29/11/2025
Ciekawe ciekawości 😮 😉
Dwudziestoośmioletnia pacjentka dotąd nie chorowała na nic poważnego, generalnie nie dokuczały jej żadne warte wzmianki dolegliwości zdrowotne. Do czasu jednak. Do szpitala trafiła, skarżąc się na trwające od trzech dni bóle brzucha. Ostremu, nieustępliwemu bólowi skupiającemu się w prawym dole biodrowym towarzyszyły nudności i wymioty. Pacjentka nie wiązała dolegliwości z żadnymi problemami ze strony układu moczowego, nie odnotowała też żadnych nieprawidłowości w zakresie cyklu miesięcznego.
Podczas badania fizykalnego wyraźnej bolesności we wskazanej lokalizacji towarzyszyły dodatnie objawy otrzewnowe i gorączka. W badaniach laboratoryjnych istotnych odchyleń od normy nie odnotowano. W USG w rejonie prawego dołu biodrowego opisano obecność płynu oraz guzowaty twór o niejednoznacznym charakterze. Zadecydowano o laparoskopii.
W wewnątrz znaleziono trzycentymetrowy guz zawieszony na skręconej szypule. Zmianę wycięto i przesłano do zakładu patologii. Na przekroju rzecz na przekroju okazała się lita, ciemnowiśniowa, o jednolitym utkaniu. Czy to groźne? - myślicie być może. Otóż nie.
Wynik badania mikroskopowego okazał się uspokajający. Podejrzany guz nie zawierał w sobie niczego podejrzanego. To po prostu śledziona. Śledziona dodatkowa, bo w standardowej lokalizacji, w lewym górnym kwadrancie jamy brzusznej, w rejonie dziesiątego mniej więcej żebra, była oczywiście obecna. Pacjentka miała po prostu drugą, malutką i ta druga, malutka właśnie uległa skręceniu. W szypule, na której była podwieszona, biegły naczynia krwionośne, a zwinięcie się jej wokół własnej osi doprowadziło do odcięcia dopływu krwi i martwicy, a w efekcie - do ostrych dolegliwości bólowych. Bywa.
Pacjentka szybko doszła do siebie i po czterech dniach w dobrym stanie wróciła do domu.
Śledziona dodatkowa to często odnotowywana odmienność anatomiczna, mówi się nawet o 30% populacji. Większość osób obdarzonych takimi bonusami będzie dysponować pojedynczą dodatkową śledzioną, zdarzają się jednak liczniejsze dodatkowe narządy. Zazwyczaj ich istnienie nie przysparza - w przypadku śledziony przynajmniej - żadnych dolegliwości, zdarzają się jednak przypadki takie, jak ten dzisiejszy.
Więcej o dodatkowych, niespodziewankowych narządach - nie tylko o śledzionach! - pisałam w swojej ostatniej książce, w "Damie z grasiczką" - polecam gorąco, zwłaszcza że akurat jakieś promki są, bo Black Week czy coś tam.
https://www.empik.com/dama-z-grasiczka-lopatniuk-paulina,p1509206285,ksiazka-p
źródło: https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC12352590/