21/08/2025
Chrońmy nasze dzieci w sieci.
Czy nakładanie emoji na twarz dziecka naprawdę je chroni? Coraz więcej rodziców publikuje zdjęcia swoich pociech w social mediach (sharenting) pokazując ich wizerunek. Niestety nawet ukrycie twarzy za pomocą emotki nie zapewnia już bezpieczeństwa. Dlaczego?
🤖 Sztuczna inteligencja potrafi zrekonstruować wizerunek dziecka, a jeśli nie to opublikowana fotografia ujawnia mnóstwo prywatnych danych takich jak wiek, czy lokalizację (np. szkoły).
‼️ Każde opublikowane zdjęcie zostaje w internecie na zawsze, a platformy społecznościowe mogą dysponować nim dowolnie. Co więcej, z każdym kolejnym postem ślad cyfrowy dziecka rośnie. To sprawia, że dzieci są bardziej narażone na cyberprzemoc, manipulacje, a nawet wykorzystanie zdjęć w nieodpowiednich kontekstach.
Eksperci apelują: zanim wrzucisz kolejne zdjęcie dziecka - nawet z emoji - zastanów się, czy warto. Prawdziwa ochrona to nie ilość nakładek, lecz decyzja o nieudostępnianiu zdjęć w sieci. Sharenting to nie tylko dzielenie się radością, ale i ogromna odpowiedzialność.
🚸 O czym trzeba pamiętać?
- Publikując zdjęcia w internecie, rodzice oddają prawa do ich wykorzystania platformom, które mogą je udostępniać dalej.
- Ujawnienie dodatkowych informacji (imienia, szkoły, adresu) pozwala nieznajomym na identyfikację i podejście do dziecka.
- Zdjęcia dzieci coraz częściej są wykorzystywane w cyberprzemocy i mogą być wykorzystane do ich ośmieszenia, nawet po latach.
- Policja ostrzega, że zdjęcia dzieci trafiają na fora o charakterze przestępczym, gdzie są używane w kontekście seksualnym.
- Nawet zwykłe zdjęcia można łatwo przerobić, by ośmieszyć dziecko lub przedstawić je w niewłaściwych sytuacjach.
Sharenting • cyberprzemoc • bezpieczeństwo w sieci