17/11/2025
Od dziecka uczymy się jednego kluczowego mechanizmu: dopasuj się – będziesz bezpieczny.
W domu, w szkole, w klubie sportowym szybko okazuje się, że łatwiej jest „nie odstawać”:
nie być „za głośnym”, „za ambitnym”, „za trudnym”.
Z perspektywy psychologii to naturalny efekt potrzeby przynależności i aprobaty społecznej – mówią o tym m.in. badania nad konformizmem i tożsamością społeczną.
W sporcie ta „postawa kameleona” bywa nawet wzmacniana:
– dopasuj się do szatni,
– nie wychylaj się,
– nie podważaj metod trenerów,
– nie mów, że chcesz więcej niż inni.
Pojawia się wtedy rozbieżność między tym, kim jestem, a tym, jak „powinienem/powinnam” się zachowywać.
Psychologia sportu bardzo jasno pokazuje, że autentyczność jest fundamentem zdrowej motywacji.
Kiedy zawodnik działa w zgodzie ze swoimi wartościami i celami (a nie tylko z oczekiwaniami otoczenia), rośnie:
– poczucie sprawczości,
– wewnętrzna motywacja,
– odporność na porażki.
W modelu autodeterminacji (Deci i Ryan) to dokładnie to: nie tylko wykonywać zadania, ale czuć, że są „moje”.
Bycie wiernym sobie w sporcie nie oznacza buntu dla zasady. Oznacza:
– odwagę, by powiedzieć: „chcę inaczej trenować/rywalizować”,
– gotowość, by wybrać ścieżkę, która nie jest „standardowa” dla danej dyscypliny,
– zgodę na to, że nie wszyscy będą to rozumieć.
Wyjście przed szereg to często moment, w którym kończy się rola kameleona, a zaczyna się prawdziwa tożsamość sportowca.
Nie każdy musi to lubić.
Ale to właśnie ci, którzy potrafią stanąć w zgodzie ze sobą, najczęściej wyznaczają kierunek – w wynikach, w stylu pracy, w sposobie myślenia o sporcie.