29/07/2021
Kryzys wieku średniego: Niezrealizowane możliwości zaczynają wyć i krzyczeć. Nagle zdajesz sobie sprawę, że umrzesz.
Bartłomiej Dobroczyński w rozmowie z Agnieszką Jucewicz.
AJ: Jak by pan ten kryzys nazwał inaczej?
BD: Wglądem? To jest taki moment, w którym człowiek zaczyna rozumieć pewne rzeczy, których wcześniej nie rozumiał. [...] Z tym że tu chodzi o coś więcej niż o świadomość własnej śmiertelności. Mówiąc po platońsku, nagle uprzytamniasz sobie, że znajdujesz się w więzieniu. To więzienie stanowi twoje ciało, twój umysł, twoja przeszłość, twój charakter, temperament. Wszystko, co dla 17-latki było okazją, teraz staje się kratami. Ty już wiesz, co możesz, czego nie, i zaczynasz odczuwać bolesny, przyprawiający wręcz o panikę dysonans, rozziew pomiędzy swoimi pragnieniami i możliwościami a tym, co rzeczywiście zrobiłaś. I zdajesz sobie sprawę z tego, że pewnych rzeczy już nie zrobisz nigdy.
[...]
To jest właśnie ten moment. Kiedy miałeś 18 czy 20 lat wydawało ci się, że możesz być z tym, z tamtą, w tym mieście, w innym, wędrować po dżungli amazońskiej, odkrywać nowe gatunki motyli, tworzyć arcydzieła, budować imperia. Tymczasem jest, jak jest. Psychologowie ewolucyjni, z którymi się można nie zgadzać, ale których nie warto ignorować, widzą to bardzo prosto: biletem ewolucji nie jest twoje szczęście, tylko DNA. Ewolucji nie obchodzi, czy jest ci fajnie, czy się zrealizujesz, ją obchodzi jedynie to, czy wydasz potomstwo. I możesz sobie w pewnym momencie uświadomić, na przykład właśnie w wieku lat czterdziestu paru, mając męża i dzieci czy żonę i dzieci, że tak naprawdę jesteś singielką czy singlem z przekonania i że wolałbyś żyć inaczej. Ale jesteś już uwikłana w relacje i niewiele możesz zrobić.
AJ: Niektórzy się porywają na różne życiowe rewolucje.
BD: Oczywiście można to wszystko rzucić w cholerę, ale to już nie będzie to samo. Człowiek nie może się zresetować. Wymazać tych zobowiązań, zignorować uczuć, które w konsekwencji się pojawią, np. poczucia winy. To jest właśnie ten rodzaj zdefiniowania, który się boleśnie odsłania.
AJ: Rozumiem, że reakcje na ten kryzys mogą być różne. Jedni będą się powoli godzić z tym, jak jest, inni walczyć.
BD: One będą zależeć od tego, co ludzie uważają za wartość czy też, w jakim intersubiektywnym świecie żyją, jakby powiedział Harari.
Jedni się załamią, popadną w depresję, inni podwoją wysiłki i zaczną wyznaczać sobie jeszcze więcej celów. „Nagrałem dziesięć płyt, to nagram jeszcze dwadzieścia", „Zarobiłem milion, to zarobię jeszcze dwa". Jeszcze inni ten moment przekroczą i zaczną robić coś zupełnie nowego.
Kadr z filmu Safety Last