15/09/2025
Psychoterapia to nie rozdrapywanie ran. To aktualizacja map mózgu.
W sieci krąży sporo mocnych opinii o terapii. Jedni mówią: „terapeuci w kółko każą wracać do dzieciństwa”. Inni: „to tylko rozdrapywanie ran, które już dawno się zabliźniły”.
Brzmi chwytliwie, ale nie ma wiele wspólnego z tym, co wiemy o mózgu.
Nowoczesna neurobiologia pokazuje coś zupełnie innego. Nasz mózg nie jest twardym dyskiem, który zapisuje fakty. On działa jak scenarzysta – ciągle przewiduje, co się wydarzy, i dopasowuje obraz świata do swoich wcześniejszych doświadczeń.
Cierpienie zaczyna się tam, gdzie te wewnętrzne „scenariusze” nie pasują już do rzeczywistości.
👉 Kobieta wychowana w domu pełnym krytyki wchodzi dziś do biura i każde spojrzenie szefa czy koleżanki odbiera jak ocenę. Nawet kiedy słyszy: „dobrze zrobiłaś raport”, serce i tak wali jak oszalałe.
👉 Dziewczyna, której w dzieciństwie zabrakło bezpiecznej bliskości, w dorosłości panicznie trzyma się partnera. Wystarczy, że spóźni się z SMS-em, a ona już czuje, że zostanie porzucona.
👉 Perfekcjonistka, która nauczyła się, że musi wszystko kontrolować, dziś pada wieczorem na twarz. Ale mimo zmęczenia nie odpuszcza, bo jej mózg wciąż wysyła starą prognozę: „jeśli nie ogarniesz, świat się rozpadnie”.
To właśnie są te stare mapy, które kiedyś miały chronić, a dziś rujnują życie.
Psychoterapia nie polega więc na rozdrapywaniu ran. Polega na dostarczeniu mózgowi nowych danych – korekty, która mówi: „to, co myślisz, nie musi być jedyną mapą świata”.
Czasem to bywa bolesne, bo wymaga zatrzymania się i uznania, że stary model już nie działa. Ale właśnie w tym momencie zaczyna się zmiana.
Nie – psychoterapia nie cofa nas do dzieciństwa po to, by w nim ugrzęznąć. Ona wraca tam tylko wtedy, gdy trzeba zaktualizować prognozy. Po to, by w dorosłości móc oddychać pełniej, być bliżej siebie i mniej walczyć ze światem.
Bo nasz mózg nie jest popsuty. On po prostu lubi utarte ścieżki. A terapia daje szansę, by odważyć się skręcić w nową drogę.
──────────
👩⚕️ O mnie:
Nazywam się Katarzyna Aleksandrzak.
Jestem psycholożką, psychodietetyczką, interwentką kryzysową i psychoterapeutką w trakcie szkolenia. Pracuję integracyjnie, łącząc psychologię kliniczną, psychosomatykę, neurobiologię i ciało. Pomagam kobietom, które przez lata wszystko ogarniały – aż ich organizm powiedział: „Dość”.