A ciało wiedziało - psychoterapia

A ciało wiedziało - psychoterapia "Celem (...) terapii jest pomóc ludziom rozwinąć (...) umiejętność dawania i otrzymywania miłości"
A. Lowen Hanny Segal. Swoją pracę poddaję regularnej superwizji.

Nazywam się Olga Sieczka, jestem psychologiem (ukończyłam SWPS) i psychoterapeutką w nurcie psychodynamicznym oraz w Analizie Bioenergetycznej, zwanej metodą Lowena. W swojej pracy terapeutycznej pragnę towarzyszyć pacjentom w ich drodze - drodze do siebie samych, do własnego, prawdziwego ja; drodze, która często jest niełatwa, bo związana z koniecznością spojrzenia na stare zranienia, z koniecznością przeżycia ponownie trudnych emocji i stanów, od których pacjent często bardzo długo uciekał, próbował się odcinać. Psychoterapię widzę właśnie jako drogę - często niełatwą - która pomaga w dotarciu do przyczyny problemu. I dzięki obecności psychoterapeuty Pacjent nie jest w tej drodze sam. Pracuję w podejściu psychodynamicznym oraz lowenowskim z pacjentami indywidualnymi w gabinecie w Warszawie. W nurcie psychodynamicznym szkolę się w Instytucie Studiów Psychoanalityznych im. W nurcie lowenowskiej pracy z ciałem prowadzę także grupy i warsztaty - jestem psychoterapeutką w trakcie certyfikacji w Analizie bioenergetycznej (ukończyłam 4-letnie szkolenie w AB certyfikowane przez FSBA) oraz certyfikowaną facylitatorką w tej metodzie. Ukończyłam też 2-letnie Szkolenie z Psychoterapii Osób z Problemem Uzależnienia oraz szkolenie z Psychoterapeutycznej opieki okołoporodowej i pracy z diadą matka - dziecko. Pracuję psychodynamicznie z osobami dorosłymi i młodzieżą, natomiast w nurcie Lowena z osobami dorosłymi. Odbyłam staż kliniczny na Oddziale dziennym Instytutu Psychiatrii i Neurologii, gdzie pracowałam głównie z chorymi dotkniętymi schizofrenią i depresją.

01/11/2025
"Trauma w pierwotnej relacji.Green w klasycznym artykule "Martwa matka" (2001) przedstawił bardzo trafną ilustrację trau...
31/10/2025

"Trauma w pierwotnej relacji.

Green w klasycznym artykule "Martwa matka" (2001) przedstawił bardzo trafną ilustrację traumy emocjonalnej. Autor analizuje wpływ depresji matki na dziecko i dochodzi do wniosku, że nawet jeżeli matka jest obecna fizycznie, jej psychiczna nieobecność oznacza dla niemowlęcia katastrofę. W tych przypadkach dziecko zazwyczaj identyfikuje się z matką, a także z jej masywnym i skrajnym wycofaniem, i miejsce nieobecnego obiektu zajmuje psychiczna dziura. Po utracie miłości następuje utrata znaczenia: poczucie siebie tak na prawdę nie rozwija się, jeżeli nie ma wsparcia w postaci macierzyńskiej empatii. Green podąża tą linią rozważań i dostrzega ścisłe powiązanie traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa i zaburzeń w życiu dorosłym.
(...)
Sięgając po terminy "trauma emocjonalna" lub "trauma w pierwotnej relacji", opisuję zestaw zniekształconych reakcji, które mogą zaburzyć rozwój dziecka. Doświadczenie kliniczne potwierdza, że wczesne zniekształcenie komunikacji emocjonalnej między umysłami rodziców i dzieci ma następstwa traumatyczne. Tym, co w dużym stopniu kształtowało trudnych pacjentów, był nie tyle emocjonalny brak pierwotnego obiektu, ile intruzywna obecność jego chorych lub zniekształconych aspektów. Mamy więc do czynienia z uwewnętrznionym obiektem, który zachowuje się tak, jakby był częścią pacjenta; im bardziej złożona patologia, tym bardziej te introjekcje działają na szkodę pacjenta - czasami uwodzą go, czasami zastraszają, ale zawsze wprawiają w pomieszanie.
Zdaniem Williamsa zaburzony rodzic dokonuje inwazji w umysł dziecka, by pozbyć się chorych części siebie, których w sobie nie potrafi utrzymać. Dziecko staje się więc pojemnikiem na te chore aspekty i traci obraz siebie jako odrębnej istoty. Gdy doszło już do identyfikacji z chorym rodzicem, pacjent wyczuwa obecność inwazyjnego obiektu w swoim świecie wewnętrznym i jednocześnie odnosi wrażenie, iż zawładnęły nim jakieś obce, niezrozumiałe obiekty. To tak, jakby absorbował podekscytowaną lub psychotyczną cześć rodzica i identyfikował się z nią, postrzegając ją jako część siebie, a jednocześnie ta część wprowadzała pomieszanie w relacjach z innymi ludźmi".

Franco De Masi

Zdjęcie: Pixabay

19/10/2025

NARCYZM czyli dramat (nie) rozPOZNANIA

"Wróż, spytany, czy Narcyz lat szczęśliwych dozna,
odpowiedział: Jeżeli sam siebie nie pozna" (Owidiusz)

Znaczy to, że Narcyz będzie szczęśliwy i długowieczny, dopóki nie ujrzy samego siebie — czyli dopóki nie stanie się świadomy swojej tożsamości.

Grecki mit opowiada o "miłości" Narcyza do własnego odbicia a raczej fascynacji, która ostatecznie doprowadza go do śmierci. Zahipnotyzowany własnym wizerunkiem odbitym w tafli jeziora Narcyz nie potrafi zobaczyć i przyjąć nikogo ani niczego, co nie jest nim. Bezustannie przegląda się w zwierciadle w którym nie ma miejsca na nic więcej niż identyczność. Narcyz przynależy tylko do własnego obrazu i nie może dzielić się sobą z nikim innym. W ten sposób traci dostęp zarówno do realnosci świata zewnętrznego jak i prawdy własnego wnętrza.

"Jeśli swoj niedostatek fantazji, skojarzeń czy ożywienia wewnętrznego, który odczuwasz w formie uczucia zahamowania i bezowocnej jałowości, obserwujesz z zainteresowaniem towarzyszącym skutkom śmierci wewnętrznej czy postrzeganym jako zew pustyni (...) (call of the wild), wówczas może się coś wydarzyć, albowiem pustka wewnętrzna kryje w sobie równie wielką pełnię i trzeba tylko, byś pozwolił jej przeniknąć w siebie." (Jung, 2017).

Ale narcyzm to utrudnia, bo dąży do stanu psychicznej pojedyńczości, która spycha na obrzeża wszelką inność i eliminuje złożoność oraz różnorodność świata. Osobowość narcystyczna jest niepewna i niestała (jak tafla jeziora) i popada ze skrajności w skrajność, od wielkosciowości i wszechmocy po całkowity brak poczucia wpływu i własnej wartości. Na doświadczenie odrębności i różnicy reaguje impregnującą skłonnością do idealizacji, rywalizacji, niskiej samooceny i poczuciem niewystarczalności.Te reakcje maskują poczucie głębokiego wstydu, zażenowania, małości i lęku. A mogłyby stanowić impuls do poszukiwania pocieszenia i ukojenia w relacjach z innymi ludźmi. Ale te uczucia odsłaniają kruchość więc zostają głęboko schowane i potępione przez osobę narcystyczną. Sposobem na pozorne nawiązanie relacji pozostaje powierzchowność, unikanie bycia naprawdę widzianym i roztaczanie wokół siebie złudzeń.
Narcyz ma trudność w przyswajaniu dobrych doświadczeń bo unika prawdziwego kontaktu i wymiany ze światem. W jego wnętrzu brakuje miłości i ciepła. Wbrew potocznemu myśleniu narcyzm nie jest miłością lecz nienawiścią do samego siebie podsycaną przez zawiść, która sprawia, że człowiek zachowuje się jak "odwrócony pies ogrodnika: sam nie ma ale od drugiego nie weźmie".

André Green (2002) pisał o dwóch typach postaw narcystycznych.Jeden nazwał "narcyzmem śmierci" czyli osobowościową doswiadczajacą pustki, samopogardy, z tendencją do destrukcyjnego wycofania i nieustannego poczucia poniżenia o charakterze masochistycznym.Tęsknocie za rozpuszczeniem się w fantazji o jednakowości, za urzeczywistnieniem iluzji romantycznego raju, towarzyszą problemy z rzeczywistością i niezdolność do udźwignięcia ciężaru życia. W ślad za tęsknym marzeniem za odnalezieniem kogoś jedynego na świecie - by wreszcie zyskać poczucie pełni - postępuje śmierć, ponieważ pragnienia te nigdy się nie ziszczą.
Drugi typ Green nazwał "narcyzmem życiowym" czyli sposobem na życie - czasem pasożytniczym, czasem samowystarczalnym - ze zubożałym ego, które ogranicza się do iluzorycznych relacji, bez elementu zaangażowania w żywy obiekt.

Ważne aby pamiętać, że skupianie się wyłącznie na patologicznym wymiarze narcyzmu wiąże się z ryzykiem, że wbudowane w ten typ osobowości głębokie dążenie do indywiduacji zostanie zaniedbane lub zaciemnione. Łatwo stwierdzić, że osoba narcystyczna jest po prostu egocentryczna i niedostępna. Ale może to zaprzepaścić znaczące efekty jakie może przynieść praca terapeutyczna z nią. Szerszy wymiar cierpienia i rozczarowania doświadczanego przez Narcyza odnosi się do wszystkiego, co wykracza poza "ja" a tego właśnie dotyka relacja terapeutyczna. Są to bardzo ludzkie sytuacje, które stanowią okazję do otwarcia narcystycznej osoby na SAMOPOZNANIE.

Ale, jak przypomina Neville Symington, (1993/2013):
"Największe znaczenie ma zdolność do rozpoznawania skłonności narcystycznych w nas samych. Nikt nie jest wolny od narcyzmu. Co więcej, jedną z fundamentalnych cech tego stanu jest fakt, że czyni nas ślepymi, zaburza samopoznanie. W rozmowach z ludźmi często słyszymy: Jestem okropnie narcystyczny lub: To był cios dla mojego narcyzmu. Tego rodzaju komentarze nie świadczą o autentycznym rozpoznaniu stanu rzeczy - to jedynie puste słowa. Prawdziwe uznanie własnego narcyzmu wywołuje głębokie cierpienie".

Poznać siebie = zobaczyć, kim naprawdę jestem — ze słabościami, lękiem, zranieniem. To moment przebudzenia, ale też cierpienia. Spotkanie z własnym narcyzmem-boli.

Można powiedzieć, że transformacja narcyzmu następuje wtedy "gdy niemowlę staje się świadome swojej zależności od obiektu a nie od łożyska" (Hirsch-Napchan, 2013 w: Shoshani, Shoshani, 2021/2023).

Okropnie dotkliwe jest uświadomienie sobie, że nam czegoś brakuje i że ma to Ktoś, kto jest od nas odrębny. Wymaga wytrzymania lęku, wstydu i zawiści, a także zaakceptowania faktu, że ten Ktoś NIE jest wszechmocny, nieomylny i doskonały, a do tego znajduje się poza naszą kontrolą.
Uwewnętrznienie dobrego obiektu, (który nie jest nami) pomaga łagodzić zawiść i uruchamia zdolność do kochania i przeżywania żałoby. Ale przede wszystkim rozwija w nas umiejętność (ROZ)poznawania (siebie i świata) oraz myślenia.

"Twoja wizja stanie się jasna i czysta jedynie wówczas, gdy spojrzysz we własne serce. (...) Kto spogląda na zewnątrz, ten śni;
kto spogląda do wewnątrz - budzi się " (Jung, 1916/2015)

Nie POZNAWAĆ siebie = żyć w iluzji, w świecie własnych projekcji, w narcystycznym śnie.Taki człowiek wydaje się „szczęśliwy”, bo nie konfrontuje się z prawdą o swojej pustce czy zależnościach.

Czyli szczęście Narcyza trwa tylko tak długo, jak długo trwa jego ślepota a wróżba Owidiusza oznacza, że samoPOZNANIE jest jednocześnie darem i przekleństwem.

Narcyz umrze (psychicznie), gdy naprawdę siebie zobaczy — bo jego tożsamość zbudowana była na złudzeniu. Symboliczna śmierć Narcyza to dopiero początek autentycznego życia.

LITERATURA:
●Green, A., A Dual Conception of Narcissism: Positive and Negative Organizations, "The Psychoanalytic Quarterly", 2002, LXXI/4:644
●Jacoby, M., Individuation and Narcissism, London: Routledge, 2016
●Jung, C.G., Mysterium Comiunctionis. Studium dzielenia i łączenia przeciwieństw psychicznych w alchemii, Reszke R. (tłum.), CW 14/Dzieła, t.5, Wa: Wydawnictwo KR, 2017, par.184
●List do Fanny Bowditch z 23.10.1916 (w:) Jung, C.G., Letters, Vol.1:1906-1950, Hull R.F.C (transformacja.), London-New York: Routledge, 2015, s.33
●Owidiusz, Przemiany, Kiciński B (tłum.), Warszawa: Avia Artis, 2017, rozdz. XIV, s. 59
●Shoshani, M., Shoshani, B., Perwersja i narcyzm. Terapeutyczne wyzwania. Przekł. M. Szpak, Wyd IMAGO, Gdańsk. 2023
●Shwartz, E.S., Nieobecny ojciec. Wpływ braku ojca na córkę. Pragnienie i rana. Przekł. A. Rychwał-Chybowska, ISK RAVEN, Czeladź, 2025
●Symington, N., Narcyzm. Nowa teoria. Przekł.M. Lipińska. Wyd: IMAGO, Gdańsk, 2013, s.34





Obraz: Salvador Dali, Metamorfoza Narcyza

"Konflikt między popędem życia i śmierci można opisać w sposób czysto psychologiczny. Narodziny konfrontują nas z doświa...
14/10/2025

"Konflikt między popędem życia i śmierci można opisać w sposób czysto psychologiczny. Narodziny konfrontują nas z doświadczeniem potrzeb. Na to doświadczenie możemy zareagować dwojako i myślę, że w każdym z nas obecne są obie reakcje - jednak w różnych proporcjach. Reakcja polegająca na dążeniu do zaspokojenia potrzeb sprzyja życiu, prowadzi do szukania obiektu, miłości i w efekcie do troski o obiekt. Drugą reakcją jest popęd niszczenia: potrzeba zniszczenia postrzegającego, doświadczającego self i wszystkiego, co jest postrzegane".

Hanna Segal

Zdjęcie znalezione w sieci

 🌹 Uwaga, zwolniło się 1 miejsce w rocznej grupie lowenowskiej pracy z ciałem dla kobiet. Można dołączyć od drugich zaję...
12/10/2025


🌹 Uwaga, zwolniło się 1 miejsce w rocznej grupie lowenowskiej pracy z ciałem dla kobiet.
Można dołączyć od drugich zajęć 17-go października. Obowiązuje spotkanie konsultacyjne. 🌻
Zapraszam! 🌹 Osoby zainteresowane proszę o wypełnienie formularza zapisów.

"Gdy miłość ściera się z nienawiścią, albo czujemy się winni i dokonujemy reparacji, albo prześladuje nas poczucie winy....
12/10/2025

"Gdy miłość ściera się z nienawiścią, albo czujemy się winni i dokonujemy reparacji, albo prześladuje nas poczucie winy. Aby uniknąć obu tych konsekwencji, możemy wypaczyć prawdę, czerpać siłę z dobrego obiektu i czuć się wolnymi, żeby praktykować okrucieństwo w imię dobra. To tak, jakbyśmy omnipotentnie zrabowali ludzką prawość i w imię sprawiedliwości wprowadzili okrucieństwo. (...) Tę perwersję dobrze ilustruje hiszpańska Inkwizycja, która przyjęła chrześcijańską etykę tolerancji, zrozumienia i braterskiej miłości, a bezlitośnie torturowała w imię wiary".

Eric Brenman "Odzyskanie dobrego obiektu"

Zdjęcie: Pixabay

Adres

Zamoyskiego 49
Warsaw
03-801

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 12:00 - 17:00
Wtorek 15:00 - 20:00
Środa 08:00 - 15:00
Czwartek 08:00 - 15:00

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy A ciało wiedziało - psychoterapia umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do A ciało wiedziało - psychoterapia:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

O mnie, o metodzie

Nazywam się Olga Sieczka. Swoją przygodę z bioenergetyką Aleksandra Lowena rozpoczęłam od jego książki “Radość”. Zafascynował mnie taki sposób patrzenia na człowieka, wciągnął na całego; Lowen nazywał to, co ja od dawna czułam, ale nazwać nie umiałam.

Po jakimś czasie trafiłam na warsztaty lowenowskie i poczułam, że to jest to, czego tak długo szukałam - myślenie o człowieku jako o całości - jedności ciała, emocji i umysłu, o tym, jak mądrze są ze sobą połączone i wzajemnie na siebie wpływają; jak się łączą i zmiana w jednym obszarze prowadzi do zmiany w innych. Zafascynował mnie sposób patrzenia na ciało i dostrzegania jego mądrości, komunikatów, które wysyła. Nadal pozostaję pod wielkim wrażeniem mądrości ludzkiego ciała.

W 2015 roku rozpoczęłam szkolenie w Analizie Bioenergetycznej, certyfikowane przez Florida Society for Bioenergetic Analisys. które ukończyłam w czerwcu 2019.

W kręgu moich zainteresowań jest nie tylko praca z ciałem i psychosomatyka, ale także zjawiska związane z traumą wczesnodziecięcą, aleksytymią, dysocjacją somato- i psychoformiczną, a także jungowski sposób myślenia o człowieku i jego świecie wewnętrznym.