30/11/2025
Przeczytałam z zaciekawieniem i polecam.
Iwona Ring - psycholog z Pracowni Ego.
(...) Narcyzm, jest taką właściwością człowieka, którą ma każdy z nas. Może występować w niskim, średnim lub wysokim stopniu.
(...) Narcyzm tym się różni od wysokiej samooceny, że bazuje na porównaniach z innymi. Można pomyśleć: jestem dobry w tym, co robię. I to jest ok. Jeśli natomiast zaczynam się porównywać, choćby w myślach, to robi się niebezpiecznie. Nie da się przed tym całkiem uciec, ale w psychologii mówi się, że gdy masz czegoś świadomość, to jest to klucz do sukcesu.
(...) Definicja cech narcystycznych mówi, że jest to nadmierne skupienie na sobie, poczucie uprzywilejowania i wyjątkowości, ale także roszczeniowość. Poczucie, że należy mi się więcej niż innym tylko dlatego, że to ja.
(...) Pojęcie narcyzmu jest bardzo stare. W psychologii ma już ponad sto lat. W psychoanalizie mówiono, że narcyzm rodzi się, gdy rodzice nieadekwatnie reagują na potrzeby dziecka. Nie odzwierciedlają potrzeb dziecka albo nie są wystarczająco empatyczni. Wyobraź sobie przerażone dziecko. Rodzic może zareagować na ten bodziec dwojako. Zauważyć i nazwać lęk, powiedzieć: „widzę, że się boisz”, przytulić. Oddać dziecku jego emocję w formie przetrawionej, do przyjęcia.
Jeśli natomiast rodzic skupi się na własnych emocjach, zacznie panikować, gdy dziecko odczuwa panikę, to nie będzie w stanie wczuć się w jego emocje, empatyzować. Powtarzalność takich sytuacji może doprowadzić do tego, że dziecko nie będzie miało odzwierciedlenia u rodzica. Będzie go zatem szukało przez resztę życia u innych.
Druga teoria mówi o tym, że do narcyzmu prowadzi postrzeganie dzieci jako nadzwyczajnych, wyjątkowych. Oczywiście każdy rodzic myśli tak o swoim dziecku, ale tutaj chodzi o przypadki, w których rodzice nie widzą żadnych wad, słabości, ograniczeń i żyją w przekonaniu, że ich pociesze należy się więcej niż innym. Próbują ten obraz wtłoczyć w głowę dziecka.
To jest bardzo podobny proces, te teorie się nie wykluczają. Chodzi o niewidzenie dziecka w adekwatny sposób. W obu przypadkach można powiedzieć, że dziecko zaczyna tworzyć fałszywy obraz siebie, bo nie zna własnych słabości ani ograniczeń. Używając języka psychoanalizy – nie czuje się odzwierciedlane.
(...) Narcyzm ma różne twarze. Może pójść w stronę wielkościową – to taki prototypowy narcyzm z codziennych skojarzeń. Osoba, która się popisuje, demonstruje, że jest najwspanialsza, wszędzie jej pełno. Potrzebuje publiki, która będzie na nią zwracała uwagę. Ale jest i strona nadwrażliwa narcyzmu. To osoby, które także myślą o sobie wielkościowo, ale nie mają siły, żeby to promować. Czują się odrzucone, bo świat nie rozpoznał ich wielkości.
Nadwrażliwy narcyzm wydaje się mieć mało pozytywnych stron. Wiąże się z depresyjnością i negatywnymi emocjami. Narcyzm wielkościowy natomiast ma złożoną dynamikę. Jego pierwsza twarz – aktywne zabieganie o uwagę, łączy się ze sprawczością, chęcią eksploracji świata, podejmowania ryzyka. Tacy ludzie szukają nagród.
Wszystko jest w porządku, póki sprawy idą po ich myśli. To ich napędza. Czują się ze sobą dobrze. Takie osoby mogą się wydawać wspaniałe, charyzmatyczne, uwodzące, pociągające. Natomiast w momencie, w którym coś zaczyna iść nie tak, włącza się druga strona: agresja.
Fragmenty wywiadu z prof. Marcinem Zajenkowskim zamieszczonego w 48 numerze "Tygodnika Powszechnego" z 25 listopada.
Prof. Marcin Zajenkowski: Narcyzm ma to do siebie, że ludzie o wysokim jego poziomie robią bardzo dobre pierwsze wrażenie. Drugie oblicze wychodzi na jaw w dłuższej relacji. Może przejawiać się agresją lub manipulacją.