Gabinet Psychologiczny - Psychologia Zdrowia

Gabinet Psychologiczny - Psychologia Zdrowia Jestem dyplomowanym psychologiem oraz certyfikowanym hipnoterapeutą. Zapraszam do umawiania wizyt online i w gabinecie.

Dlaczego ludzie wolą powiedzieć "jestem zmęczony/zmęczona", zamiast "jest mi smutno"?Na pierwszy rzut oka brzmi to niewi...
07/11/2025

Dlaczego ludzie wolą powiedzieć "jestem zmęczony/zmęczona", zamiast "jest mi smutno"?

Na pierwszy rzut oka brzmi to niewinnie. „Jestem zmęczony, jestem zmęczona.”

Dwa słowa, które pasują do wszystkiego — do poniedziałku, do końca dnia, do życia.

Ale za tym zmęczeniem często stoi coś, czego nie chcemy nazwać. Bo „zmęczenie” jest bezpieczne. Społecznie akceptowalne. Nie wymaga tłumaczeń.

„Smutek” natomiast… brzmi zbyt poważnie. Zbyt emocjonalnie. Zbyt nagle obnaża to, co miało pozostać pod warstwą codzienności.

Bo jak powiedzieć komuś: „Jest mi po prostu źle”, gdy wokół wszyscy walczą o to, kto ma bardziej ułożone życie?

W dzisiejszym świecie „zmęczenie” stało się nowym kodem emocjonalnym.

To taki filtr, przez który można przemycić łzy, żal, rozczarowanie, a nawet poczucie bezsensu — bez ryzyka, że ktoś uzna to za „nadwrażliwość”.

Zmęczenie nie budzi litości. Smutek — czasem niestety tak.

Bo smutek trzeba wysłuchać. A kto dziś ma na to czas?
Lepiej powiedzieć: „Odpocznij, prześpij się.”
Jakby sen potrafił uleczyć pęknięte serce.

Paradoks polega na tym, że im częściej mówimy „jestem zmęczony/zmęczona”, tym bardziej oddalamy się od siebie.
Zamiast przeżywać emocje, próbujemy je „przeczekać”.
Zamiast pozwolić smutkowi wybrzmieć, zamieniamy go w napięty grafik, w Netflixa na wieczór, w kolejną kawę, która „doda energii”.

Bo przecież nie wypada być smutnym bez powodu.

A może właśnie to jest największy absurd — że smutek musi się tłumaczyć?

Że dopiero gdy wydarzy się coś „konkretnego”, możemy czuć, co czujemy?

A może to „jestem zmęczony/zmęczona” nie zawsze jest kłamstwem. Może to po prostu inny język emocji. Bo smutek też męczy. Bo ciągłe udawanie siły wyczerpuje. Być może „zmęczenie” to jedyna forma, jaką człowiek potrafi nadać swojemu bólowi, gdy brakuje mu słów.

Więc kiedy ktoś mówi: „Jestem zmęczony” — może nie trzeba pytać, ile godzin spał. Może wystarczy zapytać: „A co ci tak ciąży?”

Zapisz się na bezpłatną rozmowę online. Jeżeli ostatnio czujesz napięcie, chaos w głowie, brak spokoju albo po prostu po...
05/11/2025

Zapisz się na bezpłatną rozmowę online. Jeżeli ostatnio czujesz napięcie, chaos w głowie, brak spokoju albo po prostu potrzebujesz porozmawiać i złapać kierunek — zapraszam na krótką rozmowę.



To nie jest terapia. To spokojna przestrzeń, w której:
✅ wysłucham Twojej sytuacji,
✅ pomogę nazwać emocje i to, co teraz najważniejsze,
✅ dostaniesz ode mnie jasną propozycję kolejnych kroków, jeśli będziesz tego chcieć.

Bez zobowiązań.

Po prostu wsparcie, od którego można zacząć.

📅 Czas trwania: 30 minut
🌍 Online
📋 Zapisy przez formularz

Pierwsza rozmowa często przynosi ulgę — bo już nie jesteś z tym sam lub sama.

👉 Formularz rezerwacji wizyt: https://www.psychologia-zdrowia.pl/darmowa-konsultacja-na-poczatek/

Jeżeli ostatnio czujesz napięcie, chaos w głowie, brak spokoju, albo po prostu potrzebujesz porozmawiać i złapać kierunek – zapraszam na krótką, bezpłatną rozmowę online. To nie jest terapia. To spokojna przestrzeń, w której: wysłucham Twojej sytuacji pomogę nazwać emocje i to, co ...

🧠 Dlaczego wciąż boimy się iść do psychologa?Kiedy boli ząb – idziemy do dentysty. Kiedy boli kolano – do ortopedy. Ale ...
03/11/2025

🧠 Dlaczego wciąż boimy się iść do psychologa?

Kiedy boli ząb – idziemy do dentysty. Kiedy boli kolano – do ortopedy. Ale kiedy boli w środku, coś nas ściska, przygniata, dławi – wtedy nagle robi się cicho. Nikt nie wie, dokąd z tym pójść. Nikt nie chce, żeby ktoś się dowiedział.

Bo przecież „nie jestem wariatem”, „mam po prostu gorszy dzień”, „inni mają gorzej”. Słowa, które mają uspokoić, a tylko pogłębiają ciszę. Taką, która dudni w środku i nie pozwala spać.

Psycholog wciąż dla wielu brzmi jak ostatnia deska ratunku. Jak znak, że sobie nie radzimy. A przecież to nie deska ratunku – to kompas, który pomaga znaleźć kierunek, zanim utoniemy.

Ale wciąż boimy się tego słowa. Psycholog. Nie mamy oporów, by mówić, że byliśmy u dentysty. Ale być u psychologa? Oby nikt nie wiedział i nie widział.

Świat nauczył nas chować emocje. W pracy trzeba być twardym. W domu – silnym. A potem w internecie pod płaszczykiem pseudoanonimowości wszystkie frustracje, niepowodzenia i życiowe porażki zamieniamy w podłe komentarze. Albo po prostu zostajemy z tym wszystkim sami i dławimy w sobie zużywając coraz więcej energii, by wstać z łóżka po nieprzespanej nocy.

Paradoks polega na tym, że im bardziej udajemy, że wszystko jest w porządku, tym bardziej oddalamy się od prawdy. Zmieniamy twarz na codzienną maskę i mówimy: „Jakoś to będzie.” Tylko że „jakoś” nigdy nie wystarcza, kiedy boli naprawdę.

A teraz spójrzmy na to z drugiej strony. Może wcale nie chodzi o strach przed pomocą, ale o brak wzorca? Przecież przez lata nikt nas nie uczył, jak dbać o emocje. W szkole uczono tabliczki mnożenia, ale nie tego, jak mówić „potrzebuję wsparcia”. Może to nie wstyd, tylko nieumiejętność? Może po prostu dopiero się tego uczymy?

Bo w gabinecie psychologa nie ma etykietek. Nie ma testu, czy jesteś „silny” czy „słaby”. Jest rozmowa – taka, w której wreszcie możesz być prawdziwy lub prawdziwa. Bez udawania, bez roli.

I często dopiero tam człowiek odkrywa, że to nie wstyd prosić o pomoc. To odwaga.

🪞 Dlaczego tak trudno nam lubić siebie?Każdego dnia wstajemy i spotykamy kogoś, kto towarzyszy nam przez całe życie. Pat...
28/10/2025

🪞 Dlaczego tak trudno nam lubić siebie?

Każdego dnia wstajemy i spotykamy kogoś, kto towarzyszy nam przez całe życie. Patrzy z lustra, komentuje, porównuje, krytykuje. Czasem szepcze cicho: „Dasz radę”, ale częściej złośliwie syczy: „Mogłaś/Mogłeś zrobić to lepiej”. Ten ktoś to nie wróg, nie hejter z internetu, nie szef. To my sami.

Zadziwiające, jak łatwo przychodzi nam okazywać empatię innym – przyjacielowi, który ma gorszy dzień, dziecku, które popełniło błąd, nawet obcej osobie, która coś zepsuła.

A gdy my sami się potykamy, od razu słychać: „Jak mogłeś? Jak mogłaś? Znowu to samo!”.

W świecie, który codziennie przypomina nam, że zawsze można być „lepszym” – szczuplejszym, mądrzejszym, bardziej produktywnym – trudno zrozumieć, że nie chodzi o bycie idealnym.

Bo perfekcjonizm często nie jest motorem, tylko kajdanami.
Człowiek, który nie potrafi siebie lubić, może zdobyć wszystko – dyplomy, awanse, uznanie – a i tak w środku czuje puste echo: „Nie jestem wystarczający.”

Paradoks polega na tym, że właśnie wtedy, gdy zaczynamy lubić siebie, świat wcale nie staje się mniej ambitny. Wręcz przeciwnie – pojawia się energia, której wcześniej brakowało. Bo przestajemy marnować siły na wojnę z własnym odbiciem.

Samoakceptacja to nie „odpuszczenie”. To zrozumienie, że można chcieć się rozwijać i jednocześnie kochać siebie tu i teraz – z nieogarniętym porankiem, z kubkiem zimnej kawy i nieidealnymi myślami.

A może wcale nie chodzi o to, żeby codziennie siebie „kochać”?
Może wystarczy, że nauczymy się siebie nie atakować. Bo czasem najodważniejszym gestem wobec siebie jest po prostu – odpuszczenie. Nie z rezygnacji, ale z troski.

Bo w końcu, jak można budować dobre relacje z innymi, jeśli codziennie ranimy siebie samych w myślach? Jak możemy przyjmować miłość, jeśli nie wierzymy, że na nią zasługujemy?

Czasem największą terapią nie jest rozmowa o problemach, tylko chwila ciszy, w której zamiast krytyki pojawia się zrozumienie. I ten cichy, mały, ale niezwykle ważny szept:

„Wiesz co? Może wcale nie muszę być kimś innym, żeby zasługiwać na spokój.”

💛 Nie da się naprawić życia w tydzień. Ale można zacząć dziś.Świat dziś chce szybkich efektów. Diety „w 7 dni”, kursy sz...
24/10/2025

💛 Nie da się naprawić życia w tydzień. Ale można zacząć dziś.

Świat dziś chce szybkich efektów. Diety „w 7 dni”, kursy szczęścia w weekend, aplikacje, które obiecują spokój po trzech kliknięciach. Wszystko natychmiast, wszystko „już”. Tylko emocje – jak na złość – nie znają przycisku fast forward.

Bo życia nie da się naprawić w tydzień. Nie da się odczarować lat przemilczeń jednym spotkaniem. Nie da się zdjąć ciężaru, który niósł się latami, po jednym „proszę usiąść”. Ale da się zrobić coś o wiele ważniejszego.

Da się zacząć.

Pierwsza rozmowa często nie przynosi ulgi. Przynosi niepewność.
Ciszę. Czasem łzy, czasem złość, czasem zdanie: „nie wiem, od czego zacząć”. I to też jest w porządku.

Bo odwaga nie polega na tym, by od razu wiedzieć, jak się naprawić. Odwaga polega na tym, by usiąść naprzeciwko drugiego człowieka i powiedzieć: „chcę spróbować”.

Są dni, w których czujesz, że wszystko idzie dobrze, i takie, w których masz wrażenie, że cofasz się o krok. Ale każdy z tych dni coś znaczy. Każdy uczy. Każdy jest częścią zmiany, która dojrzewa powoli — tak jak zaufanie, spokój, poczucie własnej wartości.

Paradoksalnie, to właśnie cierpliwość daje najtrwalsze efekty. Bo gdy uczysz się siebie od nowa, nie ma drogi na skróty. Ale z czasem to, co dziś wydaje się trudne, zaczyna być naturalne. Rozmowa nie boli. Cisza nie przeraża. A myśli, które kiedyś ciążyły, stają się lżejsze.

Spotkania ze mną nie są naprawą. Są procesem wracania do siebie — krok po kroku, dzień po dniu.

Nie da się naprawić życia w tydzień. Ale można zacząć dziś.
Z jednym pytaniem, jednym zdaniem, jednym oddechem.
I to wystarczy.

Dlaczego silni ludzie też płaczą?W świecie, w którym sukces mierzy się liczbą zadań na liście, łzy stały się czymś wstyd...
17/10/2025

Dlaczego silni ludzie też płaczą?

W świecie, w którym sukces mierzy się liczbą zadań na liście, łzy stały się czymś wstydliwym. Nie mieszczą się w planie dnia. Nie wyglądają dobrze na zdjęciu. Nie pasują do wizerunku człowieka, który „zawsze daje radę”.

Silni ludzie zwykle nie płaczą publicznie. Nie dlatego, że nie czują. Wręcz przeciwnie — czują zbyt mocno. Po prostu nauczyli się, że emocje trzeba trzymać na smyczy, bo przecież ktoś musi być „opoką”. Dla rodziny, dla zespołu, dla przyjaciół. Dla wszystkich… tylko nie dla siebie.

Ich siła to często zbroja, a uśmiech — tarcza. Z zewnątrz wyglądają jak skała. W środku jednak często toczy się cicha bitwa, której nikt nie widzi. Bo silny człowiek nie krzyczy o pomoc. On raczej mówi: „wszystko w porządku”. Nawet wtedy, gdy serce bije w rytmie paniki, a myśli wirują jak sztorm.

Ale prawda jest taka, że łzy nie odbierają siły. Czasem są jej ostatnim dowodem. Bo żeby pozwolić sobie płakać, trzeba przestać udawać. A to wymaga odwagi — większej niż zaciśnięte zęby i sztywny kark.

Świat lubi podziwiać wytrzymałość, a nie wrażliwość. Uczy, że jeśli się rozsypiesz, to przegrasz. Ale może to właśnie rozsypanie pozwala potem ułożyć się na nowo — mądrzej, spokojniej, prawdziwiej?

I tu pojawia się paradoks: ci, którzy potrafią płakać, są często najsilniejsi. Bo nie uciekają od tego, co trudne. Patrzą emocjom prosto w oczy. Nie tłumią ich – przeżywają, rozumieją, leczą.

Łzy to nie koniec. To przecinek. Moment, w którym ciało i dusza w końcu mówią: „wystarczy”. I dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa regeneracja.

A może płacz nie jest oznaką słabości, tylko szczerości wobec siebie? Może siła nie polega na tym, by zawsze trzymać fason, ale by mieć odwagę się rozpaść, gdy trzeba?

Bo może właśnie wtedy, gdy spływają łzy, człowiek wreszcie przestaje grać rolę — i zaczyna być sobą.

Nie zawsze umiemy nazwać to, co czujemy — brak energii, uzależnienia, stres, złość czy bezradność. Czasem wystarczy jedn...
14/10/2025

Nie zawsze umiemy nazwać to, co czujemy — brak energii, uzależnienia, stres, złość czy bezradność. Czasem wystarczy jedno spotkanie, by zrozumieć, skąd to się bierze i co zrobić, żeby znów poczuć spokój.

Na mojej stronie internetowej znajdziesz opis różnych obszarów mojej pracy:
👉 Emocje i codzienność
👉 Relacje i bliskość
👉 Kryzysy i przeszłość
👉 Rozwój osobisty i samoświadomość
👉 Praca i wypalenie zawodowe
👉 Rodzina i wychowanie
👉 Ciało i odżywianie

Każdy z tych tematów to inna historia — może Twoja.
Jeśli czujesz, że nadszedł moment, żeby o siebie zadbać, zapraszam na spotkanie online lub stacjonarnie w Wasilkowie (os. Dolina Cisów, blisko Białegostoku).

🌿 Przeczytaj więcej i umów wizytę:
👉 https://www.psychologia-zdrowia.pl

🧠 Wyjątkowa promocja! Zadbaj o siebie z okazji Dnia Zdrowia Psychicznego!To idealny moment, żeby zrobić coś dobrego dla ...
10/10/2025

🧠 Wyjątkowa promocja! Zadbaj o siebie z okazji Dnia Zdrowia Psychicznego!

To idealny moment, żeby zrobić coś dobrego dla swojego samopoczucia. Tylko teraz możesz skorzystać ze specjalnej promocji – pakiet 5 spotkań w cenie 4! Do wyboru stacjonarnie i online.

Zyskaj przestrzeń, by:
✨ lepiej zrozumieć siebie,
✨ poradzić sobie z trudnymi emocjami,
✨ odzyskać spokój i równowagę.

Nie odkładaj na później swojego zdrowia psychicznego — zarezerwuj pierwszą wizytę z pakietu już teraz:

Czasem wszystko zaczyna się od drobiazgu. Bólu głowy, który wraca co wieczór. Ucisku w klatce piersiowej, jakby ktoś usi...
30/09/2025

Czasem wszystko zaczyna się od drobiazgu. Bólu głowy, który wraca co wieczór. Ucisku w klatce piersiowej, jakby ktoś usiadł na żebrach. Wiecznego zmęczenia, choć spało się osiem godzin. Albo kłucia w brzuchu, które nie mija mimo zdrowej diety. Pacjent przychodzi do przychodni, bada się od stóp do głów – wyniki w normie. Serce zdrowe, płuca czyste, tarczyca w porządku. A jednak coś nie daje spokoju.

Wtedy pojawia się paradoks: ciało krzyczy, a medycyna nie znajduje winowajcy. „Może to tylko stres?” – ktoś rzuca pół żartem, pół serio. Tylko że stres potrafi mieć tysiąc masek. Ból, który nie przechodzi. Senność, której nie da się odespać. Zadyszka na schodach, mimo dobrego wyniku EKG.

W takich chwilach zaczyna się gra domysłów. Pacjent myśli: „Może lekarz coś przeoczył?”, „Może to rzadka choroba?”. Lekarze badają dalej, szukają, zlecają kolejne testy. A im więcej „dobrych wyników”, tym większe poczucie bezradności. Bo jak wytłumaczyć sobie, że wszystko jest w porządku, skoro ciało mówi inaczej?

I tu pojawia się niewygodna prawda: nie każda choroba rodzi się w ciele. Niektóre zaczynają się w głowie, a ciało tylko je odgrywa jak dobrze wyuczoną rolę. Depresja, stany lękowe, zaburzenia psychosomatyczne – potrafią udawać choroby serca, żołądka czy płuc. I choć nikt nie ma ochoty usłyszeć: „To może psychika”, bywa to najbardziej trafna diagnoza.

Oczywiście wcale nie chodzi o to, żeby każdy ból brzucha zrzucać na „nerwy”. Bo takie podejście bywa krzywdzące. Czasem faktycznie coś się dzieje – i to poważnego. Medycyna nie może przestać szukać przyczyn somatycznych, bo za zmęczeniem może kryć się i anemia, i niedoczynność tarczycy, i setki innych chorób.

Ale czy nie jest tak, że boimy się psychologa bardziej niż gastroskopii? Łatwiej zrobić dziesiąte badanie krwi niż usiąść i opowiedzieć komuś o swoich lękach. Łatwiej wziąć kolejną tabletkę na ból niż zapytać samego siebie: „Dlaczego boli?”.

Czasami najtrudniejsze pytanie, na które trzeba odpowiedzieć, to nie to „gdzie boli?”, ale „co dzieje się w Twoim życiu?”.

🧠 Dlaczego mówienie o emocjach jest trudniejsze niż myślisz?„Jak się czujesz?” – pytanie niby proste. A jednak w gardle ...
03/06/2025

🧠 Dlaczego mówienie o emocjach jest trudniejsze niż myślisz?

„Jak się czujesz?” – pytanie niby proste. A jednak w gardle często pojawia się suchość, w głowie pustka, a odpowiedź brzmi: „Spoko” albo „Nie wiem”.

Dlaczego tak jest? Bo nikt nas tego nie uczył.

W dzieciństwie częściej słyszeliśmy „nie płacz”, „nie złość się”, „nie przesadzaj” niż: „to, co czujesz, jest ważne”. Emocje zaczęły się więc kojarzyć z czymś niewygodnym, niepotrzebnym, a czasem nawet wstydliwym.

🔍 Tymczasem emocje to nie problem. To sygnał. Pokazują, że coś się dzieje: że coś jest nie w porządku, że czegoś potrzebujemy, że warto się zatrzymać.

Ale żeby je zrozumieć – trzeba je najpierw nazwać. A to, paradoksalnie, jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakich uczymy się w gabinecie.

Powiedzieć „jestem smutny" "jestem smutna" to nie słabość. To odwaga.

🎈 „To nic takiego, nie warto o tym mówić” – ile razy to zdanie przewinęło się przez głowę, gdy coś zabolało, zirytowało ...
23/05/2025

🎈 „To nic takiego, nie warto o tym mówić” – ile razy to zdanie przewinęło się przez głowę, gdy coś zabolało, zirytowało albo po prostu zrobiło się smutno?

Drobne emocje – te niewygodne, przykre, z pozoru nieistotne – często lądują na bocznym torze. Bo przecież „nie wypada się przejmować”, „inni mają gorzej”, „trzeba być silnym”.

Tylko że to, co niewypowiedziane, nie znika. Gromadzi się. Jak kurz pod dywanem – nie widać, ale w końcu zaczyna przeszkadzać. Z czasem przychodzi uczucie napięcia, zmęczenia, czasem pojawiają się bóle głowy, trudności ze snem, rozdrażnienie bez powodu. Ciało i psychika dają znać, że coś zostało pominięte.

🧠 Emocje to nie kaprys. To sygnały, że coś się dzieje. I potrzebują przestrzeni, by zaistnieć – najlepiej bez oceniania, pośpiechu, udawania.

Rozmowa z psychologiem to często pierwszy krok, by te emocje wreszcie mogły wybrzmieć. Cicho, spokojnie, z troską. Bo czasem wystarczy zrozumieć, co się czuje – żeby poczuć się lepiej.

Mówienie o emocjach to nie słabość. To dojrzałość i odwaga. A czasem też najlepsza profilaktyka zdrowia psychicznego.

Adres

Nadawki 1A Lok. U4 (wejście Od Podwórza)
Wasilków
16-010

Telefon

+48600127632

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychologiczny - Psychologia Zdrowia umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet Psychologiczny - Psychologia Zdrowia:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria