Inna Perspektywa

Inna Perspektywa Wszystko, co wiemy o otaczającej nas rzeczywistości jest zaledwie perspektywą.

Jedną z wielu, a nam się wydaje, że to jedyna i właściwa prawda, bo punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia...
A gdyby tak spróbować się przesiąść?

BYĆ MATKĄ czy NIE BYĆ MATKĄ? Cz 2.By móc kontynuować moją myśl z części 1.  przypomnę, że mamy 2 reprezentantki:Matka – ...
05/02/2025

BYĆ MATKĄ czy NIE BYĆ MATKĄ? Cz 2.

By móc kontynuować moją myśl z części 1. przypomnę, że mamy 2 reprezentantki:

Matka – kobieta, która ma dzieci, chciane czy nie
Młoda – kobieta, która po przymiarkach wszelakich podjęła świadomą decyzję = dokonała wyboru, że nie chce mieć dzieci (kobiety, które chcą, a nie mogą nie są przez Młodą reprezentowane).

Inna Perspektywa samej decyzji o niepowoływaniu dzieci jest taka, że z tego, co słyszę najczęściej od samych Młodych – nie chcą mieć dzieci, bo dodanie dziecka do swojego życia widzą przede wszystkim jako stratę swojego dotychczasowego życia. I to do tego nieodwracalną! Decyzja „będę miała dziecko” oznacza celowe wprowadzenie się w stan dyskomfortu, zwiększonego wysiłku, wielu rezygnacji itd. To ogromna decyzja – często podejmowana zasadniczo nieświadomie - „bo świat tak działa”. Kobiety nie zadawały sobie pytania „czy ja na pewno tak chcę?”
Jednak wydaje mi się, że świadome decydowanie o swoim macierzyństwie nie jest możliwe, bo Młode widzą tylko to, co stracą, a zupełnie nie widzą tego, co zyskają. Mój wniosek wyciągam na podstawie swoich doświadczeń oraz wypowiedzi Matek: moje dziecko to była wpadka, ale nie żałuję. Czyli: nie chciałam dziecka, jednak zostałam Matką i widząc to, co straciłam i to, co zyskałam pełniąc tę rolę doszłam do wniosku, że warto było tamto stracić, żeby zyskać to, co zyskałam.

Dlatego, według mnie, całkowicie świadome podjęcie decyzji o sprowadzeniu na ten świat dziecka lub nie jest zasadniczo niemożliwe. Wydaje mi się, że jako kobiety, więcej zyskamy odpuszczając tę dezycję i pozwalając Wszechświatowi i naszej Intuicji nas poprowadzić i nie zamykać się, nie odcinać możliwości. Czasem jest tak, że dzieci nie ma i nie będzie.

Dziecko jest owocem miłości, a tam, gdzie jest miłość, tam nie ma strachu! I z własnego doświadczenia wiem, że dzieci to nasi najlepsi nauczyciele – pytanie tylko czy zrozumiemy lekcję, którą nam niosą?

Podsumowując, decyzja o dziecku jest jedną z 2 nieodwracalnych, czyli takich których nie da się cofnąć (ta druga to śmierć). Decydujcie zatem Piękne Młode! Każda Wasza decyzja jest tą dobrą i właściwą – czy zdecydujecie się na dziecko czy też nie – na pewno zyskacie!

BYĆ MATKĄ czy NIE BYĆ MATKĄ? Cz 1.Pytanie, które jest omawiane ostatnio coraz chętniej i otwarciej...Wcześniej było tak,...
26/01/2025

BYĆ MATKĄ czy NIE BYĆ MATKĄ? Cz 1.

Pytanie, które jest omawiane ostatnio coraz chętniej i otwarciej...

Wcześniej było tak, że w zasadzie nie było to kwestią dyskusyjną, bo to oczywiste, że:

dziewczynka = chce mieć dzieci, dlatego bawi się lalkami
kobieta = jeszcze nie ma albo już ma dzieci, bo to jest cel jej życia
kobieta, która nie ma dzieci = zepsuta, chora, biedna, nieprawdziwa, niepełna, nieszczęśliwa

W dzisiejszych czasach jest trochę więcej akceptacji dla odrzucenia macierzyństwa...

A piszę o tym, bo dostrzegłam dzisiaj tę decyzję (cz. 2) i stojące za nią naciski (cz. 1) z Innej Perspektywy. Według mnie na tyle ciekawej, żeby ją puścić w Świat.

Na początek zapraszam 2 postacie reprezentujące kobiety: Matkę i Młodą.
Matka – kobieta, która ma dzieci, chciane lub nie
Młoda – kobieta, która po przymiarkach wszelakich podjęła świadomą decyzję = dokonała wyboru, że nie chce mieć dzieci (kobiety, które chcą a nie mogą nie są przez Młodą reprezentowane).

Matka poznała kolory rodzicielstwa – te ciemna, te jasne, te pośrodku i te niespodziewane. Odkryła, że jej doświadczenie w jej rodzicielstwie jest nieporównywalne z niczym, co ją wcześniej spotkało. Widzi kim była i jak inaczej myślała o różnych kwestiach przed dzieckiem i wtedy, kiedy już je miała. Widzi odcienie, których niematki nie są w stanie zauważyć. Co ważne – ma dostęp do obu perspektyw – tej sprzed i tej po dzieciach.

Pewnego dnia spotyka Młodą, która mówi, że macierzyństwo nie jest dla niej i dzieci mieć nie będzie. Matka siada ze zdziwienia... Nie może pojąć dlaczego Młoda odrzuca takie bogactwo? Dlaczego nie chce daru, do którego ma dostęp jako kobieta. Dlaczego wybiera rezygnację, nie wiedząc co tak naprawdę odrzuca? Mając doświadczenie tego, co daje macierzyństwo, Matka chce dla Młodej jak najlepiej – dlatego próbuje ją przekonać do nieodrzucania tej ścieżki.

I to jest Inna Perspektywa naciskających Matron.

Perspektywa Młodej – w następnej części.

23/01/2025

Inna Perspektywa 2.0

Za 5 dni to konto będzie miało 2 lata. Zakładałam je z całkowitą wiarą, że dziś będzie to żywe, fajne miejsce, gdzie będę opowiadać o mojej perspektywie. Dziś z-martywch-podnoszę je, bo czuję, że to naprawdę jest moje, a ja się przecież urodziłam, żeby być ni mniej ni więcej tylko dokładnie MNĄ.

I w myśl zasady, że nieważne ile razy upadniesz - ważne ile razy się podniesiesz - podnoszę się z czarnej, głębokiej... nicości, jak feniks!

Ten post jest dla mnie i do mnie. Po to, żebym mogła powiedzieć sobie - zrobiłam dziś pierwszy krok.

20/10/2023

KIEROWCA SWOJEGO ŻYCIA odsłona 2

Każdy z nas rodzi się do przeżycia swojego życia. Przychodzimy na świat z myślą: "Będę kierowcą! Ciekawe kto będzie mnie uczył i jak to będzie wyglądało?" No i spotykamy naszych instruktorów - rodziców, którzy nas uczą. Rzecz w tym, że bardzo często ci instruktorzy wysadzają nas z fotela kierowcy i stają się naszymi szoferami, bo tak jest łatwiej, bo oni też zostali wysadzeni, bo uważają, że tak jest lepiej...

Syn (lat 5) do mnie powiedział: "Ty nie rządzisz moim życiem" i ja się z nim zgadzam. Ja jego życiem nie rządzę. On nim rządzi. Wielu ludziom się wydaje, że rodziców trzeba się słuchać, bo oni rządzą. BA! Są nawet osoby, które twierdzą, że dzieci są ich własnością.

A zatem większość ludzi została wysadzona z fotela kierowcy w bardzo młodym wieku. Praktycznie od razu, kiedy zaczynamy pokazywać "charakterek" jesteśmy "prostowani", "naprawiani", "wychowywani". Wtłaczane nam są do głów normy, zasady i reguły postępowania. W tym wszystkim gubimy nasze "ja". Przestajemy wiedzieć kim naprawdę jesteśmy, co czujemy, co lubimy i czego w życiu chcemy, ale wiemy co się podoba lub nie mamie i tacie, czego nie powinniśmy, a co powinniśmy, czego od nas oczekują inni. Czy zauważyliście, że tak do 3 roku życia dzieci dobrze wiedzą co chcą i co lubią, a potem to jest zmieniane? To tu gubimy i tracimy siebie. Jesteśmy wysadzani z fotela kierowcy naszego życia na fotel pasażera, który musi wykonywać polecenia kierowcy-szofera. A potem całe życie jesteśmy nieszczęśliwi, bo przychodzi moment, kiedy jednak musimy siąść za kierownicą tego naszego auta zwanego inaczej też życiem i okazuje się, że my nie umiemy być kierowcami tego pojazdu. Szukamy zatem szofera - kogoś innego, kto będzie nas woził i kto będzie wydawał polecenia. Najlepiej partnera - naszą "drugą połówkę pomarańczy, jabłka czy innej śliwki". A potem zmieniamy kierowcę na innego, bo ten nie dał rady i potem jeszcze następni... A tak naprawdę, to boimy się sami siąść za kierownicą.

Uważam, że trzeba powiedzieć, że nasi rodzice robią najlepiej jak potrafią. Tak, jak sami zostali nauczeni, więc nie możemy obwinić ich za to, że są kiepskimi instruktorami. To byłoby niesprawiedliwe, bo przecież oni zawsze dają nam to, co mają i więcej. A skoro nikt ich wcześniej nie nauczył bycia dobrymi instruktorami, to skąd oni mieli to wiedzieć? I takie schematy przechodzą z pokolenia na pokolenie, aż w końcu nastąpi efekt 13 małpy i znajdzie się ten, który o to zapyta, przyjrzy się i przesiądzie w końcu na ten fotel kierowcy. Bez instruktora - na podstawie swoich błędów, rozbijając kilka aut, budynków i znaków nauczy się jeździć. W sumie, to każdy może sam nauczyć się jeździć, tylko z instruktorem jest łatwiej i szybciej. To po to ich mamy - żeby było łatwiej. No ale jak nauczyciel sam nie potrafi, to drugiego nie nauczy, prawda? A jeszcze jak zamiast siedzieć obok i pomagać swoim sprzęgłem i hamulcem, przesiądzie się i tak zapamięta w pokazywaniu, to kursant prześpi cały kurs, bo po co ma się wysilać? A potem zderzy się z życiem bez znieczulenia.

Praca rozwoju wewnętrznego, którą wykonuje teraz wiele osób, to właśnie przesiadanie się na fotel kierowcy w aucie swojego życia... Wszystkim tym, którzy podejmują się tej próby życzę szerokiej drogi!

Z miłością!

Adres

Wroclaw

Telefon

+48729118829

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Inna Perspektywa umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Inna Perspektywa:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram