Mariola Rytel - Psycholog Pedagog specjalna

Mariola Rytel - Psycholog Pedagog specjalna Z uważnością o emocjach, relacjach, szkole i wychowaniu. Zapraszam Psycholog i pedagog specjalna. Łączę doświadczenie zawodowe z pasją do pracy z ludźmi.

Pracuję w szkole podstawowej z oddziałami integracyjnymi, prowadzę własny gabinet oraz dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem z młodymi psychologami i pedagogami podczas kursów, szkoleń, wykładów. Moja praca opiera się na holistycznym podejściu, uwzględniającym indywidualne potrzeby, potencjał oraz kontekst życia każdej osoby. W codziennej działalności kładę nacisk na empatię, zrozumienie i szacunek, tworząc bezpieczną przestrzeń, w której każdy może swobodnie wyrażać swoje myśli i emocje, wzmacniać kompetencje oraz budować zdrowe poczucie własnej wartości. Szczególnie bliska jest mi praca z dziećmi i młodzieżą – obserwowanie ich rozwoju, budowanie trwałych relacji i wspieranie w radzeniu sobie z lękiem, stresem oraz trudnościami emocjonalnymi daje mi ogromną satysfakcję. Pomagam także rodzinom, wspierając je w procesie wychowawczym oraz w pokonywaniu codziennych wyzwań. Integruję różnorodne podejścia psychologiczne, dostosowując je do indywidualnych potrzeb. Na mojej stronię dzielę się inspiracjami z zakresu psychologii i pedagogiki, polecam interesującą literaturę, pomoce terapeutyczne oraz prezentuję własne autorskie e-booki i materiały. Łączę w swojej pracy tradycyjne metody z nowoczesnymi technikami wspierania, zawsze kierując się potrzebami swoich odbiorców. Cenię sobie kontakt z przyrodą – czas spędzony w ogrodzie, pielęgnacja roślin, a także wypady w góry i wypoczynek nad morzem dodają mi energii i inspiracji. Najważniejszą wartością w moim życiu pozostaje rodzina. Jestem członkinią Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Stare przysłowie pszczół mówi: jaki poniedziałek, taki cały tydzień :)Dobrego poniedziałku zatem :)
10/11/2025

Stare przysłowie pszczół mówi: jaki poniedziałek, taki cały tydzień :)

Dobrego poniedziałku zatem :)

Pięknej niedzieli
09/11/2025

Pięknej niedzieli

Kiedy zwracamy uwagę na dziecko najczęściej wtedy, gdy zrobi coś, czego nie powinno - skrzywdzi kogoś, obrazi, nie słuch...
08/11/2025

Kiedy zwracamy uwagę na dziecko najczęściej wtedy, gdy zrobi coś, czego nie powinno - skrzywdzi kogoś, obrazi, nie słucha nas, uczy się nie tylko tego, że właśnie ten typ zachowania sprawia, że jest zauważone, ale też tego, że to co robi dobrze, przechodzi bez echa.

Jak się łatwo domyślić może to osłabiać motywację do pozytywnych działań.

Chcesz nauczyć dziecko postępować dobrze?

- Postępuj tak, jak chcesz aby postępowało dziecko.
- Rozmawiaj, a nie praw kazania: zamiast mówić dziecku, że robimy coś w taki a nie inny sposób, "bo tak", zapytaj jak samo by się czuło, gdyby ktoś wobec niego postąpił tak lub inaczej, co by było, gdyby każdy postępował w taki sposób. Niech dziecko samo dochodzi do pewnych wniosków.
- Dostrzegaj, nazywaj i doceniaj to, co dziecko robi dobrze: "podzieliłaś się jabłkiem - to bardzo pomocne" itp. To pomaga dziecku kształtować wewnętrzne przekonania o tym co jest dobre.
- Dając dziecku przestrzeń na własne wybory, uczymy je, że każdy czyn ma konsekwencje, a człowiek ponosi odpowiedzialność za swoje czyny.

Trzeba też pamiętać, że są dzieci, u których z powodu trudności rozwojowych, zaburzeń, proces uczenia się jest wolniejszy, zmieniony, zaburzony. W ich przypadku takie działania mogą nie być wystarczające. Wówczas może być potrzebne dodatkowe wsparcie, specjalistyczna pomoc.

Ten tekst pojawił się na mojej stronie we wrześniu, ale ponieważ od tego czasu przybyło mi kilka tysięcy obserwujących - udostępniam, bo może komuś się przyda.

Pozdrawiam sobotnio :)
Korzystając z pięknej pogody pracuję w ogródku.
Dobrego czasu :)

Miłego wieczoru i przyjemnego wejścia w tryb weekendowy :)
07/11/2025

Miłego wieczoru i przyjemnego wejścia w tryb weekendowy :)

Dbajcie o siebie🧡

Piąteczek :)Trzymajcie się ciepło :)
07/11/2025

Piąteczek :)

Trzymajcie się ciepło :)

Wielu rodziców martwi się z powodu niejedzenia przez ich dzieci posiłków w szkole. Dziecko jest zapisane na obiady, ale ...
06/11/2025

Wielu rodziców martwi się z powodu niejedzenia przez ich dzieci posiłków w szkole. Dziecko jest zapisane na obiady, ale ich nie zjada, tylko wyrzuca. Zabiera wypełnioną śniadaniówkę, która wraca do domu nietknięta. To normalne, że rodzice mogą odczuwać w związku z tym niepokój, dlatego postanowiłam dziś zająć się tym tematem.

Jedną z najczęstszych przyczyn dla których dzieci nie jedzą w szkole, jest stres. Dla wielu dzieci sam fakt przebywania w środowisku, w którym jest wiele bodźców, hałas, inne osoby wokół, inne zwyczaje niż te, do których jest przyzwyczajone, wywołuje napięcie. Jedzenie wymaga rozluźnienia, a w stresie żołądek w potocznej mowie „kurczy się” i dziecko wtedy nie tyle nie chce jeść, co nie może. Możliwe jest, że dziecko może sobie nie uświadamiać tego, że odczuwa stres i gdy je o to wprost zapytamy – zaprzeczy, bo nie umie rozpoznać i nazwać tego co czuje.

Kolejna dość częsta przyczyna, to komfort sensoryczny, a raczej jego brak. Ta sama kanapka, którą dziecko w domu bardzo lubi, przenoszona przez kilka godzin w zamkniętej śniadaniówce, która mogła być kilka razy przerzucona razem z plecakiem z miejsca na miejsce, pachnie, wygląda i smakuje zupełnie inaczej. Nie wygląda i nie pachnie smakowicie i zachęcająco, a wręcz odrzuca od jedzenia.
Inna możliwa przyczyna, to niechęć, rezerwa wobec nowych potraw, nowych smaków. W jadłospisie szkolnym mogą pojawiać się potrawy, których dziecko w ogóle nie zna. Może być też tak, że ulubiona zupa pomidorowa, czy pierogi, które w domu smakują pysznie, na szkolnej stołówce mają inny smak, zapach, strukturę niż to, do czego dziecko przyzwyczajone. I to wystarczy, aby nie miało ochoty jeść. Może być to przejaw neofobii żywieniowej – etapu rozwoju, w którym dzieci unikają nowych pokarmów.

Zdarza się, że dzieci nie lubią jeść przy innych. Czasem sposób w jaki koledzy lub koleżanki spożywają posiłek zniechęca je do jedzenia. Może być dla nich przykry i obrzydzający widok wypluwanego przez inne dziecko kęsa, który mu nie smakuje, ubrudzonych ust, czy rąk, rozlanego, rozsypanego jedzenia. Bywa, że dzieci boją się, że ktoś nieprzychylnie oceni sposób, w jaki one jedzą posiłek, albo zawartość śniadaniówki. Dzieci mające zaniżoną samoocenę, porównujące się z rówieśnikami, mogą mieć poczucie, że drugie śniadania koleżanek i kolegów są bardziej atrakcyjne i smakowitsze, co sprawia, że mogą się wstydzić nawet otworzyć śniadaniówkę przy innych.

Możliwe jest też to, że dziecko ma w szkole inne, ważniejsze priorytety. Woli się bawić z rówieśnikami, rozmawiać, obserwować. Jest tym do tego stopnia zaangażowane, że zapomina o jedzeniu.

Co możemy z tym zrobić?

Przede wszystkim rozmawiajmy z dzieckiem spokojnie, w sposób pozytywny o znaczeniu odżywiania. Pytajmy o samopoczucie, emocje. Gdy problem utrzymuje się przez dłuższy czas, warto porozmawiać z wychowawcą. Szczególnie, kiedy dziecko jest w edukacji wczesnoszkolnej, gdzie wychowawca spędza większość czasu z klasą i może obserwować co się dzieje, zachęcać do spożycia posiłku, zadbać o to w jakiej przebiega atmosferze. Czasem możliwość zjedzenia posiłku w jakimś spokojniejszym, odosobnionym kąciku potrafi rozwiązać problem.

Jeśli mamy podejrzenie, że przyczyny mają charakter sensoryczny, możemy zaopatrzyć dziecko w śniadaniówkę z zamykanymi przegródkami, żeby jedzenie się nie mieszało. Możemy również wspólnie z dzieckiem przegadać i przetestować jakie pokarmy nawet po kilku godzinach przechowywania w pudełku są dla niego do przełknięcia.

Dziecko może uczestniczyć w przygotowaniu swojego posiłku – być może to podziała na nie uspokajająco, da mu poczucie wpływu na to, co je.

Pomocne może być dla dziecka, jeśli posiłek będzie zapakowany w małe porcje czegoś. Tak, aby jedzenie poszczególnych porcji nie zajmowało dużo czasu i było proste do konsumpcji (mini kanapki, małe owoce, pojedyncze kulki winogron, małe pomidorki, czy marchewki, małe placuszki).
Na pewno nie powinniśmy dziecka zmuszać do jedzenia siłą, zawstydzać, ani karać za niejedzenie. Przyjrzyjmy się ogólnemu samopoczuciu dziecka. Czy chodzi chętnie do szkoły, czy nie skarży się na bóle brzucha, głowy. Jeśli tak, a do tego dostrzegamy lęk, niechęć, obniżony nastrój, warto skorzystać z pomocy psychologicznej.

Ważne jest jak się z dzieckiem komunikujemy na temat jedzenia.
Zamiast pytać już na progu czy zjadło, a po usłyszeniu, że znowu nie, robić dziecku wyrzuty, zaproponujmy spokojnie wspólne zastanowienie się nad tym co mogłoby pomóc dziecku zjeść coś w szkole. Robienie z kwestii jedzenia najważniejszego tematu dnia może być dla dziecka sygnałem, że coś z nim jest nie tak i tylko potęgować niepokój.

Jeśli dziecko zdrowo się rozwija, jest pogodne, chętnie chodzi do szkoły, nie ma niedoborów pokarmowych, nie jest niedożywione, a po szkole spożywa potrzebne składniki pokarmowe, nie zamartwiajmy się tym nadmiernie.

Warto szukać specjalistycznej pomocy, gdy:
- Dziecko w ogóle nie je w szkole przez kilka tygodni, miesięcy,
- Płacze, złości się, reaguje lękiem na widok jedzenia,
- Ma skrajnie ograniczoną dietę,
- Ma bóle brzucha, wymioty, odruchy wymiotne, spadek masy ciała,
- Kwestia jedzenia wpływa negatywnie na relacje, emocje i codzienne funkcjonowanie dziecka i rodziny.
Niejedzenie przez dziecko posiłków w szkole nie musi być zaburzeniem. Gdy obserwujemy taki problem, słuchajmy, rozmawiajmy, wspierajmy, wspólnie szukajmy rozwiązań. Spokój i empatia to najlepsze sposoby do odzyskania przez dziecko apetytu. Karanie za niejedzenie jest najgorszym sposobem.

Osobom zainteresowanym tematem w komentarzu wklejam link do artykułu na stronie Ogólnopolskiego Centrum Zaburzeń Odżywiania na temat neofobii pokarmowej.

Dzieci potrzebują zasad tak samo jak potrzebują miłości, poczucia bezpieczeństwa, uwagi, akceptacji rodziców. Granice i ...
05/11/2025

Dzieci potrzebują zasad tak samo jak potrzebują miłości, poczucia bezpieczeństwa, uwagi, akceptacji rodziców. Granice i zasady są niczym sygnalizacja świetlna na drodze, która pomaga się po niej bezpiecznie poruszać. Zasady dają dziecku poczucie stabilności i przewidywalności. Jasne reguły pomagają się odnaleźć, rozwijają odpowiedzialność, samokontrolę, uczą wzajemnego szacunku, zasad społecznych i konsekwencji. Brak zasad i granic może prowadzić do poczucia zagubienia, frustracji, chaosu i lęku.
Sposób w jaki ustalamy i przekazujemy zasady i granice powinien być dopasowany do wieku dziecka. Małe dzieci potrzebują prostych reguł, starsze wyjaśnienia, rozmowy, uświadomienia konsekwencji.

Przykład – dbałość o porządek w pokoju dziecka.
Maluchowi możemy powiedzieć, że zabawki, tak jak ludzie mają swoje domki i po zabawie każda powinna iść spać do swojego domku. Możemy wprowadzić element zabawy – zobaczymy które z nas szybciej schowa zabawki do pudełka. Starszemu dziecku, które już zaczyna rozumieć przyczyny i skutki możemy powiedzieć, że sprzątanie pokoju jest ważne, bo dzięki temu każda rzecz ma swoje miejsce, łatwiej jest później coś znaleźć, a gdy sprawnie posprząta pokój, będzie mieć więcej czasu na jakąś wspólną aktywność np. zagranie w planszówkę, obejrzenie filmu. Nastolatka dążącego do autonomii warto potraktować bardziej po partnersku i wspomnieć, że jego pokój jest jego własną przestrzenią, ale dzięki dbaniu o porządek w tej przestrzeni okazuje szacunek innym domownikom, dba o to, żeby wszyscy dobrze czuli się w domu (tak możemy powiedzieć, gdy nastolatek nam mówi, że jemu bałagan w pokoju nie przeszkadza i najlepiej odnajduje się w chaosie).

Warto starsze dzieci zapraszać do rozmowy o zasadach – zwłaszcza tych dotyczących organizacji życia domowego, obowiązków domowych. Wspólnie można się zastanowić i ustalić co zrobić, żeby wszystkim było łatwiej osiągnąć jakiś cel w zgodzie z zasadami, np. jak sprawiedliwie podzielić obowiązki domowe, co zrobić, aby udawało się sprawniej wstawać i przygotowywać się do wyjścia z domu rano. Kiedy dzieci czują, że ich głosy są wysłuchane, łatwiej akceptują wspólne ustalenia i się ich trzymają.

Warto reguły i zasady formułować w sposób zrozumiały dla dziecka i pozytywny, z podkreśleniem tego, co dziecku wolno, a nie czego nie wolno. Kiedy dziecko stale słyszy „nie” – nie krzycz, nie skacz po łóżku, nie ruszaj czajnika, nie obrażaj koleżanki, to wzmaga frustrację. Lepiej powiedzieć: mówimy do siebie spokojnie, skaczemy na placu zabaw, a na łóżku leżymy, czajnik włączamy tylko z mamą i tatą, mówimy do koleżanki po imieniu.

Wczoraj w jednym z komentarzy pojawiło się określenie "wzory oczekiwanych zachowań", które bardzo mi się spodobało. A więc zamiast zakazów, lepiej zastosować takie wzory. Posłużę się przykładem z wczorajszego komentarza: " Dbam o własne zdrowie - myję ręce:. zamiast nakazu: " Umyj ręce przed jedzeniem".

Ciągłe zakazy i ograniczenia sprawiają, że dziecko ma poczucie, że nic mu nie wolno. W efekcie może pojawić się bunt, złość, sprzeciw na każdym kroku, dziecko zacznie ignorować zakazy. Może też pojawić się wycofanie, bierność, lęk, poczucie niezrozumienia.

Aby zasady zadziałały, rodzice muszą konsekwentnie się ich trzymać. Ważną rzeczą jest spójność między rodzicami co do obowiązujących zasad. Jeśli tej spójności nie ma i na to samo zachowanie jeden rodzic pozwala, a drugi zabrania, to dziecko jest zagubione, traci orientację i zamiast współpracować, uczy się manipulować tą sytuacją i wykorzystywać ją, aby coś uzyskać dla siebie.

Dzieci testują granice. Wygląda to tak, jakby chciały się upewnić, czy mogą zaufać rodzicowi w tym, że wie on na pewno co jest dla nich dobre. Warto wtedy zachować spokój i nie wdawać się w emocjonalną przepychankę. Jest to dla dziecka sygnałem, że nawet gdy ono się złości, okazuje niezadowolenie, to rodzic panuje nad tą sytuacją. Dobrze się sprawdza pokazanie dziecku, że pozostaniemy konsekwentni, ale rozumiemy jego emocje: rozumiem, że ci przykro, bo chciałeś się jeszcze pobawić, ale jutro musimy rano wstać, więc pora spać.

W skutecznym egzekwowaniu zasad pomaga docenianie wysiłków dziecka. Działają one niczym pozytywne wzmocnienia. Warto zauważyć i docenić, gdy dziecko stara się przestrzegać zasad.

Kolejnym punktem na drodze do egzekwowania zasad są konsekwencje – dziecko nie chce założyć czapki, więc nie wyjdzie na plac zabaw, bo jest zimno, zepsuło czyjąś zabawkę, musi ją odkupić ze swojego kieszonkowego. Czasem czytam w komentarzach dyskusje, że konsekwencje nie zawsze da się zastosować, bo jeśli dziecko nie chce myć zębów, to w konsekwencji będzie mieć próchnicę, a do tego mądry rodzic nie może dopuścić. Oczywiście, że nie może, bo nie chodzi o takie konsekwencje, które godziłyby w dobro dziecka. To rodzic jest kreatorem sytuacji wychowawczej. Dziecko nie chce umyć zębów – nie będzie miało czasu na obejrzenie bajki na dobranoc, bo trzeba będzie już iść spać.
Konsekwencje muszą być proporcjonalne do tego co dziecko robi i zrozumiałe, jasne dla niego.

Oprócz bycia rodzicem konsekwentnym, trzeba być też elastycznym. Czas płynie, dzieci rosną, życie się zmienia i zasady również mogą się zmienić. Warto wówczas porozmawiać wspólnie i wyjaśnić dlaczego coś się zmieniło, np. rodzic ma inne godziny pracy itp.

To naturalne, że popełniamy czasem błędy wychowawcze, że jesteśmy nieidealni, czasem nam coś nie wychodzi. Warto o błędach pamiętać, aby wyciągać z nich wnioski, ale nie warto rozpamiętywać i żyć w poczuciu winy, że coś zawaliliśmy jako rodzice. Dobra relacja z dzieckiem nie opiera się na perfekcji, ale na miłości, cierpliwości i gotowości do wysłuchania, rozmawiania.

Twoje dziecko stale na wszystko reaguje słowami „NIE”, albo nie na wszystko, ale właśnie wtedy, kiedy Tobie najbardziej ...
04/11/2025

Twoje dziecko stale na wszystko reaguje słowami „NIE”, albo nie na wszystko, ale właśnie wtedy, kiedy Tobie najbardziej na czymś zależy. Nie chce zjeść śniadania, nie pojedzie do babci, nie wyjdzie na spacer do parku, nie ubierze się, albo odwrotnie – upiera się, że samo założy skarpetki, podczas gdy Ty już wiesz, że jesteś grubo spóźniona do pracy.

Gdy „NIE” zaczyna się regularnie pojawiać w słowniku dziecka, rodzice mogą odczuwać niepokój. Co poszło nie tak, gdzie popełniliśmy błąd. Im więcej tego „NIE”, tym częściej miejsce niepokoju zastępuje bezsilność i frustracja. Rodzic może czuć się nieakceptowany przez własne dziecko. Może czuć, że dziecko na każdym kroku blokuje i neguje wszystkie jego działania.
Dzieci z mojego pokolenia nie miały zbyt wielu okazji do sprzeciwu, a gdy się sprzeciwiały, musiały się liczyć z mniej lub bardziej surową karą. Być może dlatego moje pokolenie w dorosłości miało i nadal jeszcze ma spory problem z konfrontacją z oporem i sprzeciwem dzieci traktując go jako brak wychowania, brak szacunku wobec dorosłych, „ośli upór”.

Tymczasem dziecko mówiąc „NIE” komunikuje i zaznacza swoje granice, sygnalizuje zmęczenie, swoje obawy, potrzebę wpływu, uwagi dorosłego, reaguje na nadmiar kontroli.
*W przypadku dzieci w spektrum autyzmu opór i sprzeciw oprócz wymienionych powodów ma też inne podłoże i o tym kiedyś na pewno napiszę.

Jak reagować na „NIE” dziecka bez eskalacji złości, ale z zachowaniem granic i zasad?
- Postaraj się nie brać tego sprzeciwu dziecka jako działania przeciwko Tobie. Zachowaj spokój. Twoja emocjonalna reakcja w odpowiedzi na emocje dziecka tylko podniesie poziom napięcia.
„Nie chcesz teraz wyłączyć bajki. Rozumiem, że ją bardzo lubisz. Bajka niedługo i tak się skończy – nie włączymy kolejnej.” – dziecko ma prawo się nie zgadzać, a Ty dbasz o zasady nie stawiając sprawy na przysłowiowym ostrzu noża. Uznanie „nie” nie oznacza zgody na wszystko, ale pokazujesz, że szanując uczucia dziecka pozostajesz przy zasadach. Unikaj konfrontacji.
- Możesz dać wybór w obrębie ustalonych granic. Dziecko zyskuje poczucie wpływu, a Ty zostajesz przy zasadach. „Musimy już wyjść. Założysz buty sam, czy Ci pomóc?”
- Nie wchodź w słowną przepychankę z dzieckiem, bo to eskaluje napięcie i frustrację i u dziecka i u rodzica.
- Bądź dostępna emocjonalnie – okazuj zrozumienie, nie wyśmiewaj i nie karz dziecka za emocje, próbuj zrozumieć jaka przyczyna stoi za określonym zachowaniem dziecka, pomagaj uspokoić trudne emocje. „Rozumiem, że jest Ci przykro, bo nie kupiłam lizaka, ale możemy razem wybrać jakiś owoc.”
- Mów do dziecka w sposób jasny, prosty i zrozumiały. Zamiast ogólnych poleceń, typu „posprzątaj pokój” powiedz konkretnie „pozbieraj zabawki i połóż je na półce”.
-Wprowadź element zabawy do rutynowych czynności. Zabawa to naturalna aktywność dziecka, więc łatwiej je będzie w ten sposób skłonić do współpracy.
- W sytuacji, gdy jest bardzo mało czasu, spieszymy się lub z innego powodu nie ma przestrzeni na dłuższą rozmowę z dzieckiem, można spróbować przekierować jego uwagę na coś innego, np. poprzez improwizowaną zabawę. Dziecko nie chce zdjąć lub założyć butów? Do akcji wkracza Smok Butojad, czyli duża torba lub worek w rękach rodzica. Wkładamy do torby but, potem nogę i Fiku miku – stopa jest w buciku – możemy się przy tym trochę powygłupiać i pośmiać z dzieckiem, żeby rozładować emocje. O przekierowaniu uwagi pisałam niedawno nieco szerzej – osoby zainteresowane odsyłam do starszych postów. Świetnie się ta metoda sprawdza z małymi dzieci, ale nie jest dobrze stosować ją cały czas, ponieważ nie uczy dziecka rozumienia i regulowania emocji.
Zdaję sobie sprawę, że radzenie sobie ze sprzeciwem dziecka nie jest łatwe, ale spróbujmy zobaczyć w nim zaproszenie do wewnętrznego świata dziecka, jego emocji, potrzeb. Wszystkim rodzicom życzę powodzenia. Dbajcie o siebie.

Twoje dziecko przypomina czasem przysłowiowy kłębek nerwów, a Ty zastanawiasz się o co chodzi, bo nic się przecież takie...
03/11/2025

Twoje dziecko przypomina czasem przysłowiowy kłębek nerwów, a Ty zastanawiasz się o co chodzi, bo nic się przecież takiego szczególnego nie wydarzyło.

Niektóre dzieci często, inne czasem reagują silnymi emocjami - krzyczą, płaczą, wpadają w wielką złość, albo w smutek z powodów, które dla nas dorosłych są niezrozumiałe, błahe. Albo wydaje nam się, że te emocje pojawiają się zupełnie bez powodu. Czasem może się wydawać, że dziecko robi to złośliwie, z zemsty, z wyrachowania.
Najczęściej emocjonalne zachowania dziecka, to znak, że jego układ nerwowy jest przeciążony i nie potrafi jeszcze sam się uspokoić.
Układ nerwowy dziecka jest niedojrzały. Nie posiada w pełni rozwiniętych „narzędzi” do zarządzania napięciem, czyli emocjami, zmęczeniem, przebodźcowaniem.

Dzieci dopiero uczą się rozpoznawać, nazywać i regulować swoje stany emocjonalne.
Jest to proces, który trwa latami.

Napięcie u dziecka mogą powodować poważne sprawy, takie jak przeprowadzka, narodziny rodzeństwa, konflikty w domu. Czasem jednak wielkie emocje wywoływane są przez małe drobiazgi – zmęczenie, hałas w przedszkolu, niewygodne ubranie, którego dziecko nie lubi, głód, pragnienie. Kolejne drobiazgi mogą się nakładać na siebie, aż w końcu dziecko nie wytrzymuje i reaguje bardzo emocjonalnie, bo jeszcze nie potrafi inaczej.

Dziecko reguluje swoje emocje dzięki obecności dorosłego.

Zauważ pierwsze sygnały, oznaki zdenerwowania – może zanim wybuchnie, zaczyna szybciej oddychać, marszczyć czoło, może jest niespokojne, wierci się, narzeka. Gdy to widzisz, nie czekaj na eksplozję złości, tylko pomóż dziecku nazwać jego emocje.
Dziecko często czuje napięcie nie wiedząc dlaczego.

Możesz powiedzieć:
„Wydaje mi się, że jesteś zmęczony. Dużo się dziś działo w przedszkolu?”
„Złości Cię ten korek na drodze?”
„Nudzisz się, bo tak długo stoimy?”
Nazwanie emocji obniża napięcie. Dzięki temu dziecko czuje się lepiej zrozumiane.
Często źródłem napięcia są niezaspokojone potrzeby fizyczne – głód, pragnienie, przegrzanie.
„Piłeś coś?”, „Jesteś głodny?”, „Chcesz chwilkę poleżeć?” – zapytaj.
Czasem wystarczy kilka łyków wody, przytulenie, pomasowanie pleców, zamiana miejsca na cichsze.
W trudnych chwilach mniej znaczy więcej, dlatego nie wypytuj, jeśli dziecko nie chce opowiadać, nie pouczaj, ale bądź obok. Rozmowy o tym jak uczyć się regulowania emocji, jak rozpoznawać oznaki płynące z ciała i co można zrobić, aby regulować swoje napięcie, odkładamy na spokojny czas. Nie prowadzimy ich wtedy, gdy czujemy nadchodzący wybuch lub w jego trakcie.

A co, jeśli jednak dojdzie do wybuchu?
Zdarza się, że napięcie osiąga taki poziom, że dochodzi do eksplozji emocji – dziecko kopie rodzica, bije rodzeństwo, płacze, krzyczy.
W takich chwilach podstawą jest zadbanie o bezpieczeństwo domowników i samego dziecka.
Zatrzymaj rękę dziecka stanowczym, ale łagodnym ruchem. Powiedz spokojnie, ale jasno:
„Widzę, że jesteś zdenerwowany, ale nie pozwolę ci nikogo bić. Pomogę ci się uspokoić.”
Dziecko nie jest w stanie logicznie myśleć, więc nie jest to czas na rozmowy.
Zaproponuj coś, co pomoże się uspokoić. Może dobrze mu zrobi zawinięcie się w koc, albo wytupanie złości, schowanie się w jakimś miejscu i przeczekanie, spokojne oddychanie, albo właśnie mocne dmuchanie, jakby gasiło świeczkę. Niektóre dzieci reagują nasileniem złości, gdy się się do nich mówi, próbuje przytulić, dotknąć. W takich sytuacjach powstrzymajmy się od tego.

Do rozmowy wróćcie po wszystkim, gdy emocje opadną. Porozmawiajcie o tym co się stało i co można zrobić inaczej następnym razem.
„Pamiętasz, jak uderzyłeś brata? Spróbujmy razem wymyślić, co możesz zrobić innego, gdy złość znowu będzie taka duża.”
„Było ci bardzo trudno, widziałam to.”
„Jestem przy Tobie, pomogę Ci”.

Czego NIE mówić dziecku po wybuchu emocji:
„Nie ma powodu, żeby się tak zachowywać” – dla dziecka zawsze jest jakiś powód.
„Nie kocham cię, jak tak robisz” – dziecko odbiera to dosłownie i jest to dla niego raniące
„Popatrz na inne dzieci – one potrafią się zachować” – porównywanie nie dość, że zawstydza, to sprawia, że dziecko czuje się gorsze.
„Już duży z ciebie chłopak/dziewczynka, a tak się zachowujesz” – przypomnij sobie Mamo, Tato, czy Ty czasem też nie przeżywasz czegoś bardzo mocno.
Takie słowa nie uczą regulacji emocji, wpędzają w poczucie winy, uczą, że emocje są złe i trzeba je ukrywać, tłumić, ranią.

To normalne, że czasem nie wiesz, co robić w takich chwilach.
Twoja obecność to już bardzo dużo.



Czytam nieraz, jakie te współczesne dzieci są niedobre, rozwydrzone, niemądre.Żeby pokazać, jak bardzo się z tym nie zga...
01/11/2025

Czytam nieraz, jakie te współczesne dzieci są niedobre, rozwydrzone, niemądre.
Żeby pokazać, jak bardzo się z tym nie zgadzam, będę pisać o tym, jakie dzieci potrafią być mądre, dobre, kochane, współczujące.
Pod warunkiem, że mają to szczęście mieć mądrych i kochających dorosłych wokół siebie.

W minionym tygodniu przyszły do mnie trzy dziewczynki z klas 1–3.
Dwie przyjaciółki przyprowadziły płaczącą koleżankę.

Dziewczynkę rozżaliło wspomnienie o śmierci taty.
Tata zmarł kilka lat temu, ale pod wpływem jakiejś rozmowy wspomnienie odżyło i rozlało się na nowo smutkiem w sercu.
Popłynęły łzy… a przytulanie koleżanek oraz ich dobre słowo nie do końca wystarczyło, by je ukoić.

Rozmawiałyśmy o tym, jak można pielęgnować wspomnienie o kochanym tacie.
O tym, że w sercu i pamięci pozostanie na zawsze.
Że łzy i smutek to nic złego – pokazują, jak bardzo był i nadal jest dla niej ważny.

Łzy pomału wysychały, a dzieci słuchały mojej opowieści o miłości, która jest silniejsza niż śmierć.
O tym, czego nasi bliscy nas nauczyli.
O cennych chwilach wspólnie spędzonych.
O słowach, które na zawsze zostają w pamięci.

To była długa rozmowa.
A ja z niej zabrałam spojrzenia tych dziecięcych oczu wpatrzonych we mnie – mądrych, ciepłych.

Jakie to wspaniałe - dziesięciolatki od razu wiedziały, gdzie pójść po pomoc dla przyjaciółki.

Wiedziały, że ich ciepło, przytulanie, dobre słowo ukoi ból.

Mamy dzieci takie, jakimi je wychowamy.



Ilustracja Lisa Aisato

Miłość sprawia, że obecność tych, którzy odeszli, trwa nadal.Żyją w naszych wspomnieniach i w naszych sercach.
01/11/2025

Miłość sprawia, że obecność tych, którzy odeszli, trwa nadal.
Żyją w naszych wspomnieniach i w naszych sercach.

Wychowanie bez przemocy i przymusu nie jest tożsame z wychowaniem bez zasad, granic, konsekwencji. Nie oznacza braku wyc...
31/10/2025

Wychowanie bez przemocy i przymusu nie jest tożsame z wychowaniem bez zasad, granic, konsekwencji. Nie oznacza braku wychowania i pozostawienia dziecka samemu sobie.

Mądre wychowanie bez kar, to:
- Konsekwencje – dziecko ponosi naturalne skutki swoich działań, co uczy je odpowiedzialności za swoje czyny, np. zabrałeś coś komuś, albo zniszczyłeś – trzeba to oddać, naprawić. Konsekwencje, w przeciwieństwie do kar są powiązane logicznie z danym zachowaniem dziecka, dlatego łatwiej mu zrozumieć przyczynę i skutek. Jeśli dziecko zabrudzi podłogę (nie mam na myśli przypadkowego działania, ale celowe np. w zabawie rozsypie coś, czego nie powinien ruszać – była o tym mowa), a dorosły za karę nie pozwoli mu obejrzeć bajki na dobranoc, to dziecko może nawet nie powiązać obu tych rzeczy. Jeśli naturalną konsekwencją zabrudzenia podłogi będzie jej posprzątanie, to dziecko łatwiej zrozumie o co chodzi. A jeśli do tego pozostawimy mu wybór, np. sprzątniesz podłogę teraz lub po kolacji, to dajemy mu poczucie wpływu, ma własny głos, zamiast ślepego posłuszeństwa.

Myślenie, że wychowanie bez przemocy i przymusu oznacza rezygnację z konsekwencji i powiedzenia dziecku "nie", gdy sytuacja tego wymaga, jest błędnym rozumieniem wychowania bez przemocy.

- Zasady – jasne, zrozumiałe i powtarzalne reguły wspólnego życia tworzą bezpieczne i przewidywalne środowisko wychowawcze, np. „Nie bijemy innych”, „Mówimy do siebie z szacunkiem”, „Zostawiamy po sobie porządek w łazience”.

- Zdrowe granice – jasne komunikaty wypowiadane z szacunkiem i spokojem - „Nie zgadzam się na to”.

- Bycie obok, gdy dziecko przeżywa trudne emocje, zamiast zostawiania go z nimi samego.

- Modelowanie – dzieci uczą się przez obserwację. Jeśli chcemy, aby nasze dzieci szanowały innych, musimy okazać im szacunek należny drugiemu człowiekowi i nauczyć w ten sposób szacunku wobec nas i innych ludzi.

Taka postawa rodzicielska wymaga cierpliwości i uważności, ale buduje relację opartą na zaufaniu, bliskości, szacunku, a nie strachu.

I znowu - zasady nie muszą być przymusem. Jeśli rozmawiamy z dzieckiem, wyjaśniamy dlaczego trzeba coś robić, że to dla naszego zdrowia, naszego dobra, że to jest potrzebne itp. i w konsekwencji tej rozmowy dziecko idzie i robi coś wspólnie z nami, a nie jest ciągnięte na siłę, to nie jest przymusem.

Adres

Wroclaw

Strona Internetowa

https://mariolarytel-psycholog.pl/

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Mariola Rytel - Psycholog Pedagog specjalna umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Mariola Rytel - Psycholog Pedagog specjalna:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria