Zza kozetki

Zza kozetki Wrocławska Pracownia Psychoterapii i Rozwoju Osobistego, Gabinet Psychoterapii Najważniejsze, by być z sobą szczęśliwym i by czuć, że te wartości są Twoje.

Zaczyna się od chęci "zrobienia porządku w głowie i w sercu" lub po prostu w życiu. Ponieważ kwestia priorytetów życiowych i ich wartościowania to każdego indywidualna sprawa, nikomu to oceniać, mnie również. Rozumiem, że podczas, gdy dla jednych ważniejsza jest rodzina, dla innych jest to kariera, sława, pieniądze, czy realizacja marzeń. Jeżeli jednak czujesz, że Twój świat jest w chaosie i jest Ci z tym niewygodnie, chciałbyś wprowadzić wygodny dla siebie porządek, brak Ci pewności siebie, poczucia sensu w życiu, motywacji, radości, masz problemy natury relacyjnej, seksualnej lub somatycznej o podłożu emocjonalnym. Jeśli potrzebujesz wskazania właściwej drogi do rozwiązania tych lub innych, dręczących Cię trudności emocjonalnych, skorzystanie z pomocy psychoterapeuty będzie właściwym krokiem. Nie musi to oczywiście wcale oznaczać, że jesteś chory, bo psychoterapia to nie tylko leczenie zaburzeń. To przede wszystkim proces pozwalający na osiągnięcie większej samoświadomości i autonomiczności, na ogólny rozwój osobisty. O MNIE
Jestem psychologiem i psychoterapeutą z ponad 10-letnim doświadczeniem zawodowym, pracującym w nurcie psychodynamicznym. W swojej pracy kieruję się przede wszystkim indywidualnym rozumieniem każdego człowieka, dopasowaniem doświadczenia do jego potrzeb, bo skoro każdy człowiek jest inny, to każda psychoterapia jest niepowtarzalnym doświadczeniem. Prowadzę:
- konsultacje psychoterapeutyczne (dostępne również online),
- konsultacje pary,
- wsparcie psychologiczne w kryzysie (dostępne również online),
- psychoterapię indywidualną dorosłych i młodzieży
- psychoterapię pary
- psychoterapeutyczną opiekę okołoporodową
- psychoterapię seniorów
- diagnozę psychologiczną
- warsztaty rozwoju osobistego dla dorosłych
i młodzieży

Świadczę pomoc w zakresie:
- zaburzeń nastroju
- stanów depresyjnych i dystymicznych
- myśli samobójczych
- zaburzeń osobowości
- borderline
- zaburzeń lękowych
- zaburzeń relacji partnerskich i społecznych
- kryzysów emocjonalnych
- niskiego poczucia własnej wartości
- zaburzeń tożsamości
- zaburzeń okresu dojrzewania
- zaburzeń zachowania
- zaburzeń odżywiania
- molestowania seksualnego
- PTSD (zespołu stresu pourazowego)
- przemocy fizycznej i psychicznej
- zaburzeń psychosomatycznych
- zaburzeń seksualnych
- depresji okołoporodowej i poporodowej
- DDA
- DDD

Ukończyłam Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej we Wrocławiu na kierunku psychologia kliniczna, podyplomowy kurs Socjoterapii i Treningu Interpersonalnego oraz Szkołę Psychoterapii Psychodynamicznej Krakowskiego Centrum Psychodynamicznego rekomendowanego oraz akredytowanego przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne i Psychiatryczne. Aktualnie podejmuję starania o uzyskanie certyfikatu psychoterapeuty. Wiedzę i umiejętności doskonaliłam uczestnicząc w wielu szkoleniach, m.in. z zakresu: przemocy w rodzinie, pracy terapeutycznej z dzieckiem po traumie, treningu zastępowania agresji, przemocy seksualnej, seksualności człowieka, pracy ze sprawcami przemocy domowej, pomocy psychologicznej osobom LGBTQ+. Doświadczenie zawodowe zdobyłam m.in. we współpracy z:
- Dziennym Ośrodkiem Psychiatrii i Zaburzeń Mowy dla Dzieci i Młodzieży,
- Ośrodkiem Terapii Uzależnień,
- Niepubliczną Poradnią Psychologiczno - Pedagogiczną,
- Oddziałem Dziennym Leczenia Nerwic,
- Fundacją Pomocy Ofiarom Przemocy w Rodzinie,
- Ośrodkami Interwencji Kryzysowej we Wrocławiu,
gdzie pozostawałam w kontakcie indywidualnym i grupowym z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi zgłaszającymi mniejsze i większe problemy natury emocjonalnej. Ponieważ uważam, że specyfika zawodu psychoterapeuty wymaga nieustannej pracy nad sobą i swoim wnętrzem ukończyłam indywidualną psychoterapię własną w nurcie psychodynamicznym oraz uczestniczyłam w kilku grupowych treningach interpersonalnych. Doświadczenia te znacząco wpłynęły na moją samoświadomość, osobiste nastawienie do skuteczności psychoterapii i pozwalają mi lepiej rozumieć "perspektywę pacjenta". Ale na tym nie koniec, ponieważ stale i niezmiennie troszczę się o podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych i osobistych, a ze względu na bezpieczeństwo pacjentów i komfort pracy, swoją praktykę psychoterapeutyczną poddaję regularnej superwizji. W swojej pracy kieruję się przekonaniem, że każdy ma w sobie potencjał do zmiany, kwestią jest znalezienie odpowiedniej drogi do jego wykorzystania. Ponieważ to nie ja będę żyła Twoim życiem, nie mogę oczywiście wiedzieć co jest dla Ciebie najlepsze. Mogę natomiast pomóc w poszukiwaniu własnych odpowiedzi. Zapraszam na spotkanie konsultacyjne, które do niczego jeszcze nie zobowiązuje, daje natomiast szansę, by spróbować i zdecydować, czy odpowiada Ci przestrzeń, kontakt i czy to „właściwy” dla Ciebie czas na zmiany. Zuzanna Ząbczyk-Straszko - psycholog, psychoterapeuta
Pracownia Psychoterapii i Rozwoju Osobistego "Zza kozetki"
Kontakt:
608319667
zzakozetki@gmail.com
zzakozetki-terapia.pl

„W dobrej psychoterapii nie chodzi o abdykację z odpowiedzialności i o to, żeby obwiniać o wszystko rodziców i odsądzać ...
17/09/2025

„W dobrej psychoterapii nie chodzi o abdykację z odpowiedzialności i o to, żeby obwiniać o wszystko rodziców i odsądzać ich od czci i wiary. Nie chodzi też o modne kiedyś „radykalne wybaczenie". Niemniej jednak fakt jest taki, że osoby borykające się w wieku dorosłym z trudnościami, są obciążone przez niełatwe historie. Istnieje wiele badań potwierdzających tę korelację.
Czasem mówię swoim pacjentom wprost, że jest mi bardzo przykro z powodu ich doświadczeń, że nie oni włożyli sobie ten bagaż na plecy, ale że tylko oni mogą coś z nim zrobić. To niesprawiedliwe, ale prawdziwe.(…)”
- Anna Król-Kuczkowska

„(…) O anatomii zła mówi się zdecydowanie za mało, dzieci w szkole nie są uczone, na co trzeba uważać.Aby móc zatrzymywa...
14/09/2025

„(…) O anatomii zła mówi się zdecydowanie za mało, dzieci w szkole nie są uczone, na co trzeba uważać.
Aby móc zatrzymywać zło, trzeba tę anatomię lepiej rozumieć, czyli lepiej rozumieć sprawców: co nimi kieruje, jak to się dzieje, że zwyczajni ludzie robią straszne rzeczy.(…)
Trudno dziś o tym nie myśleć. Zło nie jest abstrakcyjnym bytem, oderwanym od ludzi. Ono zawsze się wyraża wobec kogoś, w działaniu — poprzez okrucieństwo, terror, sadyzm czy drapieżnictwo.
Trudno zresztą zastanawiać się nad złem, bo wtedy trzeba się do niego zbliżyć, a naturalne, że chcemy się od niego trzymać jak najdalej. Ale nie możemy uciekać od tego tematu, bo codziennie dowiadujemy się, jak straszne rzeczy ludzie potrafią robić innym ludziom.
Żeby to próbować zrozumieć, musimy obejrzeć narodziny zła, zastanowić się: jak człowiek staje się zdolny do takich okrucieństw? I czy każdy człowiek? Czy we mnie też jest potencjał zła? Warto pamiętać, że okrutne mogą być jednostki, ale także grupy.(…)
(…) to nie jest tak, że sprawcami są jacyś wyjątkowo źli ludzie, którzy robią coś strasznego, bo ich sytuacja zmusiła.(…) Choć jest wielka pokusa, żeby myśleć, że to są zupełnie inni ludzie niż my, że tego potencjału zła nie ma w nas.(…)

Proces uprzedmiotowienia ofiary na tym polega, że ona przestaje być widziana i przeżywana jako człowiek. Z różnych badań wynika niestety, że niemal w każdym z nas może się pojawić zdolność, by drugiego człowieka przestać widzieć jako kogoś podobnego. Dlatego dziś rozmawiamy nie tylko o innych, ale także o sobie. Jak to jest, gdy mój egotyzm ktoś naruszy? Jak ja na to zareaguję? Czy zdarzyło mi się, że nagle poczułam się tak strasznie urażona, że miałam ochotę kogoś udusić? To trudna perspektywa – że wszyscy mamy ten zalążek, że jedno i drugie mamy w sobie. Dobro i zło.(…)
Proces unifikacji, anonimowości, bycia w jednej drużynie pod silnym przywództwem może ułatwiać krzywdzenie.(…) Te kultury, w których używano uniformów, masek lub malowano się w sposób zasłaniający rysy twarzy, były o 80 proc. bardziej skłonne do okrucieństwa, tortur, zabijania niż pozostałe.(…)
W ramach zjawiska socjostazy, czyli tego, że nasze mózgi wpływają na siebie nawzajem, człowiek ma rozwiniętą zdolność, by współodczuwać z innym i reagować na niego. Tym się zajmują nie tylko słynne neurony lustrzane, ale w ogóle duża część naszego mózgu. Kłopot w tym, że to działa tylko do pewnego momentu — tylko dopóki ten człowiek, na którego tak życzliwie reagujemy, jest z naszego plemienia. Jeśli jednak uda się komuś przekonać nas, że ten człowiek to jest ktoś obcy, kto nam zagraża, jest obrzydliwy, albo nieludzki — wspomniane części mózgu przestają być aktywne. Niestety tak działa mózg każdego z nas. Na poziomie biologicznym ta prawidłowość jest niezwykle demokratyczna. Jeśli przestajemy w drugim widzieć kogoś podobnego do nas, rozpoczyna się proces dehumanizacji.(…)
Dehumanizacja innego, sprowadzenie go do przedmiotu sprawia, że człowiek staje się skłonny do czynów, o które nigdy by siebie wcześniej nie podejrzewał. Kiedy mówimy, że "w życiu byśmy nie byli do tego zdolni", to mówimy o swoim stadzie.(…) Wstręt odczłowiecza. To jest ten moment, kiedy przestajemy w Innym widzieć istotę ludzką. I stajemy się zdolni do rzeczy najgorszych.(…)
Zło jest banalne (…) i bardzo podstępnie czai się wszędzie. To nie jest anomalia, tylko cień. Jak pisała Szymborska: "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono", warto tę własną ciemną stronę poddawać refleksji. Mimo że tak kuszące jest umieszczanie zła poza nami, gdzieś na zewnątrz. Tam jest to prawdziwe zło – a nie w nas.(…)”

„WIEM LEPIEJ, CO JEST DLA CIEBIE DOBRE”. PSYCHOLOG TŁUMACZY, SKĄD SIĘ BIERZE ZŁO.”
https://kobieta.onet.pl/psychologia/sprawce-do-zbrodni-popycha-rana-zadana-dumie-skad-sie-bierze-zlo/jz90hny?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR4vvhOXfyD7qSwm5SrsVdDkINLjD1oSwuZ2RXVrGtiTPFlU6u0vsWpk7jxcMg_aem_u5TV7nG6f812S7fseOAU7Q

„Rodzice często dziś używają dzieci jako swojego narcystycznego przedłużenia: nasze dziecko ma świadczyć o nas jak najle...
10/09/2025

„Rodzice często dziś używają dzieci jako swojego narcystycznego przedłużenia: nasze dziecko ma świadczyć o nas jak najlepiej. Czasem pakujemy w nie nasze własne, niespełnione ambicje – niech osiągnie to, co nam się nie udało. Więc w tym sensie tak, jesteśmy dziećmi bardziej zainteresowani. Ale to wcale nie oznacza, że jesteśmy emocjonalnie bardziej dostępni, a nasze dzieci emocjonalnie zaopiekowane.(…)”
- Zofia Milska-Wrzosińska

„W erze, gdy niemal każdy nastolatek spędza większość swojego czasu online, sztuczna inteligencja – w formie chatbotów, ...
07/09/2025

„W erze, gdy niemal każdy nastolatek spędza większość swojego czasu online, sztuczna inteligencja – w formie chatbotów, filtrów do zdjęć czy generatorów treści – staje się nie tylko narzędziem, lecz często… towarzyszem, a nawet przyjacielem, przewodnikiem czy powiernikiem. (…) Okazuje się, że młodzi ludzie wolą rozmawiać ze spersonifikowanym algorytmem niż realnym człowiekiem. Nie pozostaje to jednak bez konsekwencji, bo relacja z AI niestety psuje umiejętności budowania zdrowych kontaktów międzyludzkich, czyli czegoś, na czym bazuje całe nasze życie społeczne.(…)
W tym artykule opisujemy jak bardzo jest to niebezpieczne dla rozwoju młodych ludzi oraz nawet dla ich zdrowia i… życia.(…)
Sztuczna inteligencja to łatwy do pozyskania, ale nieprawdziwy przyjaciel
„AI companion” to rodzaj chatbota, którego głównym celem jest… stworzenie relacji z użytkownikiem. Tego typu sztuczna inteligencja może służyć po prostu do rozmów przypominających międzyludzkie konwersacje, ale również do relacji romantycznych, a nawet o charakterze seksualnym. Przede wszystkim, największą zaletą i jednocześnie wadą takich modeli jest to, że dopasowują się do swojego rozmówcy. Niektóre aplikacje reklamują możliwość spersonalizowania swojego „przyjaciela” według własnych potrzeb oraz tym, że chatbot jest zawsze dostępny, dyskretny, nieoceniający i wpierający. Brzmi jak idealne towarzystwo, z tym wyjątkiem, że prawdziwi ludzie tacy nie są. I nie chodzi o to, że ludzie są kiepskimi przyjaciółmi (chociaż bywają tacy). Szczegół tkwi w tym, że relacje z prawdziwymi ludźmi nie powinny być jednostronne, tylko powinny uwzględniać potrzeby, charakter i preferencje obu stron. Stąd zdarzają się spory, ostre dyskusje, zranione uczucia i możliwość przegadania problemu oraz poszukania rozwiązania – czasami w formie kompromisu. Tymczasem wyidealizowana relacja z botem AI zakłada, że to użytkownik jest stroną dominującą, a sztuczna inteligencja jest po to, aby go wspierać, unikać oceniania, akceptować, zgadzać się i traktować doskonale. Niestety, badania dowodzą, że może mieć to bardzo negatywny wpływ na rozwój umiejętności społecznych młodych ludzi, a także potęgować zachowania manipulacyjne i narcystyczne. Ponadto, nienaturalna relacja ze sztuczną inteligencją potrafi wzbudzić bardzo intensywne przywiązanie emocjonalne, które w skrajnych przypadkach może doprowadzić do zachowań depresyjnych, a w ostateczności nawet do samobójstwa.
Są to jednak cechy, za które młodzi ludzie cenią sobie kontakty z AI. Według badań Common Sense Media, mimo iż 30% nastolatków ocenia sztuczną inteligencję jako po prostu źródło rozrywki, to aż blisko 20% docenia za porady, 17% za ciągłą dostępność, 14% za brak oceniania, a aż 12% za to, że mogą powiedzieć swojemu AI-przyjacielowi wszystko to, czego nie powiedziałyby swoim bliskim. 9% badanych ceni sobie chatboty, bo łatwiej rozmawiać z nimi niż z prawdziwymi ludźmi, a 6% z nich dzięki towarzystwu AI odczuwa mniejszą samotność. To samo badanie pokazuje jeszcze jedną rzecz, która powinna skłonić do zastanowienia: 33% z ankietowanych dzieciaków woli rozmawiać ze sztuczną inteligencją na ważny temat, niż z prawdziwym człowiekiem.(…)
Mimo iż w sieci dostępne są witryny i aplikacje reklamujące się jako „AI terapeuta” czy „wirtualne wsparcie psychologiczne” to należy pamiętać jedną i najważniejszą rzecz – sztuczna inteligencja nie jest lekarzem, psychologiem, psychiatrą, ani terapeutą. AI może oferować wsparcie i kompana do rozmowy, ale chociażby ze względu na swoją zależność od niesprawdzonych informacji z Internetu czy też braku inteligencji emocjonalnej, nigdy nie zastąpi profesjonalnej pomocy.
Tymczasem aż 12% nastolatków właśnie tego poszukuje w narzędziach AI – wsparcia emocjonalnego i psychicznego. Dzielą się ze sztuczną inteligencją swoimi obawami, trudnościami, a niejednokrotnie informacjami intymnymi i wrażliwymi. Według wspominanego już badania Common Sense Media, ćwierć z ankietowanych nastolatków kiedykolwiek podzieliła się z AI informacją osobistą. Inne badanie wskazuje, że im młodszy użytkownik, z tym większym prawdopodobieństwem zdradzi chatbotowi swoje sekrety. I o ile psychologa oraz terapeutę obowiązuje tajemnica lekarska, o tyle sztuczną inteligencję – nie. A zdecydowana większość z nich wykorzystuje gromadzone dane do dalszego treningu swoich modeli LLM.(…)

Sztuczna inteligencja najczęściej jest przedstawiana jako cudowne rozwiązanie, niesamowita szansa na rozwój i doskonałe narzędzie o nieograniczonych możliwościach. Wszystko to może być jej zaletą, ale tylko pod warunkiem, że potrafi się z niej korzystać z zachowaniem krytycznego myślenia. Skoro mnóstwo dorosłych ludzi nie potrafi odróżnić prawdziwej informacji od fałszywej, a niektórzy nawet decydują się na związki małżeńskie z chatbotem, to czego wymagamy od dzieci i nastolatków?(…)
Chociaż AI jest bywa przydatne w optymalizacji niektórych zadań, a także może posłużyć jako generator pomysłów i inspiracji, to jednak niesie za sobą również ryzyko wyręczania w myśleniu. Zwłaszcza, gdy, według Common Sense Media, aż 50% uczniów w wieku 12-18 lat używało ChatGPT do realizacji zadań szkolnych, przy czym 38% robiło to mimo zakazu od nauczyciela. Wykorzystywanie AI w szkole jest już powszechne, ponieważ przyspiesza proces odrabiania lekcji, pisania esejów, a także skraca czas wyszukiwania informacji potrzebnych do nauki. Jednak takie pójście na łatwiznę nie jest bez konsekwencji. Wysługiwanie się sztuczną inteligencją przede wszystkim oducza krytycznego myślenia, weryfikacji i analizy materiałów. W wielu przypadkach pozbawia również kreatywnego myślenia, podając gotowe rozwiązania, a nawet całe wypracowania, wiersze czy rozprawki. AI bez problemu rozwiązuje zadania matematyczne, tymczasem młode mózgi nie rozwijają umiejętności liczenia, porównywania danych i w ostateczności – również podejmowania decyzji co do tego, jakie rozwiązanie jest słuszne i prawdziwe. A poprzez brak poświęcenia czasu na przyswojenie informacji w pamięci, zaburzają się także kwestie nauki i zapamiętywania.
Oczywiście wszyscy wiemy, że nie wszystkie informacje przyswojone w trakcie edukacji są w pełni przydatne w dorosłym życiu. Ale znaczna część z nich zdecydowanie wpływa na poziom zdrowego rozsądku, zrozumienia funkcjonowania świata, w którym żyjemy i przyczynowości zjawisk. A bezmyślne uzależnienie swojej edukacji od sztucznej inteligencji, może niestety skutkować wyłączeniem swojej własnej.(…)

Warunkiem skorzystania z AI w bezpieczny sposób, jest zdawanie sobie sprawy z tego, jak działa sztuczna inteligencja i czym jest w istocie. A w tym przypadku ogromna odpowiedzialność leży przed rodzicami i nauczycielami, bo to te dwie grupy są wyszczególniane przez dzieciaki, jako główne źródła informacji na temat bezpieczeństwa w sieci (83% i 65%). I niestety, obie te grupy mają sporo lekcji do odrobienia. W porównaniu do liczby nastolatków korzystających z AI, tylko 30% rodziców miało w ogóle kontakt z tą technologią, nie mówiąc o jej zrozumieniu. I mimo iż 62% opiekunów wyraża obawy wobec prawdziwości informacji generowanych przez sztuczną inteligencję, to tylko 1/3 z nich deklaruje, że przeprowadziło ze swoimi dziećmi rozmowę na ten temat. Szkoła również zostaje w tyle, ponieważ w czasach upowszechnienia korzystania z AI tylko 57% ankietowanych uczniów przyznało, że miało na ten temat jedną pogadankę.(…)
Co można zrobić? Przede wszystkim rozmawiać i uświadamiać. Mówić o zagrożeniach i o możliwościach, pokazać zainteresowanie i troskę. W przypadku najmłodszych dzieci – monitorować i ograniczać to, z czego korzystają.(…)”

Choć to już sporo treści, to tylko namiastka, rozwinięcie znajdziecie w linku poniżej. Gorąco zachęcam, czytajcie, udostępniajcie i wdrażajcie wiedzę w życie, własne i swoich najbliższych (nie tylko dzieci).

„DZIECI AI. JAKIE ZAGROŻENIA NIESIE ZE SOBĄ NADUŻYWANIE SZTUCZNEJ INTELIGENCJI?”
https://hrejterzy.com/uwazai/

„(…) dziecko uruchamia w nas to, czego nie przepracowałyśmy.(…) i to może się okazać trudne do zaakceptowania. Jednak by...
03/09/2025

„(…) dziecko uruchamia w nas to, czego nie przepracowałyśmy.(…) i to może się okazać trudne do zaakceptowania. Jednak bycie w relacji z dzieckiem jest dobrą okazją do przyjrzenia się sobie. Dlaczego jest mi tak trudno? Dlaczego jedne rzeczy przychodzą mi łatwiej, a inne sprawiają tyle kłopotu? Co mi pomaga? Co wyzwala we mnie macierzyństwo? Jeśli poznamy odpowiedzi na te pytania, łatwiej znajdziemy strategię, która pomoże nam się w tym wszystkim odnaleźć.
Najbardziej pomaga ciekawość. Jeśli będziemy ciekawe, dlaczego nasze dziecko zachowuje się tak, a nie inaczej, dlaczego w jakiś sposób wpływają na nas pewne rzeczy, łatwiej zbudujemy z dzieckiem więź opartą na tym, co jest dla nas ważne, a nie na tym, co trudne.”
- Katarzyna Półtorak

„(…) Mam też pacjentów, którzy w ogóle nie potrafią nazwać tego, co czują.Na przykład osoby impulsywne, mające skompliko...
27/08/2025

„(…) Mam też pacjentów, którzy w ogóle nie potrafią nazwać tego, co czują.
Na przykład osoby impulsywne, mające skomplikowane życie interpersonalne, popadające w konflikty często są przekonane, że ich problemy to złość i agresja. A w trakcie wywiadu i analizy okazuje się, że te stany są nie tyle przyczyną, co skutkiem. Ich podstawową emocją, której – na razie – nie są w stanie zdrowo regulować, jest bardzo szybko aktywowany wstyd i poczucie upokorzenia. Sytuacje, które z boku wyglądają na zupełnie neutralne, dla takich osób są upokarzające. W efekcie, reagują agresją bądź autoagresją.
Jeśli pomożemy im zrozumieć, skąd to wszystko się bierze, będą zdrowieć.”
- Anna Król-Kuczkowska

„(...) życie jest procesem ciągłej zmiany. Myślę, że wielu z nas może tego nie zauważać.(…)Błędnie zakładamy, że najbard...
20/08/2025

„(...) życie jest procesem ciągłej zmiany. Myślę, że wielu z nas może tego nie zauważać.(…)
Błędnie zakładamy, że najbardziej intensywne przemiany zachodzą w nas w pierwszych dwóch dekadach życia, i nie doceniamy, czy też lekceważymy to, że ten proces w zasadzie nigdy się nie kończy. Jesteśmy w stanie zrozumieć, że sześcioletni Jaś nie znosi swojej rówieśnicy Małgosi, którą uważa za skarżypytę, a ten sam 16-letni Janek może dostać hopla na jej punkcie i rozmyślać o niej godzinami. Ale później z jakichś powodów zakładamy, że dorosły Jan stanie się już stabilnym bytem, który zdobędzie zawód, pozycję, założy rodzinę i nie będzie się dalej zmieniał. Oczywiście, na co dzień nie mówimy o tym w ten sposób, ale takie myślenie jest gdzieś stale obecne, jakby w tle. I ujawnia się w zwykłych, codziennych sytuacjach, chociażby w listach do gazet, kiedy ludzie piszą: 'Po dziesięciu latach naszego związku nie ma już między nami dawnej chemii, coś się wypaliło. Nasze małżeństwo już nie jest tak fascynujące jak dawniej. Zupełnie nie wiem, co się stało'.
(…) to, co dzieje się między 30. a 40. rokiem życia, wymaga takiej samej żywej uwagi, starań i dostosowania do zmian, jak to, co się działo między 10. a 20. rokiem życia. Innymi słowy, jeśli oczekujemy, że po 10, 15 czy 20 latach relacji będzie w niej taka sama chemia jak na początku, to znaczy, że nie za bardzo rozumiemy życie i jego istotę. (...) Jeśli tak myślimy, to zatrzymaliśmy się w fazie bycia puer aeternus czy puella aeterna - a więc wiecznego młodziana lub wiecznego dziewczęcia, którzy nie pojmują, że życie jest inne i tak się po prostu nie da”.
- Bartłomiej Dobroczyński

„Osoby, które przeszły traumę, zwykle czują się w swoim ciele niepewnie: przeszłość jest w nich wciąż żywa w formie dręc...
13/08/2025

„Osoby, które przeszły traumę, zwykle czują się w swoim ciele niepewnie: przeszłość jest w nich wciąż żywa w formie dręczącego, wewnętrznego dyskomfortu. Ich ciała są bombardowane sygnałami o niebezpieczeństwie i, próbując je kontrolować, stają się ekspertami w ignorowaniu wewnętrznych sygnałów. Uczą się blokować świadomość tego, co dzieje się w ich wnętrzu i ukrywać przed swoim „ja”.”
- Bessel van der Kolk

Lęk zabija odwagęPośpiech zabija uważność Wstyd zabija autentyczność Gniew zabija mądrośćStrach zabija marzeniaEgo zabij...
06/08/2025

Lęk zabija odwagę
Pośpiech zabija uważność
Wstyd zabija autentyczność
Gniew zabija mądrość
Strach zabija marzenia
Ego zabija rozwój
Zazdrość zabija spokój
Wątpliwość zabija pewność siebie

A teraz przeczytaj na odwrót! ☺️
(znalezione w sieci)

„Podstawową relacją, jaką mamy, jest relacja z samym sobą. Dzięki niej kształtują się wszystkie inne i jeśli nie potrafi...
30/07/2025

„Podstawową relacją, jaką mamy, jest relacja z samym sobą. Dzięki niej kształtują się wszystkie inne i jeśli nie potrafimy okazać współczucia sobie, to nie potrafimy okazać go też innym. Jeśli nie umiemy być ze swoim smutkiem, jak mamy rozumieć czyjś smutek? Jeśli nie możemy wytrzymać ze swoim lękiem, jak mamy przyjąć cudzy? Jeśli na codzień posługujemy się językiem pełnym złości i wulgaryzmów, jak mamy przekazać dziecku, żeby takiego języka nie używało? Okazanie życzliwości powoduje zmiany fizjologiczne, i to od razu: spada ciśnienie krwi, poziom kortyzolu, pobudzony pod wpływem stresu organizm uspokaja się, wydzielają się endorfiny, oksytocyna, która się wiąże z zaufaniem i poczuciem bliskości.”
- Paweł Holas

„(…) - Czym jest bierna agresja?- To taki sposób funkcjonowania w relacji z drugą osobą, w którym przekazujemy treści at...
20/07/2025

„(…) - Czym jest bierna agresja?
- To taki sposób funkcjonowania w relacji z drugą osobą, w którym przekazujemy treści atakujące, poniżające, dyskwalifikujące czy wrogie tak, że wydaje się, jakby ich nie było. Kiedy zareagujemy na nią słowami: „Byłaś (czy byłeś) wobec mnie agresywny (czy agresywna), taka osoba zwykle odpowie: „Kiedy? Pokaż mi, kiedy?”. Gdybyśmy się wdali z analizę wypowiedzianych przez nią słów, w każdym momencie może się wybronić, mówiąc: „Słuchaj, to, że ty widzisz w tym agresję, to twój problem”, podczas gdy jej zachowanie jest agresywne.(…) Istotą biernej agresji będzie to, że nie da się w żaden sposób pokazać, że to, co ktoś robi, jest agresywne (…)
- (…) jak rozpoznać bierną agresję i nie dać sobie wmówić, że „źle” czuję?
- Chodzi przede wszystkim o samoświadomość.(…) jeśli czujemy oparcie w swoim rozpoznaniu świata – nie jest tak, że inni ciągle nam mówią, że się mylimy – najważniejsze jest zaufanie do siebie, do tego, co czujemy. Po drugie, jest coś takiego jak społeczny dowód słuszności – nasi najbliżsi też ją widzą, bo bierną agresję dość dobrze widać.(…) Być może wystarczy nie dać się w to wciągnąć. Stosować metodę zdartej płyty, odpowiadać zdawkowo (…) Ograniczyć reakcje do minimum.(…)
Gdy reagujemy złością na bierną agresję, wychodzi na to, że złościmy się bez powodu i że to my jesteśmy agresywni. Przecież ta osoba jest niewinna, ona tylko głębiej odetchnęła, a my ją atakujemy.(…) Poprzez bierną agresję wywołuje złość bliskich, a potem ich za to oskarża (…) to wzmacnia metabolizm agresji wewnętrznej, pomaga rozładować własną złość.(…)
Postawiłbym hipotezę, że z jakiegoś powodu ten człowiek musi tak się zachowywać, może nawet przez całe życie. To mogą być osoby, które wytworzyły w dzieciństwie sposób funkcjonowania na bycie ofiarą, bo tylko tak mogły zyskać uwagę czy wsparcie. W innym przypadku musiały sobie ze wszystkim radzić i jeszcze zajmować rodzicami. Mogą więc przyjmować tożsamość ofiary również w dorosłym życiu, bo nauczyły się, że to skuteczna metoda, żeby coś dostać.(…) To jest korzyść z bycia ofiarą, bo bycie nią ma szereg negatywnych następstw. To nie jest komfortowa pozycja życiowa. Nie jest tak, że taki ktoś zrobi nas w konia i będzie się z tego cieszyć. Taka osoba ma zwykle bardzo trudny świat wewnętrzny, głównie cierpi, bo nie radzi sobie z różnymi rzeczami. Jednak bycie ofiarą jest strategią, w której można coś zyskać. Rzeczywiście, ten kto jest najsłabszy, najbardziej poszkodowany czy wrażliwy, może liczyć na wsparcie społeczne. To jest, co do zasady, bardzo dobry mechanizm społeczny. Są osoby, które wchodzą w tę rolę od dziecka, bo tak się ułożyło ich życie rozwojowe. W dorosłości mogą być – jak mówi Christopfer Bollas, brytyjski psychoanalityk – tymi, które roszczą sobie pretensje do parkowania na miejscach dla osób z niepełnosprawnościami, mimo że niepełnosprawne nie są.(…) Sytuację, którą pani przeżywa jako kradzież, ona będzie przeżywała z pozycji ofiary – wzięłam, bo musiałam. Ma taki motyw wewnętrzny, który podpowiada jej konieczność znajdowania argumentów na swoją korzyść – cała inteligencja i doświadczenie życiowe takiego człowieka jest w to włączone – więc znajdzie ich bez liku. Nie ma co liczyć na zmianę, gdy jest to tak nasilone, ale to pozwala mitygować zaangażowanie. Wiedząc, że rozsiadła się w roli ofiary i będzie w niej umoszczona, wiem, że jeśli zaangażuję się w relację, rodzaj wdzięczności będzie umiarkowany. Taka jest jej konstrukcja. Ona uważa, że ja czy my jesteśmy ręką, za pomocą której los jej słusznie wynagradza jakieś trudności. Na przykład, skoro ma chore dziecko, inni mają moralny obowiązek ją wspierać.
Zwykle, jeśli komuś pomagam, ta osoba wie, że mam swoje ograniczenie i nie będę mógł pomagać jej bez końca. Jeśli przychodzi moment zmęczenia albo czuję, że pomogłem i gdzie indziej kieruję swoją uwagę, osoba wchodzącą w rolę ofiary może okazać zaskoczenie, bo traktowała moją pomoc jako coś oczywistego.(…) Dlatego konieczne jest postawienie wyraźnych granic (…) Jednak w relacji z osobą wchodzącą w rolę ofiary konsekwencje postawienia granic mogą być bardzo nieprzyjemne. Może być tak, że innym będzie mówione, jacy jesteśmy niemoralni, a rzeczywistość będzie przedstawiana w sposób odmienny od faktycznego.(…) Co zrobić, gdy ktoś zaczyna nas obgadywać, a sam umościł się w pozycji ofiary? To trudne, bo gdy jest się ofiarą, to tak zwane „słuszne oburzenie” pozwala na wszystko. Można obgadywać, atakować i niezmiennie pozostać ofiarą.(…)
Stawianie granic sprawia, że osoba działająca w taki sposób, może się nauczyć, że z nami się tak nie da. Może z innymi tak, ale z nami nie.
Ale – jak oboje wiemy – jest możliwe, że nic się nie zmieni.(…) Kluczowa jest tu wiara, że jest szansa na zmianę sytuacji. Część z nas została tak ukształtowana, że nie miała okazji nabyć wiary w swoje sprawstwo.(…) To, że nie zmieni się charakter drugiej osoby, to być może prawidłowe rozpoznanie rzeczywistości. Ale to, że w żaden sposób nie mogę zmienić swojej sytuacji, adekwatnym już nie jest.(…)”

„KIEDY JEST SIĘ OFIARĄ, Z DEFINICJI NIE JEST SIĘ SPRAWCĄ. ROZMOWA O BIERNEJ AGRESJI.”
https://oko.press/kiedy-jest-sie-ofiara-z-definicji-nie-jest-sie-sprawca-rozmowa-o-biernej-agresji?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR3MpQZkKZSCDrtpWJ8IpeOObuln2c-5Dm0Fsy-lbHre20jWW2wYaY2fEYo_aem_GlT5FZiUY4hs97Z-SugLXQ

„Interpretujemy rzeczywistość zgodnie z tym, co siedzi w naszych głowach. Jeśli jest to lęk, analizujemy wszystko przez ...
16/07/2025

„Interpretujemy rzeczywistość zgodnie z tym, co siedzi w naszych głowach. Jeśli jest to lęk, analizujemy wszystko przez pryzmat lęku, jeśli jest to złość, patrzymy na świat poprzez złość. Emocje działają niczym filtr, przez który oglądamy otoczenie.”
- Don Miguel Ruiz

Adres

Jedności Narodowej 69/12
Wroclaw
50-262

Telefon

+48608319667

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Zza kozetki umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Zza kozetki:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria

); }) .always(function() { gettingMore = false; }); } map._clearMarkers = function() { markersLayer.clearLayers(); } }); }, 4000); });