Zza kozetki

Zza kozetki Wrocławska Pracownia Psychoterapii i Rozwoju Osobistego, Gabinet Psychoterapii Najważniejsze, by być z sobą szczęśliwym i by czuć, że te wartości są Twoje.

Zaczyna się od chęci "zrobienia porządku w głowie i w sercu" lub po prostu w życiu. Ponieważ kwestia priorytetów życiowych i ich wartościowania to każdego indywidualna sprawa, nikomu to oceniać, mnie również. Rozumiem, że podczas, gdy dla jednych ważniejsza jest rodzina, dla innych jest to kariera, sława, pieniądze, czy realizacja marzeń. Jeżeli jednak czujesz, że Twój świat jest w chaosie i jest Ci z tym niewygodnie, chciałbyś wprowadzić wygodny dla siebie porządek, brak Ci pewności siebie, poczucia sensu w życiu, motywacji, radości, masz problemy natury relacyjnej, seksualnej lub somatycznej o podłożu emocjonalnym. Jeśli potrzebujesz wskazania właściwej drogi do rozwiązania tych lub innych, dręczących Cię trudności emocjonalnych, skorzystanie z pomocy psychoterapeuty będzie właściwym krokiem. Nie musi to oczywiście wcale oznaczać, że jesteś chory, bo psychoterapia to nie tylko leczenie zaburzeń. To przede wszystkim proces pozwalający na osiągnięcie większej samoświadomości i autonomiczności, na ogólny rozwój osobisty. O MNIE
Jestem psychologiem i psychoterapeutą z ponad 10-letnim doświadczeniem zawodowym, pracującym w nurcie psychodynamicznym. W swojej pracy kieruję się przede wszystkim indywidualnym rozumieniem każdego człowieka, dopasowaniem doświadczenia do jego potrzeb, bo skoro każdy człowiek jest inny, to każda psychoterapia jest niepowtarzalnym doświadczeniem. Prowadzę:
- konsultacje psychoterapeutyczne (dostępne również online),
- konsultacje pary,
- wsparcie psychologiczne w kryzysie (dostępne również online),
- psychoterapię indywidualną dorosłych i młodzieży
- psychoterapię pary
- psychoterapeutyczną opiekę okołoporodową
- psychoterapię seniorów
- diagnozę psychologiczną
- warsztaty rozwoju osobistego dla dorosłych
i młodzieży

Świadczę pomoc w zakresie:
- zaburzeń nastroju
- stanów depresyjnych i dystymicznych
- myśli samobójczych
- zaburzeń osobowości
- borderline
- zaburzeń lękowych
- zaburzeń relacji partnerskich i społecznych
- kryzysów emocjonalnych
- niskiego poczucia własnej wartości
- zaburzeń tożsamości
- zaburzeń okresu dojrzewania
- zaburzeń zachowania
- zaburzeń odżywiania
- molestowania seksualnego
- PTSD (zespołu stresu pourazowego)
- przemocy fizycznej i psychicznej
- zaburzeń psychosomatycznych
- zaburzeń seksualnych
- depresji okołoporodowej i poporodowej
- DDA
- DDD

Ukończyłam Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej we Wrocławiu na kierunku psychologia kliniczna, podyplomowy kurs Socjoterapii i Treningu Interpersonalnego oraz Szkołę Psychoterapii Psychodynamicznej Krakowskiego Centrum Psychodynamicznego rekomendowanego oraz akredytowanego przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne i Psychiatryczne. Aktualnie podejmuję starania o uzyskanie certyfikatu psychoterapeuty. Wiedzę i umiejętności doskonaliłam uczestnicząc w wielu szkoleniach, m.in. z zakresu: przemocy w rodzinie, pracy terapeutycznej z dzieckiem po traumie, treningu zastępowania agresji, przemocy seksualnej, seksualności człowieka, pracy ze sprawcami przemocy domowej, pomocy psychologicznej osobom LGBTQ+. Doświadczenie zawodowe zdobyłam m.in. we współpracy z:
- Dziennym Ośrodkiem Psychiatrii i Zaburzeń Mowy dla Dzieci i Młodzieży,
- Ośrodkiem Terapii Uzależnień,
- Niepubliczną Poradnią Psychologiczno - Pedagogiczną,
- Oddziałem Dziennym Leczenia Nerwic,
- Fundacją Pomocy Ofiarom Przemocy w Rodzinie,
- Ośrodkami Interwencji Kryzysowej we Wrocławiu,
gdzie pozostawałam w kontakcie indywidualnym i grupowym z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi zgłaszającymi mniejsze i większe problemy natury emocjonalnej. Ponieważ uważam, że specyfika zawodu psychoterapeuty wymaga nieustannej pracy nad sobą i swoim wnętrzem ukończyłam indywidualną psychoterapię własną w nurcie psychodynamicznym oraz uczestniczyłam w kilku grupowych treningach interpersonalnych. Doświadczenia te znacząco wpłynęły na moją samoświadomość, osobiste nastawienie do skuteczności psychoterapii i pozwalają mi lepiej rozumieć "perspektywę pacjenta". Ale na tym nie koniec, ponieważ stale i niezmiennie troszczę się o podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych i osobistych, a ze względu na bezpieczeństwo pacjentów i komfort pracy, swoją praktykę psychoterapeutyczną poddaję regularnej superwizji. W swojej pracy kieruję się przekonaniem, że każdy ma w sobie potencjał do zmiany, kwestią jest znalezienie odpowiedniej drogi do jego wykorzystania. Ponieważ to nie ja będę żyła Twoim życiem, nie mogę oczywiście wiedzieć co jest dla Ciebie najlepsze. Mogę natomiast pomóc w poszukiwaniu własnych odpowiedzi. Zapraszam na spotkanie konsultacyjne, które do niczego jeszcze nie zobowiązuje, daje natomiast szansę, by spróbować i zdecydować, czy odpowiada Ci przestrzeń, kontakt i czy to „właściwy” dla Ciebie czas na zmiany. Zuzanna Ząbczyk-Straszko - psycholog, psychoterapeuta
Pracownia Psychoterapii i Rozwoju Osobistego "Zza kozetki"
Kontakt:
608319667
zzakozetki@gmail.com
zzakozetki-terapia.pl

„(…) próba sięgnięcia ideału jest iluzją. Jeżeli konsultując pacjenta przed podjęciem psychoterapii słyszę, że chciałby ...
07/12/2025

„(…) próba sięgnięcia ideału jest iluzją. Jeżeli konsultując pacjenta przed podjęciem psychoterapii słyszę, że chciałby być kimś innym, inną wersją siebie – bardzo mocno na to reaguję. Jestem przekonana, że nie temu służy dobrze prowadzona terapia, i w ogóle nie zmierza ona w kierunku stania się przez pacjenta kimś zupełnie innym, niż jest. Przeciwnie, pozwala człowiekowi odnaleźć się takim, jaki jest, w zdrowszy niż do tej pory sposób, z całym bagażem często niełatwych doświadczeń i ograniczeń. Tymczasem popwellnessowe podejście mówi jak w reklamie: „Możesz wszystko, tylko musisz zachcieć”. A to nie jest prawda (…)
Nasze ograniczenia nie zawsze są zależne od nas.(…) czasem mamy na nie wpływ, ale bardzo często nie. Bo nieprawdą jest, że wszyscy mamy równe szanse i wystarczy tylko chcieć, żeby osiągnąć wszystko. Już od wieku dziecięcego pozycja wyjściowa ludzi diametralnie się różni, począwszy od sytuacji materialnej – która przekłada się na możliwości edukacyjne i kondycję zdrowotną – aż po rodzinę, która albo jest psychologicznie zasobna, albo uboga, co przekłada się na późniejsze zdrowie psychiczne. Tylko że nie zgadza się to z podejściem „bądź szczęśliwy, możesz wszystko”. W pewnym kolorowym piśmie widziałam kiedyś tytuł poppsychologicznego wywiadu: „Możesz zmienić wszystko, nawet swoją przeszłość”. Bardzo bym chciała wiedzieć, jak to się robi!(…) Wtedy często zaczynamy siebie, swoje ciało, ale też niestety swoich bliskich traktować jak wyczynowy obszar działania, projekt. Więc zakładamy, że (…) można szukać idealnej miłości, chronić się przed rozczarowaniem i frustracją, zaprzeczać upływowi czasu i zawsze wyglądać jak dwudziestokilkulatek.(…) W pogoni za dobrostanem raczej nie myślimy o swoim funkcjonowaniu z innymi. W cenie jest robienie czegoś dla siebie – a nie dla świata czy społeczności. Nawet budowanie relacji ma przede wszystkim przynieść korzyść nam samym.(…)
Niezwykle ważna w funkcjonowaniu człowieka jest zdolność do przeżywania mniej „dobrostanowej” strony życia – cierpienia, bólu, rozczarowania. Tymczasem wellness obiecuje, że kiedy do jakiegoś punktu dobrniemy, to będziemy szczęśliwi.(…)
Życie boli, a nieuniknionym ludzkim doświadczeniem jest samotność – nie uciekniemy od niej, choćbyśmy byli w bardzo dobrych relacjach. To są podstawowe doświadczenia, z którymi każdy z nas musi umieć sobie radzić i je znosić. I być może w tym tkwi kusząca obietnica wellnessu. Że można od tego bólu, samotności i dyskomfortu się uwolnić. Jeśli tylko się wystarczająco sprytnie zorganizuje swoje życie.(…)
Fantazjujemy o systemie aplikacji zdrowej diety i rozwoju duchowego, który zapewni nam szczęście i równowagę. Co oczywiście jest iluzją, bo rozczarowanie i frustracja są wpisane w ludzką kondycję. A my cały czas próbujemy ich unikać. I właśnie na tej naszej fantazji wielu guru wellnessowo-zdrowotnych bazuje i z niej korzysta. Obawiam się, że to handlowanie spokojem i ukojeniem jest bardzo dochodowe. Dlatego dobrze być świadomym, że każdy z nas ma w sobie dziecięcą część, pragnienie wszechpotężnego, chroniącego rodzica i że łatwo jest ją obudzić i wykorzystać.(…) Bo nie istnieje żaden wszechpotężny rodzic, który nas ochroni przed całym złem tego świata – przed chorobami, przed śmiercią czy przed bólem fizycznym i psychicznym.(…) Im więcej dokoła nieprzewidywalności, tym większe zapotrzebowanie na takich opowiadaczy świata, którzy obiecują wytłumaczyć nam, na czym to wszystko polega (…)”

„DLACZEGO PRAGNIEMY BYĆ NAJLEPSZĄ WERSJĄ SIEBIE. I KTO NA TYM ZARABIA?”
https://www.tygodnikpowszechny.pl/dlaczego-pragniemy-byc-najlepsza-wersja-siebie-i-kto-na-tym-zarabia-191929

"To również obietnica pop-psychologii - że człowiek idealnie może funkcjonować osobno, że jest samokszałtowalnym, odrębn...
03/12/2025

"To również obietnica pop-psychologii - że człowiek idealnie może funkcjonować osobno, że jest samokszałtowalnym, odrębnym bytem. Odpowiada tylko za swoje uczucia i oczywiście, nie ponosi żadnej odpowiedzialności za uczucia innych. Tymczasem to sprzeczne z tym, jak w rzeczywistości funkcjonujemy - na poziomie psychicznym, emocjonalnym, ale też neurologicznym. Nasze ciała są niezwykle społecznymi konstrukcjami. Mózg od dawna nazywany jest wręcz organem społecznym.
Potrzebujemy innych, aby móc stawać się sobą, aby się rozwijać, dzielić radość, ale też ból i nieszczęścia."
- Anna Król-Kuczkowska, za: Laboratorium Psychoedukacji

„(…) Trafna jest uwaga S. Kuntzego: „Nigdy żadnemu pokoleniu tak sie nie powiodło i żadne pokolenie nie zostawialo potom...
30/11/2025

„(…) Trafna jest uwaga S. Kuntzego: „Nigdy żadnemu pokoleniu tak sie nie powiodło i żadne pokolenie nie zostawialo potomkom tak spustoszonego świata".(…)
Odkąd zaczęliśmy w sposób istotny, celowo i świadomie, chociaż nie zawsze mądrze, odpowiedzialnie i z troską o przyszłość ingerować w swoje środowisko przyrodnicze, żyjemy w erze antropocenu. (…) Jest to era niszczenia środowiska przez ludzi.(…)
Postęp wiedzy, techniki, cywilizacji, wyposażył nas też w równie potężne narzędzia niszczenia środowiska społecznego. To (…) napawa nas lękiem o przyszłość i zmusza do zastanowienia się, jakie będzie przyszłe społeczeństwo i w jaką fazę degradacji środowiska społecznego już wkroczyliśmy (…)
Kłamstwo jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech naszych czasów. Kłamią prawie wszyscy, wszędzie i przy każdej okazji, niekiedy nawet mimowolnie, bez specjalnej potrzeby i żenady. Kłamstwo i oszustwo poniekąd weszło ludziom w krew. Być może dlatego, że stało się skutecznym orężem w walce o władzę, w konkurencji biznesowej i w rywalizacji między ludźmi o przetrwanie we współczesnej rzeczywistości społecznej, w której trzeba kierować się maksymą „kłamię, więc jestem”.(…)
Świadomość niewłaściwości tępieje proporcjonalnie do rozwoju cywilizacji zachodniej, relatywizmu etycznego, liberalizmu, i konsumpcjonizmu. Dlatego ludzie w coraz mniejszym stopniu kierują się wewnętrzną „busolą moralną”, która kiedyś pozwalała im dostatecznie ostro rozróżniać dobro od zła, a rzeczy wstydliwe od niewstydliwych. Relatywizacja rozmywa tę granicę, a ideologia konsumpcjonizm każe ludziom swobodnie i bez skrupułów przekraczać ją, gdy najwyższą wartością i celem życia jest konsumpcja wszelkich dóbr materialnych i bogacenie się.(…)
Dla epoki bezwstydu charakterystyczny jest bezwstyd kłamstwa, roszczeń i zachowań. To, że mało kto wstydzi się kłamstwa, wynika z umasowienia łgarstwa. Stało się ono w dużej mierze za sprawą reklamy tak nagminne i powszednie, że nie jest czymś wyjątkowym, lecz - niestety - społecznie akceptowanym i nie razi ani tych, którzy wysłuchują kłamstw, ani tych, którzy operują kłamstwami na co dzień - co uprawia się powszechnie, staje się normą społeczną i nie trzeba się tego wstydzić. (…)
Roszczenia też spowszednialy i nie są uznawane za coś wstydliwego; wręcz przeciwnie, są oznaką normalności. Coraz bardziej popularne są zachowania frywolne, niegodne i budzące niesmak i oburzenie ludzi wychowanych na odwiecznych wartościach i zasadach ładu społecznego oraz na kanonach tradycyjnej estetyki. Coraz częściej ma się do czynienia z erozją dawnych wartości i łamaniem reguł dobrego zachowania; uznaje się to za oznakę postępowości i usprawiedliwia, traktując jak „naturalny bunt młodości“, który w sposób nieuzasadniony przenosi się na wiek dojrzały (…)
Cynizmem nazywa się postawę życiową, którą charakteryzuje nieuznawanie obowiązujących zasad etycznych i lekceważące odnoszenie się do powszechnie szanowanych pojęć, prawa, autorytetów, osób i instytucji, a także - na co zwracam szczególną uwagę - przyjmowanie przeciwstawnych postaw, podejmowanie diametralnie różnych działań i głoszenie sprzecznych twierdzeń, poglądów i opinii.(…) cynizm rodzi się z rozczarowania. A wcale nie brak nam już teraz powodów do rozczarowań i liczba ich będzie wzrastać. Z upływem czasu doznajemy ich coraz więcej na każdym kroku,(…) Rozczarowujemy się z powodu niespełnionych oczekiwań i celów, chociaż z początku wydawały się one wielce prawdopodobne. Ale niespodziewane lub przypadkowe sytuacje, których w turbulentnym świecie, a zwłaszcza w bardzo dynamicznej rzeczywistości społecznej jest coraz więcej, pokrzyżowały nasze plany.
Rozczarowują nas ludzie, w których pokładaliśmy duże nadzieje i obdarzali wielkim zaufaniem, kiedy okazało się, że nas zawiedli.(…) Cynizm - tak jak kłamstwo i bezwstyd - przekształcił się w instrument przetrwania we współczesnej rzeczywistości społecznej.(…)”

No i tak to się kręci…szybko, intensywnie i bez refleksji. A gdybyśmy zatrzymali się na chwilę i zastanowili za czym właściwie tak pędzimy? Ten tekst na to pytanie odpowiedzi raczej nie udzieli, ale inspiracją do zatrzymania już być może.

„EPOKA ŁGARSTW, BEZWSTYDU I CYNIZMU.”
https://www.sprawynauki.edu.pl/archiwum/dzialy-wyd-elektron/288-filozofia-el/3078-epoka-garstw-bezwstydu-i-cynizmu

"Związek symbiotyczny opiera się na nieprawdzie i po jakimś czasie obie strony zaczynają ową nieprawdę nieświadomie wycz...
26/11/2025

"Związek symbiotyczny opiera się na nieprawdzie i po jakimś czasie obie strony zaczynają ową nieprawdę nieświadomie wyczuwać. Na początku wierzą w iluzję, że ciążącego nieznośnie poczucia podstawowej samotności i odpowiedzialności za swoje życie można uniknąć przez bliski związek z innym człowiekiem. A przecież każdy z nas jest oddzielną osobą i musi się z tą oddzielnością zmierzyć – wtedy dopiero gdy ją uzna, może wejść w dojrzały związek. Inaczej kolejne związki będą namiastkami, desperacką walką o stopienie się z kimś drugim na stałe. Nieodmiennie będą następowały rozczarowania, gdyż każda próba zmniejszania przez którąkolwiek z osób wszechogarniającej wspólnoty, ustalenia odrębnych obszarów odczytywana jest jako zagrożenie z trudem zbudowanego bezpieczeństwa."
- Zofia Milska-Wrzosińska

Pary oraz małżeństwa mierzące się z trudnościami w związku wymagającymi wsparcia specjalisty, zapraszamy na konsultacje i/lub psychoterapię partnerską:
https://zzakozetki-terapia.pl/oferta/psychoterapia-pary/?backTo=oferta

„(…) „Nic się nie stało”, „mnie to nie rusza”, „spłynęło to po mnie jak po kaczce” (…) Złościsz się, gdy bliscy naruszaj...
23/11/2025

„(…) „Nic się nie stało”, „mnie to nie rusza”, „spłynęło to po mnie jak po kaczce” (…)
Złościsz się, gdy bliscy naruszają twoje granice, ale na zewnątrz pokazujesz kamienną twarz. Czujesz smutek, bo zawiódł cię najlepszy przyjaciel, lecz ty udajesz, że nic takiego się nie stało. Tłumienie trudnych emocji nie pozostaje bez konsekwencji. Cierpi na tym dobrostan psychiczny, zaczyna też szwankować zdrowie fizyczne. „Dzielenie się trudnymi emocjami wymaga odwagi, której często nam brakuje” – mówi psycholog dr hab. Jarosław Michałowski, prof. Uniwersytetu SWPS. Jak się ośmielić i wyrazić smutek czy złość? I dlaczego warto?(…)”

Dziś tytułem wstępu tylko tyle (na zachętę). Zdecydowanie więcej w linku poniżej. Kto chętny, ma przestrzeń w głowie i codzienności, niech czyta. Dobrej niedzieli 🙂

„PRZEPRASZAM, ŻE CZUJĘ. DO CZEGO PROWADZI TŁUMIENIE TRUDNYCH EMOCJI.”
https://web.swps.pl/strefa-psyche/blog/relacje/21019-przepraszam-ze-mam-emocje-do-czego-prowadzi-tlumienie-trudnych-emocji

„(…) rezyliencja to jest przede wszystkim umiejętność (…) coś, co możemy rozwijać, bo nikt się z nas nie rodzi rezylient...
16/11/2025

„(…) rezyliencja to jest przede wszystkim umiejętność (…) coś, co możemy rozwijać, bo nikt się z nas nie rodzi rezylientny.(…)
Stajemy się rezylientni w kontakcie ze stresorami. I im częściej ćwiczymy ten „mięsień” rezyliencji, tym częściej w momencie, kiedy przydarza nam się coś trudnego, nie pozwalamy temu wydarzeniu nas zaanektować, zdefiniować. Nie mówimy, że to jest nasza porażka, że nam nie wyszło, znowu poszło coś źle, tylko że przydarzyła nam się trudna sytuacja i tyle.(…) I, jeśli rzeczywiście potrafimy oddzielić to, co się nie udało, to, co trudne, od nas samych, to w pewnym momencie ta umiejętność odróżniania stanie się naszym stanem bazowym. Wtedy mówimy o rezliencji. A osoby, które potrafią ćwiczyć się w odporności psychicznej, budują pewien jej zapas na przyszłość.(…)
(…) przecież życie w ogóle jest stresujące, bo stres jest wpisany w tkankę naszego dnia codziennego. Zatem rezyliencja będzie związana również z tym, jak odpowiadamy na te małe stresory, takie jak poranny stres, gdy zaśpię do pracy, albo jak potraktuję siebie w bezsenną noc, gdy sen nie nadchodzi (…)
Ja natomiast mam wrażenie, że nam nieustannie przybywa stresorów, mamy ich coraz więcej, a praca jest coraz bardziej wymagająca. Niepokoje, z jakimi sobie musimy radzić – inflacja, przyszłość naszych dzieci, zmiany klimatu, nasze żałoby, rozstania, lęk przed śmiercią – to wszystko się kumuluje. Jesteśmy tak przebodźcowani, że chcemy tych stresorów raczej unikać.(…)
Jest oczywiście naprawdę wiele badań, które pokazują, że generalnie stres, który nie ma dla nas sensu albo wynikający z tego, że nie mamy żadnej kontroli nad stresorem, ma na nas efekt toksyczny, wręcz neurodegeneracyjny. Równocześnie jest coraz więcej badań, które pokazują, że jeżeli stres jest włączony w tkankę naszego życia, dotyczy obszaru, który jest dla nas ważny, wiąże się z realizacją naszych najgłębszych wartości, to działa na nasz mózg rozwojowo.(…)
Od razu dodam, że jeśli wychowujemy dziecko pod kloszem, bez trosk, ukrywając przed nim trudy czy smutki, bez frustracji, to ich poziom rezyliencji, gdy wychodzą do świata, jest bardzo niski. A my próbujemy nasze życie uczynić jak najmniej frustrującym, również dla dzieci. Wydaje mi się, że my ten trend pozytywności, feeling good i braku frustracji rozciągamy na coraz większą część populacji, przez co jesteśmy coraz mniej rezylientni i coraz bardziej rozregulowani.(…)

Chodzi o taki rodzaj stresu, który jest połączony z czymś, co ma dla nas sens – wówczas jest on neurogeneracyjny, czyli nasz mózg tylko zyskuje na takich stresorach.(…) to, co myślimy o stresie, ma duży wpływ na to, co się z nami fizjologicznie dzieje w momencie silnego przytłoczenia. Jeżeli mamy poczucie, że stres jest dla nas obciążający, długość życia się skraca.(…)

Kiedyś słyszałam, że aby być odpornym psychicznie w dorosłości, trzeba sobie dobrze wybrać rodziców. Coś w tym jest. Oczywiście najpierw nasz poziom rezyliencji będzie zapośredniczony przez naszych opiekunów. I tutaj badania są jednoznaczne: im wyższy poziom rezyliencji u naszych rodziców, nauczycieli, trenerów, wszystkich, którzy wpływają na malutkie, potem większe dziecko, tym mamy większą szansę – na zasadzie modelowania, czyli obserwacji, często nieuświadomionej – uczyć się, jak radzić sobie ze stresem. Najgorszym nauczycielem będzie dla nas ktoś, kto w ogóle nie pozwala nam zaobserwować siebie w momencie trudnym, jak rodzic, który nigdy przy nas nie płakał, albo nigdy na nic się nie poskarżył.(…) Pierwszym, progowym warunkiem dla zaistnienia rezyliencji jest samoświadomość. Chodzi głównie o interocepcję, czyli kontakt z ciałem, bardziej czucie niż rozumienie sytuacji, ten słynny szósty zmysł, o którym coraz częściej się mówi, również w kontekście naukowym.(…) Czy i po czym rozpoznaję, że jestem głodna? Czy rozpoznaję, kiedy i dlaczego jestem zirytowana? Czy widzę, kiedy czyjeś zachowanie wytrąca mnie z równowagi? To taka baza. Warunkiem rozpoczęcia pracy nad swoją rezyliencją jest byciem świadomym tego, co się dzieje u nas pod skórą, naszych emocji, impulsów, własnych myśli.(…) Ciało wysyła nam sygnały w reakcji na stresory (…) Wiedza o tym, co jest moim zasobem, moim wsparciem, co buduje moje poczucie bezpieczeństwa w trudnej sytuacji, ale także co jest moim deficytem – to ważny element rezyliencji.(…)
Rezyliencja jest przecież pojęciem z dziedziny fizyki, które opisuje sprężystość danego materiału, jego zdolność powrotu do stanu wyjściowego po odkształceniu na przykład wskutek uderzenia.
Czasami myślimy, że człowiek rezylientny radzi sobie z apodyktycznym szefem czy szefową w taki sposób, że ani mu oko mrugnie, serce nie zabije mocniej. A to w ogóle nie jest umiejętność rezyliencji. Rezyliencja pozwala ci zadecydować, co będzie najlepsze w tym momencie. I czasami najlepsze jest opuszczenie danej sytuacji, brak konfrontacji, ucieczka. Czasami rezyliencja jest bliska asertywności, a czasami jest bliska stabilności. Rezyliencję można zrozumieć dopiero w kontekście, bo każda sytuacja, w której jesteśmy, wymaga od nas czegoś innego.(…)”

Droga budowania odporności psychicznej, opisana naprawdę przystępnie, ciekawie i obszernie. Zachęcam do niedzielnej lektury.
(dostęp do całości materiału może być płatny)

„REZYLIENCJA: JAK MĄDRZE REAGOWAĆ NA WYZWANIA.”
https://magazynpismo.pl/idee/strategie-przetrwania/rezyliencja-jak-madrze-reagowac-na-wyzwania/?utm_source=facebook&utm_medium=post&fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR6ABxfGtrnPuqMlcX1HgF_VG8oiM55i0OWQLPnsu5eKLsnynIxYLlv2yAtLDg_aem_1hdqIbW5VSKOXLe8ChmzvA

„Jesteś patriotą?- Nie mam pewności, co to słowo znaczy. Ale jeżeli to by znaczyło, że zależy mi na tym, żeby Polska był...
11/11/2025

„Jesteś patriotą?
- Nie mam pewności, co to słowo znaczy. Ale jeżeli to by znaczyło, że zależy mi na tym, żeby Polska była krajem, w którym ludziom się dobrze żyje, żeby to był kraj, który na różne sposoby rozwija się nie tylko ekonomicznie, ale także międzyludzko, to tak.
Chciałbym, żeby ubywało nienawiści, przybywało wzajemnego zaciekawienia i życzliwości. Żeby były różnice, które pogłębiają rozumienie tego, co się dzieje, które nie budują wściekłości. Żeby to był kraj, w którym jest szacunek do tradycji, ale także otwartość na to, co inne. Żeby to był kraj, który się dobrze czuje w Europie, i żeby to był kraj, który Europę współtworzy. Jeżeli to byłby patriotyzm, to jestem patriotą.
Natomiast jeżeliby uznać za patriotyzm taką wersję myślenia o Polsce, że jesteśmy „Chrystusem narodów” albo że mamy wyłącznie powody do dumy i do niczego innego, albo jeżeli byłaby to taka miłość do ojczyzny, która polega na nienawiści do innych narodów, to nie jestem patriotą.”
- Bogdan de Barbaro w rozmowie z Justyną Dąbrowską

11 listopada - Narodowe Święto Niepodległości

„W dobie Internetu i stale rozwijających się technologii coraz częściej samodzielnie stawiamy sobie różnego rodzaju diag...
09/11/2025

„W dobie Internetu i stale rozwijających się technologii coraz częściej samodzielnie stawiamy sobie różnego rodzaju diagnozy, bazując na ogólnodostępnych informacjach. Dlaczego tego rodzaju działanie może przynieść nam więcej szkody niż pożytku?(…)
Nie zawsze to etykietowanie medyczne najlepiej wspiera pacjentów, zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie psychiczne. Kiedy używamy takich etykiet, jak ADHD, to potencjalnie sprawiamy, że to się staje tożsamością danej osoby, czyli wzmacniamy to poszukiwanie objawów zamiast pomóc komuś żyć w tym trudnym świecie (…)
Kiedyś ludzie mieli problem z zaniedbywaniem pewnych zjawisk i zbyt późno pojawiali się u lekarza. Teraz mamy nadkorekcję tych wcześniejszych zaniedbań.(…) Doświadczamy bardzo dużo niepewności, lęku i mamy takie poczucie, że [...] musimy sami rozwiązywać nasze problemy, w związku z czym szukamy społecznego uznania, np. za pośrednictwem stawiania diagnoz. [...] Mamy skłonność do koncentrowania się na konkrecie, w poczuciu, że mamy nad tym władzę i kontrolę (…) Należy szukać wyjaśnień, nie chodzi o to, żeby lekceważyć objawy.(…) Te same symptomy mogą oznaczać dla różnych ludzi różne rzeczy - zaznaczyła.(…)
Człowiek, który pozostaje bez odpowiedzi od lekarza, zaczyna szukać tych informacji na różnych forach, a tam może wpaść w taką spiralę, która nie jest potwierdzona żadnymi badaniami. To sprawia, że zdrowie psychiczne może zostać szybko naruszone (…)”

Na te i inne pytania odpowiadają dr Suzanne O'Sullivan, brytyjska neurolożka, Cveta Dimitrova, psychoterapeutka i filozofka oraz Martyna Kaczmarek, działaczka społeczna i feministka. Zachęcamy do przeczytania i wysłuchania wywiadu:
„DLACZEGO SAMODIAGNOZA MOŻE PRZYNIEŚĆ WIĘCEJ SZKODY NIŻ POŻYTKU? „NIE CHODZI O TO, ŻEBY LEKCEWAŻYĆ OBJAWY.””
https://dziendobry.tvn.pl/zdrowie/samodzielna-diagnoza-dlaczego-moze-byc-grozna-st8723674?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR6mBwO4p98d9CmCXd3TAHZ1x9ce19u6z-tcoNf3VQExeAdyXu0Kq4pSfTYXdw_aem_ERUIGQpsHOqNrsHuvmlNLw

„Z drugiej strony niekorzystny jest także nadmiar bodźców i wrażeń. Zbyt wiele emocji jest jak narkotyk – przemęcza mózg...
05/11/2025

„Z drugiej strony niekorzystny jest także nadmiar bodźców i wrażeń. Zbyt wiele emocji jest jak narkotyk – przemęcza mózg i również może powodować objawy depresyjne. Musimy respektować limity biologiczne zdolności mózgu do pracy oraz granice samoregulacyjne mózgu, aby zachować zdrowie – a te granice są różne u różnych ludzi.(…)”
- prof. Marek Krzystanek

„(…) Śmierć stała się tematem niemodnym, od którego uciekamy, zamiast go oswajać. Nie mówimy o niej, wolimy nie myśleć. ...
02/11/2025

„(…) Śmierć stała się tematem niemodnym, od którego uciekamy, zamiast go oswajać. Nie mówimy o niej, wolimy nie myśleć. Nie jesteśmy na nią gotowi.(…) Negowanie śmierci może być odruchem obronnym. Ale nie sprawi, że unikniemy tego, co nieuniknione. I nic nie ułatwi. Przeciwnie. Nie potrafimy rozpoznać umierania. Nie jesteśmy na nie gotowi. Gdy zauważamy pierwsze symptomy odchodzenia, wzywamy karetkę, szamoczemy się. Jest krzyk, nerwowa atmosfera. Umierający�jest potrząsany, słyszy „walcz”, „dajesz radę”, „nie odchodź”. To jest bardzo trudne i bolesne dla osoby, która czuje zbliżającą się śmierć.(…) Potrzebuje spokoju i akceptacji, tego, żeby ktoś powiedział: „nie bój się”, „jesteśmy z tobą”, „kochamy cię”.(…)

Właśnie po to jesteśmy my, medycy z hospicjum. Rozpoczynamy wspólną pracę nad dobrym umieraniem.(…) Teraz pracuję z dziećmi, w hospicjum domowym i stacjonarnym. Obserwuję, że rodzice próbują chronić dzieci przed informacją, że śmierć jest blisko. Ale świat dziecka jest tak niezwykły i bogaty, że ono zawsze czuje, zawsze wie, że odchodzi.(…) A widząc rodziców walczących, zaprzeczających, podkręca swój organizm, żeby żyć jak najdłużej, żeby nie zawieść. Robi to dla mamy i taty, walczy ponad siły. Rodzice kochają i dlatego tak bardzo chcą utrzymać dziecko przy życiu. Ale to jest właśnie czas, gdy właśnie z tej miłości trzeba pozwolić odejść, być przy dziecku, dziękować mu za każdy dzień wspólnie spędzony. I pozwolić odpocząć. To nie jest oczywiste dla ludzi, którzy tracą ukochane dziecko.(…)
My mamy czas, żeby rozmawiać z rodzicem, żeby płakać, wypić herbatę i trzymać za rękę. Jest czas na uśmiech i na rozpacz. Nie mamy siedmniu minut na pacjenta. Jesteśmy z chorym dzieckiem i jego bliskimi tak długo, jak nas potrzebuje. Przygotujemy na śmierć i rodzica, i dziecko.(…)”

O szczególnym i wyjątkowo trudnym temacie odchodzenia najmłodszych, z równie wyjątkową czułością i uważnością opowie wam Fundacja Gajusz, prowadzącą m.in. hospicjum dla dzieci oraz programy wsparcia dla rodzin doświadczających choroby terminalnej najbliższych.

„DZIECI UMIEJĄ UMIERAĆ. „RODZICE UMIERAJĄCEJ DZIEWCZYNKI WALCZYLI DO KOŃCA. TYLKO PIES SIĘ ŻEGNAŁ.”
https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,173910,27747692,lekarka-hospicjum-fundacji-gajusz-dzieci-umieja-umierac.html

1 listopada -  Dzień Wszystkich Świętych Pamięci tych, którzy odeszli 🕯️
01/11/2025

1 listopada - Dzień Wszystkich Świętych
Pamięci tych, którzy odeszli 🕯️

„W ostatnich latach nie tylko agresja stygmatyzuje dzieci i młodzież. Zauważam też tendencję, aby potępiać w ogóle wszel...
29/10/2025

„W ostatnich latach nie tylko agresja stygmatyzuje dzieci i młodzież. Zauważam też tendencję, aby potępiać w ogóle wszelkie intensywne emocje w życiu rodzinnym - oczywiście poza uczuciem „szczęścia”. Nie wynika to z żadnej przeszłej ani teraźniejszej mądrości, nie jest też poparte żadną nową wiedzą na temat tego, co dobre dla człowieka. Powoduje natomiast, że dorośli odwracają się od swojego ludzkiego jądra i stają się kimś w rodzaju aktorów. Ideał, który leży u podstaw tej tendencji i określa, jak powinien zachowywać się „porządny człowiek” albo „człowiek sukcesu”, jest czymś w rodzaju botoksu dla duszy. Mam nadzieję, że jako ludzi stać nas na więcej.
Konstruktywna agresja jest jak seksualność i miłość - wszystkie trzy wspierają życie, wzbogacają relacje międzyludzkie, prowadzą do głębszego zrozumienia i lepszej jakości życia. Jeśli w swoim wnętrzu zaakceptujemy ten aspekt życia, będziemy w stanie dać więcej przestrzeni dzieciom i młodym ludziom, którzy liczą na nasze empatyczne przywództwo.”
- Jesper Juul

Adres

Jedności Narodowej 69/12
Wroclaw
50-262

Telefon

+48608319667

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Zza kozetki umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Zza kozetki:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria