24/10/2025
Uświadomienie to dopiero początek💚
Psychobiologia nie jest czarodziejską różdżką, która działa tylko dlatego, że coś zrozumieliśmy „z głowy”. Prawdziwa zmiana zachodzi na poziomie komórkowym — wtedy, gdy ciało, emocje i umysł współpracują, a nowe wzorce zostają rzeczywiście zapisane w naszym doświadczeniu. Dopiero wtedy możemy powiedzieć, że konflikt został rozwiązany, a energia życiowa odzyskana.
Psychobiologia to droga, nie technika. To powrót do kontaktu z ciałem, emocjami i wewnętrzną mądrością. Nie chodzi o to, by już nigdy nie czuć bólu, ale by umieć spotkać się z nim świadomie – i pozwolić, by poprowadził cię ku pełni życia.
To, że coś rozumiemy — to dopiero pierwszy krok.
Samo uświadomienie sobie mechanizmu nie wystarczy, bo wiedza „z głowy” nie zmienia tego, co zapisane jest w ciele.
Dlatego w psychobiologii mówimy, że prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy dotykamy emocji – a kończy się, gdy ciało odpuszcza.
ETAPY PROCESU
Rozwiązanie konfliktu – praktycznie lub z wyższego poziomu świadomości. Każdy konflikt można rozwiązać dwojako: poprzez konkretne działania w rzeczywistości (np. rozmowę, zmianę sytuacji), albo poprzez transformację wewnętrzną — spojrzenie na problem z innej, bardziej świadomej perspektywy. Dopiero gdy konflikt zostaje rozpoznany i zrozumiany, możliwe jest jego prawdziwe zakończenie, a nie jedynie chwilowe wyciszenie.
Nazwanie, zaakceptowanie i uwolnienie emocji.
Każdy konflikt niesie ze sobą ładunek emocjonalny: złość, smutek, żal, poczucie winy, wstyd, bezsilność. Zamiast je tłumić, warto je poczuć, nazwać i zaakceptować. Dopiero wtedy emocje mogą zostać uwolnione, a energia, którą blokowały, zaczyna znów swobodnie przepływać.
Transformacja przekonań i schematów myślowych.
Utrzymujące się konflikty często mają swoje źródło w nieuświadomionych przekonaniach: o sobie, o innych, o świecie. Zmiana wymaga więc nie tylko emocjonalnego oczyszczenia, ale i przetransformowania sposobu myślenia oraz reagowania. To właśnie zmiana reakcji – z automatycznej na świadomą – świadczy o tym, że proces uzdrawiania naprawdę się dokonał.
Zrozumienie, jakiej rany dotyka dana sytuacja.
Każdy konflikt to sygnał – pokazuje nam, gdzie wciąż działa stary ból, nierozwiązana rana z przeszłości. Zamiast walczyć z sytuacją, warto zadać sobie pytanie: co ta sytuacja mi pokazuje? Jakiego aspektu siebie jeszcze nie przyjęłam/em? To moment, w którym konflikt staje się nauczycielem, a nie wrogiem.
Świadomość wpływu długotrwałego konfliktu na ciało.
Gdy konflikt trwa latami, nawet jeśli zmieniają się ludzie czy okoliczności, a wzorzec pozostaje ten sam, biologia nie pozostaje obojętna. Ciało reaguje na nierozwiązane napięcia, zapisując ich ślad w tkankach, narządach, układach. Psychobiologia uczy, że nic nie dzieje się „na próżno” – organizm zawsze próbuje znaleźć rozwiązanie na swój sposób, nawet jeśli jest to choroba.
Poziom świadomości a zdolność uzdrowienia.
Zdolność wyjścia z konfliktu i przywrócenia równowagi zależy od poziomu świadomości danej osoby. Im szersza perspektywa, im większe zrozumienie siebie i sensu doświadczeń, tym łatwiej dokonać zmiany i utrzymać ją w czasie. Świadomość to przestrzeń, w której możliwe jest prawdziwe uzdrowienie.
Wpływ na energię rodową i przyszłe pokolenia.
Przepracowanie własnych konfliktów nie kończy się na nas samych. Każda głęboka zmiana wpływa na energię rodu – odblokowuje to, co było zablokowane, i uzdrawia wzorce przekazywane z pokolenia na pokolenie. Uwalniając się od dawnych schematów, pomagamy nie tylko sobie, ale również naszym przodkom i potomkom. To właśnie w tym sensie „odrabiamy lekcje życiowe” i zamykamy cykle, które trwały nieraz przez wiele lat, a nawet pokoleń.
Psychobiologia to droga, nie technika. To powrót do kontaktu z ciałem, emocjami i wewnętrzną mądrością. Nie chodzi o to, by już nigdy nie czuć bólu, ale by umieć spotkać się z nim świadomie – i pozwolić, by poprowadził cię ku pełni życia.
Uświadomienie w procesie uzdrawiania nie polega więc jedynie na uświadomieniu/zrozumieniu sytuacji umysłem. Dotyczy ono połączenia WIELU poziomów doświadczenia między innymi tego, co się wydarzyło (fakt), jak to przeżyliśmy (emocje) i co wtedy poczuliśmy w ciele (odczucie).
To właśnie subiektywne odczucie – sposób, w jaki nasz układ nerwowy zareagował na dane zdarzenie – stanowi klucz do zrozumienia, dlaczego w ciele pojawiła się określona dolegliwość.
Uświadomienie polega więc na odnalezieniu związku między wydarzeniem, emocją a reakcją ciała, a dalszy proces prowadzi do pełnego uzdrowienia. Nie chodzi o analizowanie przeszłości, ale o zauważenie, jak to, co przeżyliśmy i jak to poczuliśmy, nadal wpływa na nasze ciało i zachowanie.
Dopiero gdy połączymy te wszystkie elementy możemy zobaczyć pełny obraz konfliktu biologicznego i rozpocząć proces jego uwalniania/uzdrawiania.
PRTZYKŁAD
Na sesję przyszła kobieta w wieku 45 lat z objawami silnego bólu karku i barków. Mówiła: „Czuję, jakbym dźwigała cały świat. Ciągle jestem spięta, nie potrafię się rozluźnić, nawet w nocy". Badania medyczne nie wykazywały nic poważnego — fizycznie była zdrowa.
Ciało jednak mówiło bardzo wyraźnie: „Dość. Nie mogę już dźwigać tego ciężaru".
Uświadomienie konfliktu
W rozmowie wyszło, że kobieta od lat przejmuje odpowiedzialność za wszystkich — dzieci, partnera, rodziców, pracę. Nie potrafi odmówić. Często mówiła: „Jak ja tego nie zrobię, to nikt nie zrobi.”
Na poziomie psychobiologicznym to konflikt „muszę udźwignąć za innych”, a ciało (szczególnie kark i barki) jest jego symbolicznym odbiciem.
Nazwanie i uwolnienie emocji
Kiedy zaczęłyśmy rozmawiać o tym, jak się czuje, gdy nikt jej nie pomaga, pojawiły się łzy i ogromna złość: „Nikt się mną nigdy nie zaopiekował. Zawsze to ja musiałam.”
Właśnie w tym momencie ciało zaczęło drżeć — napięcie, które trzymała od lat, powoli puszczało. Złość i żal były emocjami, które przez lata tłumiła, bo „nie wypada się złościć”.
Transformacja przekonań
Zaczęłyśmy pracować z przekonaniem:
„Muszę wszystko zrobić sama, inaczej zawiodę.”
Nowe, uzdrawiające zdanie brzmiało:
„Mam prawo prosić o pomoc. Nie muszę wszystkiego dźwigać sama.”
To proste zdanie stało się dla niej kotwicą — powtarzała je każdego dnia, aż ciało zaczęło reagować spokojem zamiast napięciem.
Dotknięcie rany
W trakcie kolejnych spotkań wróciło wspomnienie z dzieciństwa — gdy miała 9 lat, jej mama często chorowała, a ojciec był nieobecny.
Dziewczynka słyszała wtedy: „Ty jesteś najstarsza, musisz pomóc.”
To właśnie wtedy powstał wdrukowany program – „muszę być silna”. W dorosłości ciało nadal go realizowało – napięty kark i barki symbolicznie „trzymały świat”.
Zmiana w ciele
Kiedy emocje zostały uznane i przekonanie przetransformowane, zaczęła zauważać, że:
• śpi spokojniej,
• barki przestały boleć,
• zaczęła odmawiać bez poczucia winy.
Po kilku tygodniach powiedziała: „Pierwszy raz czuję, że nic nie muszę. I moje ciało naprawdę to czuje".
Oczywiście tutaj bardzo uproszczone przedstawienie tematu. Dochodzi jeszcze praca z wzorcami rodowymi, wykonywanie wiele zadań między spotkaniami, które każda osoba dostaje po spotkaniu (każde jest indywidualnie dopasowywane do możliwości i zasobów danej osoby),
Ten przykład pokazuje, że psychobiologia to proces głęboki, nie magiczny. Zmiana nie dzieje się w głowie – dzieje się w komórkach, w ciele, w codziennym zachowaniu. A kiedy przejdziemy cały proces – od uświadomienia, przez emocje, po zmianę sposobu reagowania – ciało zaczyna wracać do równowagi.
Bo prawdziwe uzdrowienie to nie „już wiem”, ale „już czuję inaczej”. To moment, w którym wiedza staje się doświadczeniem – a doświadczenie staje się wolnością.
Jeżeli ten post poruszył w Tobie coś ważnego, zostaw proszę ślad w postaci serduszka . A jeśli uważasz, że może komuś pomóc – udostępnij dalej, niech niesie się dobro.
z miłością Małgorzata Wyszomirska Psychobiologia, Psychosomatyka, Świadomość Siebie