają Ci spać, wtedy koniecznie zgłoś się do psychiatry. Psychiatra środkami farmakologicznymi potrafi ograniczyć Twoje problemy i Twoje cierpienie. Nie ma żadnego wstydu w konsultacji problemów psychiatrycznych, pomyśl o tym w ten sposób, jeżeli ciało może chorować, to psychika również. Jeżeli jest lekarz od chorób ciała, to jest też specjalizacja lekarska od problemów psychiki. Celowo piszę “problemów psychiki” a nie “chorób psychicznych”, bo nie zawsze musi być to tzw. jednostka chorobowa, może być to tzw. zaburzenie, czyli stan przejściowy, który nie musi stanowić choroby. W przypadku cukrzyków, którzy przez wiele lat żyją ze swoją chorobą i w obawie o swoje zdrowie, mogą wykształcić się stany chorobowe wymagające leczenia, np. stale sprawdzasz poziom swojej glikemii, co przeradza się natręctwo, stale mówisz o poziomie glikemii albo o szkodliwości węglowodanów i myśli te nigdy nie opuszczają Twojej głowy. Nie możesz w nocy spać, gdyż ciągle widzisz przed oczami powikłania stopy cukrzycowej, trzęsą Ci się ręce. Warto w takich i innych przypadkach skonsultować się lekarzem psychiatrą. I bardzo ważna uwaga, leczenie psychiatryczne nie wyklucza konsultacji psychologicznej. Kiedy psychiatra ogranicza objawy i skutki Twojego problemu, psycholog może sięgnąć do źródła i spróbować pozbyć się przyczyny.

Dużo zdrowia!

Hej! Dziś "przedruk" - czyli materiał, z instagramowego profilu  [https://www.instagram.com/psycho.diabetyczka/], który ...
18/07/2021

Hej! Dziś "przedruk" - czyli materiał, z instagramowego profilu [https://www.instagram.com/psycho.diabetyczka/], który publikuję za zgodą autorki. To bardzo dobry tekst - polecam!

Wiele obserwacji klinicznych wskazuje na istnienie zaburzeń hormonalnych u chorych z cukrzycą typu 1. W większości przypadków, zależą one od stopnia wyrównania cukrzycy.

🧠Zwiększone wydzielanie kortyzolu w przebiegu cukrzycy jest jednym z wykładników nieprawidłowości w funkcjonowaniu osi podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowej. W depresji obserwuje się zaburzenia tej osi, co w konsekwencji prowadzi do obwodowej hiperkortyzolemii. Nadmiar kortyzolu powoduje nasilenie glikogenolizy w wątrobie i zmniejszenie wrażliwości tkanek obwodowych na insulinę (udowodniono, że depresji towarzyszy przewlekły stan zapalny o małym nasileniu).

📌W jednym z badań klinicznych mierzono poziom kortyzolu u nastolatków chorych na ct1 z wysokimi glikemiami i ponownie po trzech dniach leczenia, gdy doszło do obniżenia cukru, stwierdzając wyraźny spadek stężenia kortyzolu w tej grupie.

📌Inne badania wykazały, że u pacjentów z ct1 występuje wyższy poziom dobowego wydalania wolnego kortyzolu w moczu, co może sugerować przewlekłą dysregulację wspomnianej wcześniej osi podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowej.

📌Zauważono również, że dobowe wydalanie wolnego kortyzolu w moczu znacząco koreluje z długością trwania cukrzycy i występowaniem powikłań.

🌞W przypadku nieuleczalnej choroby jak ct1 stres psychiczny, uświadomienie sobie faktu zachorowania i jego wpływu na komfort dalszego życia jest bardzo silnym bodźcem negatywnym. Sporej ilości stresu i jego pokłosia nie sposób w życiu każdego (a co dopiero cukrzyka) uniknąć. 🤷

Ciężko mi opisać, jak ważne jest aby szerzyć te informacje w świecie cukrzyków. Cukrzyca i zaburzenia adaptacyjne, lękowe, stany depresyjne, depresja i wiele innych zaburzeń nastroju są ze sobą bezpośrednio połączone, zarówno na poziomie psycho-społecznym jak i biologicznym. Na własnej skórze doświadczyłam tego problemu, dlatego też w pełni rozumiem powagę tej korelacji oraz tego, jak ważne jest aby uczyć się budowania i wzmacniania “odporności na stres” - ważny tip: przytulajcie co się da!😂🐈🐶🤗🌳

Dzisiaj nieco bardziej na luzie i z przymrużeniem oka, wszak sezon ogórkowy trwa 😉.Problem jest jednak jak najbardziej r...
16/07/2021

Dzisiaj nieco bardziej na luzie i z przymrużeniem oka, wszak sezon ogórkowy trwa 😉.

Problem jest jednak jak najbardziej realny - wszyscy mamy swoje cukrzycowe "grzeszki - rozgrzeszki", czyli przekonania i sposoby myślenia o nas samych i naszych cukrzycach. Niektóre z nich idą jednak w złą stronę, często szkodząc nam samym. Zebrałem 11 z nich - jeżeli znacie inne lub macie swoje własne - napiszcie. Możemy rozbudować moją listę. Może dzięki temu, niektórym z nas, uda się pokonać własne słabości.
Słonecznie pozdrawiam! 😙😘😚

Cukrzycowe psycho - grzeszki
1️⃣
Hedonizm - chcę żyć pełnią życia, tu i teraz, co będzie potem mnie nie interesuje, nie będę się w niczym ograniczać, będę cieszyć się życiem.
2️⃣
Nieogarnianie - nie rozumiem tego, ta choroba jest dla mnie za trudna, więc będę robić co chce i żyć jak chcę, i tak tego nie pojmę!
3️⃣
Wypieranie - nic mnie przecież nie boli, więc może ja wcale nie mam cukrzycy? Pożyję tak jak wszyscy, a potem się zobaczy.
4️⃣
Odwlekanie - mogę sobie teraz pozwolić na wszystko, ewentualne powikłania i tak wystąpią w dalekiej przyszłości, nie będę się przejmować przyszłością i tym co może się zdarzyć!
5️⃣
Bagatelizowanie - wystarczy, że tylko trochę będę stosować się do zaleceń lekarzy, czasem podam insulinę, czasem nie, to i tak jest dużo! Oni wymagają zbyt wiele!
6️⃣
Oszukiwanie - to nic że moja glikemia jest niewyrównana, nie szkodzi że dziś zjadłem czekoladę, wszystko będzie dobrze, to nie ma wpływu na moje zdrowie.
7️⃣
Usprawiedliwianie - teraz sobie odpuszczam insulinoterapię i dietę, ostatnio się starałem i było ok, teraz zaszaleję, a potem znowu wrócę na ścieżkę zdrowego życia.
8️⃣
Rozgrzeszanie - mogę czasem pozwolić sobie na chwilkę zapomnienia i odpuścić sobie wszelkie zalecenia dietetyczne, i tak jestem w gorszej sytuacji od innych, więc coś mi się od życia należy! To będzie moja nagroda za cierpienia!
9️⃣
Poddanie - z moją cukrzycą nic nie da się zrobić, cokolwiek zrobię i tak wyniki są złe, więc nie będę się tym przejmować.
🔟
Zwątpienie - nie będę dbać o moją cukrzycę, przecież i tak na nią umrę, nie ma sensu się starać.
1️⃣1️⃣
Załamanie - ciągle myślę o skutkach ubocznych cukrzycy, nie chce mi się od tego żyć.

Adres

Warsaw

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychika Cukrzyka umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram