Radosław Kacperski Valor Coach

Radosław Kacperski Valor Coach Trener personalny (EQF 4)
Instruktor siłowni (EQF 4)
Instruktor biegów przeszkodowych (OCR Polska

31/10/2022

Rób martwe ciągi 🫵
Marian nie robił, więc wygląda jak wygląda 🤷
Nie bądź jak Marian 😜

Dawno tutaj nie zaglądałem. Dzisiaj też krótki i "z żartem" 😉Przestroga dla wszystkich co tyją na deficycie 😉
05/08/2022

Dawno tutaj nie zaglądałem. Dzisiaj też krótki i "z żartem" 😉
Przestroga dla wszystkich co tyją na deficycie 😉

Efekt Dunninga-Krugera dotyczy chyba każdego i każdej dziedziny życia. Że dotyczy trenerów to oczywiste, ale czasami zap...
06/07/2022

Efekt Dunninga-Krugera dotyczy chyba każdego i każdej dziedziny życia. Że dotyczy trenerów to oczywiste, ale czasami zapominamy o tym, że dotyczy również ich podopiecznych. Zdarza się, że po paru treningach osoba dochodzi do wniosku, że teraz to już wie tak dużo, że ten trener to w sumie jest niepotrzebny. Czy jest w tym coś złego? Nie. Sam czasami proponuję taki model współpracy, bo czasami on się sprawdza (a czasami nie, bo "to zależy"). Wtedy jednak musisz wiedzieć kilka rzeczy
➡️ Najważniejsza to ta, że po miesiącu czy trzech nadal NIC nie wiesz. Prawdopodobnie jesteś właśnie na "szczycie głupoty". Przede wszystkim trzeba mieć tego świadomość, że moment, w którym po raz pierwszy pomyślisz sobie, "o, teraz już kumam", to powinna ci się zapalić lampka ostrzegawcza, że właśnie w tym momencie możesz zacząć brnąć w błędy
➡️ Wtedy zaczniesz rozumieć dlaczego np. na YT dwóch trenerów mówi na dany temat dokładnie odwrotne rzeczy, i że obaj mogą mieć przy tym rację
➡️ Docenisz wagę legendarnego sformułowania "to zależy"
➡️ Zobaczysz, że im więcej wiesz, tym więcej nie wiesz
➡️ Czym się różni np. praca nad motorycznością od pracy nad sylwetką. Trenerzy lubią sobie przyklejać łatki "trener funkcjonalny", albo "motoryczny" i zobaczysz jak wiele (albo niewiele czasami) to znaczy
➡️ Złapiesz się na tym, że potrzebujesz poznać parę punktów widzenia i oszacować co tobie akurat będzie bardziej przydatne
➡️ Pojmiesz, że każdy prawidłowy trening jest "funkcjonalny", bo zrozumiesz co to w ogóle znaczy
➡️ W natłoku filmów "te 5 ćwiczeń musisz robić" (i w każdym jest inne TOP5) dotrze do ciebie potrzeba nieuchronnych kompromisów, bo nie da się zrobić wszystkiego, nawet jeśli jest "obowiązkowe"
Nauka to proces i to długi. Setki, tysiące godziny, powtórzeń, błędów (lepiej cudzych, obejrzanych na YT niż własnych). Nie ma nic złego w "samo-edukacji", choć bezsprzecznie pod okiem trenera będzie szybciej, pewnie też bezpieczniej. Natomiast na pewno nie jest tak, że jak zaczniesz ćwiczyć samodzielnie to na bank zginiesz pod sztangą. Pamiętaj tylko o krytycznym spojrzeniu na siebie, swoją pracę, na to co widzisz/czytasz w sieci. Ucz się i ucz się uczyć

04/07/2022

Nie skakałem już pnad rok. Wracam powoli. Najpierw 130cm, potem 160 i 180. Więcej u mnie nie da się ustawić
Widać, że jest słabo. Biodro wciąż sztywne przez co za bardzo pracuję górą. Zapas teoretyczny jest duży. Im lepiej będzie z biodrem, im bardziej ograniczę strach (latania wciąż się po prostu boję), tym dalej polatam
Cel na ten rok ambitny - muscle up lache
Kto robi ten wie, że to gruba akcja ;)

Na pewnym piłkarskim portalu pojawił się artykuł anonsujący możliwe dołączenie OCR do pięcioboju olimpijskiego. Mówi on,...
30/06/2022

Na pewnym piłkarskim portalu pojawił się artykuł anonsujący możliwe dołączenie OCR do pięcioboju olimpijskiego. Mówi on, że na Olimpiadzie może pojawić się Ninja Warrior
Nie dziwi mnie, że facet znający się na piłce nie wie nic o OCR, bo to jednak nisza. To co ma być na Olimpiadzie porównał do pierwszego w miarę podobnego skojarzenia jakie siedzi mu w głowie, a że najczęściej siedzi to co widzimy w TV, to mózg powiedział mu "Ninja Warrior"
Mogę tylko odpowiedzieć, że gdyby zrównać ze sobą piłkę nożną "stadionową" z piłką nożną halową byłoby to tak samo bez sensu. Niby tu i tu kopie się gałę w kierunku bramki, ale każdy piłkarz wie, że to kompletnie różne dyscypliny. Niby podobne, ale całkowicie inne. Inny trening, inne zasady przygotowań itd.
W treningu często to co wygląda podobnie dla laika, jest kompletnie czymś innym dla fachowca. Jeśli nie wiesz jak trenować, żeby osiągnąć swoje cele, to nie zgadniesz tylko na podstawie tego co widzisz po innych ludziach
Pierwszy przykład z brzegu - trenerki na zajęciach fitness świetnie wyglądają dzięki fitnessowi. Nie. Wyglądają dzięki czemuś innemu. Ale ludzie kupują to wzrokiem i błędnie kojarzą jedno z drugim
Druga sprawa - chcesz poprawić sylwetkę, to nie rozważaj, że kolega wyciska więcej i ty też tak chcesz. W ujęciu sylwetkowym ciężar jest TYLKO narzędziem i nie mają żadnego sensu porównywania ciężarów z innymi ludźmi. Ale jeśli jednak chcesz się ścigać nie ciężary, to z kolei nie interesuje się (i nie martw), że kolega ma lepiej docięty sześciopak. Chcesz dźwigać jak najwięcej, to nie patrz na sylwetkę. Ona jest TYLKO narzędziem
Do pewnego momentu da się różne rzeczy rozwijać w miarę równomiernie, ale potem trzeba na coś się zdecydować. Chyba, że ktoś chce sobie poćwiczyć tak o, dla funu. To nie jest złe wyjście, ale wtedy trzeba to rozumieć i nie powinno się mieć jakichś wielkich oczekiwań
Jeśli masz jednak jakieś cele to... inne cele, inne narzędzia. Raz narzędziem jest to, a raz odwrotnie
Dlatego tak ważne jest znalezienie kogoś, kto pomoże ogarnąć masę ważnych tematów. Albo samemu poświęcić setki godzin na edukację. Finansowo będzie taniej, ale czasowo... czas to też pieniądz

Często słyszę pytanie, "czy ty to lubisz?". W sensie treningi, ćwiczenia... Albo w wersji "czy to w ogóle da się lubić?"...
29/06/2022

Często słyszę pytanie, "czy ty to lubisz?". W sensie treningi, ćwiczenia... Albo w wersji "czy to w ogóle da się lubić?"
Nie wiem... Na pewno nie jest tak, że tego nie lubię. Kiedyś na 100% była to mega zajawka pasjonacka. Po filmach z Arniem chciało się być jak on. Pierwszą ławkę do ćwiczeń rodzice kupili mi w wieku nastoletnim
Zawsze kręciłem się wokół sportu. A to jakieś kug-fu, a to piłka kopana, koszykówka. Nawet tenis przez chwilę. Nawet jak pracowałem w korpo i "nie miałem czasu" 😉 to byłem pierwszy żeby iść na salkę pograć w ręczną albo w nogę. Ze dwa takie turnieje halowe okupiłem kontuzjami włącznie ze złamaną w łokciu ręką. Wygląda na to, że jednak to lubię, ale nie tak jak lubi się np. jeść pizzę
Z czasem pewnie stało się to bardziej przyjaźnią niż miłością. Nie jest tak, że nie mogę doczekać treningu. Po prostu mam go w planie i go zrobię. To jakaś rutyna neutralna emocjonalnie. Oczywiście dni są różne. Raz się ćwiczy bardzo fajnie, innym razem opornie. Ale się ćwiczy
Czy da się to polubić, w sensie czy da się w sobie wypracować takie uczucie? Nie wiem, ale nie wydaje mi się. Jak każde inne hobby albo się "to ma", albo nie. Albo załapiesz, albo nie. Tylko nieliczni lubią np. szydełkowanie. Tak samo z treningiem. Raczej mało kto robi to na takiej zasadzie jak amatorzy malarstwa malują wieczorami pejzaże. I to jest zrozumiałe
W przeciwieństwie do wielu innych pasji trening ma krytyczne znaczenie dla zdrowia. Higiena ruchu jest jak higiena osobista. Nie musisz jej lubić. Nie musisz czekać myśląc bez przerwy "ale bym sobie teraz zęby umył". Albo się ogolił 😉 A jednak zęby myje, bo wie, że to ważne. Z treningiem powinno być tak samo
I nie chodzi wcale o siłownię, tylko ruch jako taki. Nie musisz wyglądać jak młody bóg, jak kolesie i babki z Insta. Wygląd to może być efekt uboczny, a i tak każdy ma swój gust. Możesz biegać, pływać, pilatesować, gimnastykować... Jeśli całymi dniami siedzisz i w pracy, i w domu, to nie masz innego wyjścia. Im później zorientujesz się, że "coś trzeba ze sobą zrobić", tym trudniej będzie to zrobić. Oczywiście, że zacząć warto zawsze, ale lepiej wcześniej niż później. I nie ma co czekać aż najdzie cię wena i "to polubisz"

Często punktuję postawę "nie mam czasu" (w domyśle; na ruch, na dobrą dietę itp.) kwestionując to "niemanie czasu". Czas...
28/06/2022

Często punktuję postawę "nie mam czasu" (w domyśle; na ruch, na dobrą dietę itp.) kwestionując to "niemanie czasu". Czas jest jaki jest, pytanie co z nim robimy i jakie mamy priorytety
No ale sam mam to samo, bo "nie mam czasu" np. na golenie się czy chodzenie po fryzjerach 🤷😂 Nienawidzę tego robić 🤬 W czasach dawnych, gdy pracowałem w jakimś korpo i ogolona gęba to był wymóg, to była to dla mnie trauma. No ale od lat tego nie muszę robić i nie robię. Golę twarz jak już mnie zaczynają kudły nieprzyjemnie łaskotać 😉
Teoretycznie mógłbym zapuścić brodę drwala, ale primo, wyglądałbym głupio (nie każdy jest jak Kulak), secundo taka broda też wymaga jakiejś pielęgnacji (chyba?)
Z tego samego powodu głowa jest zawsze obcięta na pałę, dopiero wtedy gdy włosy wyraźnie zaczynają mi przeszkadzać. I to domowym sposobem.
I to jest kwintesencja "niemania czasu". Czy byłbym w stanie wygospodarować te parę minut dziennie na ogolenie twarzy? Czy byłbym w stanie pójść raz na dwa tygodnie do fryzjera? Pewnie że bym mógł, ale mam to gdzieś, bo mi niezbyt zależy.
Ot i cała prawda. To kwestia priorytetów i tyle 🤷

Trochę cyferek plus obserwacje z własnej praktykiJak często odwoływane są treningi przez kobiety i mężczyzn?Pomijam tuta...
23/06/2022

Trochę cyferek plus obserwacje z własnej praktyki
Jak często odwoływane są treningi przez kobiety i mężczyzn?
Pomijam tutaj planowane nieobecności typu wyjazdy itd., a także np. dłuższe choroby. Chodzi o same spontaniczne rezygnacje z treningu na zasadzie "dzisiaj to jednak nie dam rady".
➡️ Otóż kobiety rezygnują z 9% jednostek treningowych
➡️ Mężczyźni aż z 29%
I to jest przepaść. To nie jest obserwacja z jakiegoś tygodnia, tylko bazująca na konkretnych danych z połowy roku, czyli wielu setek godzin treningowych. Dodam, że mam mniej więcej po równo klientów K i M. Konkretnie % 55/45
🧐🤔
W wielu ankietach możemy wyczytać, że mężczyźni są bardziej aktywni fizycznie od kobiet. Chodzi oczywiście o aktywność poza pracą. Np. wg Eurostatu jest to 36% vs 26%. Ale już bardziej lokalne ankiety pokazują wartości bliżej równowagi, nadal jednak z delikatną przewagą kobiet. Pomijając, że obie wartości wydają się mocno zawyżone, to moim zdaniem jest odwrotnie, kobiety są bardziej aktywne fizycznie. A dlaczego mężczyźni DEKLARUJĄ ją częściej niż faktycznie to robią, to osobny temat na inną opowieść. Niektóre bardziej szczegółowe badania potwierdzają moje domysły, że kobietom jest bliżej do treningu niż mężczyznom
Moje bezpośrednie obserwacje z kolei mówią, że o ile na samych siłowniach w treningu indywidualnym z ciężarami jest mniej więcej 50/50, to jeśli dodamy do tego zajęcia grupowe typu fitness, zumba, pilates, joga czy inne to przewaga kobiet jest zdecydowana
Kobiety są regularniejsze i wytrwalsze, znacznie rzadziej opuszczają treningi. Tu o zewnętrzne obserwacje najtrudniej, ale mogę się posiłkować własnym ww. grafikiem. To poniekąd potwierdza, że w przypadku mężczyzn deklaracje ankietowe sobie, a realizacja sobie. Podobnie jak na załączonym obrazku, że stereotypowo kobiety częściej zaniżają samoocenę, a mężczyźni odwrotnie. Może analogicznie mężczyźni przeceniają swoją aktywność fizyczną, a kobiety odwrotnie?
Aktywność fizyczna to kluczowa obok jakości żywienia sprawa w temacie zapobiegania/leczenia otyłości.
I tutaj "klasyka": kobiety ok. dwukrotnie rzadziej chorują na otyłość bądź mają nadwagę. DWUKROTNIE. W wyższych kategoriach wiekowych (już od 40+) mężczyźni o prawidłowej masie ciała niemal nie występują
A teraz już czyste obserwacje z siłowni
➡️ Kobiety są lepsze technicznie do mężczyzn. Ćwiczenia wykonują staranniej, bezpieczniej
➡️ Mimo, że znacznie częściej od mężczyzn wykonują ćwiczenia złożone i trudne. Trudniej jest wykonać przysiad bułgarski niż pompować bica na modlitewniku
➡️ Techniczna staranność może wynikać też z tego, że u kobiet mniej jest ego-liftingu, czyli treningu na za dużych ciężarach. Mężczyźni często biorą za duże ciężary, kobiety raczej przesadzają w drugą stronę i niechętnie zbliżają się do upadku mięśniowego
➡️ Kobiety częściej koncentrują się na dolnych partiach ciała, mężczyźni z kolei częściej jadą systemem "klata, bic i abs". Raczej nie będzie zaskoczeniem, że z perspektywy zdrowotnej trening dolnych partii jest jednak ważniejszy

Ninja Warrior PolskaTrwają eliminacje do kolejnej edycjiZdjęcie jest oczywiście wrednym fejkiem gdyby ktoś nie załapał 🤷...
07/06/2022

Ninja Warrior Polska
Trwają eliminacje do kolejnej edycji
Zdjęcie jest oczywiście wrednym fejkiem gdyby ktoś nie załapał 🤷😜😂
Dlaczego nie startuję?
Patrząc realistycznie mój występ mógłby trwać powiedzmy minutę. Bardziej optymistycznie kilka, bo zakładam, że tor eliminacyjny jest w zasięgu. Ale równie dobrze mogłoby to być kilka sekund. Lepszym ode mnie zdarzało się wpaść do wody na np. drugiej przeszkodzie. To taki rodzaj "sportu", że zawody są dla 99% ludzi bardzo krótkie, bo ułamek sekundy, mikrobłąd kończy grę
Po prostu nie widzę tego, żeby się gdzieś tarabanić tyle czasu tyko po to żeby po chwili wpaść do basenu. Tarabanić "po nic" to się mogę np. na biegi OCR, bo tam nawet jak nic nie osiągnę, to sporo czasu cieszę się dobrą zabawą, a nie, że sekunda i po wszystkim. I żeby było jasne - to jest kwestia gustu. Masa ludzi to lubi, bai się tym i ja to szanuję. Mówię tylko o mojej osobistej preferencji
W NW żeby się dłużej zabawić trzeba być naprawdę mega dobrym, jednym z najlepszych. A ja nie jestem i już nie będę. Nie ten wiek
Tak więc żeby to wyraźnie wybrzmiało - można powiedzieć, że jestem za cienki 🤷‍♂️😞
Ale jest też druga strona medalu
Pominę kwestie edytorsko-estetyczne, bo to nie one powodują niechęć do startu, a co najwyżej do oglądania w TV. Te wszystkie głupotki związane z osobami prowadzącymi (szczególnie jedną), nadużywanie rzewnych wstawek o trudach losów tego czy innego zawodnika, maratonami reklam, pomijaniem występów największych kozaków w eliminacjach, nadmiarem w ich miejsce jakichś tiktokerów udających sportowców czy po prostu słabym montażem...
Od strony sportowej odstręczają mnie inne sprawy. Manipulacje zestawieniami składami eliminacji, żeby zgadzały się jakieś wydumane parytety itp. Manipulacje montażem, żeby spinała się narracja, przez co np. przerwy między etapami wcale nie trwają tyle ile się w TV wydaje, czyli durne budowanie pseudoemocji kosztem rzeczywistej rywalizacji. Nawet wkładanie w usta zawodników fraz, których sami by nie wymyślili, bo są tak idiotyczne (ale TV tego wymaga). Np. jak ktoś mówi, że odpuścił start w 4-tej edycji, żeby lepiej się przygotować do 5-tej... 🤦 to że w TV te edycje dzieli pół roku to jedno, ale nagrywane to było przecież ciurkiem na przestrzeni tygodnia bodajże! To jak się w tydzień można ekstra przygotować? Ale co ma ten zawodnik powiedzieć do kamery? Przecież czegoś innego i tak mu nie puszczą. Wisienką na kwaśnym torcie był skandal z finałowym podejściem do liny, gdzie nagle okazało się, że jednak trzeba zmienić reguły gry na minutę przed finałem, bo reżyser czy tam właściciel licencji nie przewiduje wygranej w tej edycji...🤬
Wszystkie te kwestie by zostały zdemaskowane gdyby to szło na żywo. Sport musi być realizowany na żywo. Inaczej to jest zmontowane show.
Gdybym był więc wystarczająco dobry, żeby o czymś poważniejszym w NW myśleć, to bym próbował? Myślę, że nie 🤔 Ale nie wiem, bo wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono. Każdy ma swoją cenę. I może bym jednak pojechał na te występy przymykając oczy na emanujący zewsząd absmak? Tego się nie dowiem jednak, bo jako się rzekło - jestem i tak za cienki

Dziś Europejski dzień walki z otyłościąCóż, wypada tylko wspomnieć, że w ubiegłym roku Parlamentarny Zespół ds. Walki z ...
22/05/2022

Dziś Europejski dzień walki z otyłością
Cóż, wypada tylko wspomnieć, że w ubiegłym roku Parlamentarny Zespół ds. Walki z Otyłością zmienił swoją nazwę na
Parlamentarny Zespół ds. Promocji Zdrowia w Każdym Rozmiarze
Kto chce może sobie sprawdzić kto zasiada w tym Zespole, kto mu doradza itd. Również to dlaczego zmienili nazwę, bo nagrania z posiedzeń Zespołu można znaleźć na stronach sejmowych
Ja to zrobiłem
Jest tam sporo sensownych treści, ale ta zmiana nazwy - i sama nowa nazwa - to jakaś katastrofa
Każdy wie, że w dzisiejszym świecie zapamiętanie czegoś więcej niż mem, tytuł, czy nazwa właśnie to nie lada wyczyn. A z tego wynika cała masa konsekwencji skojarzeniowych
Tymczasem nie istnieje coś takiego jak zdrowy otyły. Nie da się być zdrowym w każdym rozmiarze, bo w niektórych rozmiarach - tak za dużych jak i za małych - mówimy o chorobach. Co więcej chorobach powodujących szereg innych chorób
Ale jeśli jedna z ekspertek (hehe) owego Zespołu twierdzi, że można jeść za dużo i nadal być szczupłym, to cóż począć... 🤷🤦

Dzisiaj coś poza sportem, hobbystycznie 😉Jednym z narzędzi radzenia sobie z negatywnymi skutkami "zdobyczy cywilizacyjny...
20/05/2022

Dzisiaj coś poza sportem, hobbystycznie 😉
Jednym z narzędzi radzenia sobie z negatywnymi skutkami "zdobyczy cywilizacyjnych" jest posiadanie hobby (które też jest chyba taką "zdobyczą" 🤔). Ono wiele może zmienić. I niestety nie chodzi mi o prokrastynację z winkiem przez Netflixem i nazywaniem tego hobby
Sensowne (pod kątem m.in. nawyków żywieniowych) będzie hobby spełniające minimum jedno kryterium: ma zajmować ręce. Najlepiej jeszcze żeby wymagało jakiegoś ruchu, ale już samo zajęcie rąk może dużo zmienić
Oba kryteria zapewnia oczywiście hobby w postaci jakiegoś sportu. Ale jak z każdym hobby, będzie ono kręciło może kilka % populacji. Pozostali uprawiają sport niekoniecznie jako hobby. Ale takim przykładem mogą być np. wycieczki rowerowe, które i wymagają jakiegoś wysiłku i zajmują ręce
Natomiast jest masa zajęć nie wymagających wysiłku, a zajmujących ręce. Np. malarstwo, filatelistyka zajmowanie się ogrodem, albo powiedzmy modelarstwo czy decoupage... W takich zajęciach nie ma miejsca na otłuszczone paluchy, czy generalnie operowanie nimi w innym celu niż zajmowanie się kartką papieru czy pędzlem
No i jest też masa hobby pozwalających zachować wole ręce, choćby owo oglądnie filmów, nawet jeśli dla kogoś jest to autentyczne hobby czyli rodzaj kinomanii. Nawet czytanie książek niestety tak wygląda. Nie dość, że mamy wolne ręce, to jeszcze wręcz wypracowane behawioralnie nawyki zmuszające nas do podjadania w trakcie uprawiania owego hobby. Bo kto normalnie wysiedzi w kinie bez popcornu, albo nie będzie zajadał orzeszków przez telewizorem?
Na koniec zostaje jeszcze hobby najgorsze, czyli kulinaria i okolice. Tu wręcz trzeba jeść i na to już nic nie poradzę 🤷
Na zdjęciu jeden z produktów mojego innego hobby, zaniedbanego ostatnio mocno przez ten przeklęty sport 😜

Adres

Wroclaw

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 21:00
Wtorek 09:00 - 21:00
Środa 09:00 - 21:00
Czwartek 09:00 - 21:00
Piątek 09:00 - 21:00
Sobota 09:00 - 21:00
Niedziela 09:00 - 21:00

Telefon

+48609446343

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Radosław Kacperski Valor Coach umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Radosław Kacperski Valor Coach:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Radosław Kacperski

Mimo upływających lat wciąż biegam, trenuję... ogólnie staram się trzymać fason i oszukiwać czas. W życiu miałem różne sportowe fascynacje. Jako dziecko wychowane w latach 90-tych doskonale pamiętam “haratanie w gałę” całymi dniami, asfaltowe place do koszykówki, czy żwirowe bieżnie. Bieganie, skakanie, granie we wszystko co możliwe - to była codzienność. Były krótkie romanse ze sportami walki, które jednak mnie nie wciągnęły (no dobra, tam pokonały mnie szpagaty). Wciągała za to siłownia. Odkąd pamiętam (czyli już od podstawówki) miałem w domu ławkę do wyciskania, hantle itp. W blokowym garażu mieliśmy też złożoną z czego popadło sekcję siłową, gdzie ćwiczyliśmy wszelkie odmiany bojów. Co prawda nie było Internetu, Youtube, a książki na te tematy były ze dwie (a i tak nikt z nich prawie nic nie rozumiał), ale robiliśmy swoje. Formę trzymam praktycznie całe życie. Dlatego też nie mogę się pochwalić zdjęciami jaką to metamorfozę przeszedłem ;) Od kilku lat pochłonęły mnie na maksa biegi przeszkodowe, pod które tuż przed 40-tką musiałem (a właściwie chciałem) przebudować swoje podejście do treningu. No ale jak widać zawsze jest czas na progres i mimo już 43 lat na karku idę cały czas do przodu. I tej właśnie przygodzie poświęcona jest ta strona.

A że przy okazji zajmuję się dietetyką czy treningiem personalnym, to i te tematy od czasu do czasu tu goszczą. Jeśli chciałbyś/chciałabyś też coś zmienić/poprawić w swoim życiu - zapraszam do kontaktu i współpracy.