Radość Codzienności

Radość Codzienności Fundacja działająca na rzecz rozwoju osób i społeczeństwa. Propagujemy znaczenie psychoterapii oraz działamy na rzecz jej łatwiejszego dostepu.

W ramach działań Fundacji prowadzone są terapie indywidualne, terapie par oraz grupowe. Powstanie fundacji odpowiada na potrzebę łatwiejszego dostępu do szeroko pojętego wsparcia psychologicznego.
-- Pragniemy wspierać tych, którzy chcieliby wyjść z kręgu niemocy i samotności, tych którzy chcieliby, by ich zauważono, by im ktoś pomógł - chociaż często sami nie wiedzą jakiej formy pomocy mogliby najbardziej potrzebować.
-- To próba pomocy zagubionym w szybko zmieniającej się rzeczywistości, niezbyt asertywnym, mniej aktywnym, być może z niewielkim poczuciem własnej wartości. Pomocy szukającym pracy lub trwale bezrobotnym, często dodatkowo borykającym się z kłopotami finansowymi
-- Pomocy także tym, którzy mając dobrą pracę, prestiż, różne dobra, stracili sens…

17/11/2025

W Polsce dorastamy w świecie „musisz”.
Musisz się uczyć, musisz to zrobić, musisz się postarać, musisz poprawić tę ocenę, musisz mieć dobrą szkołę, musisz się ogarnąć, musisz być grzeczny/a, musisz wpaść na święta, musisz się wytłumaczyć, musisz się ograniczyć, musisz się dopasować, musisz być czysty/a, musisz to zobaczyć, musisz!

„Musisz” to najskuteczniejszy sposób na życie w ciągłym napięciu, bo nie ma tam Ciebie. Jest tylko obowiązek, oczekiwanie i nieustanne poczucie winy 😔

Przyjeżdżasz do Norwegii i nagle słyszysz coś, co potrafi zatrzymać oddech:
„Du velger selv.” - wybierasz sam/a.

Nie musisz.
Możesz 😳

Chcesz zostać?
Możesz.
Chcesz odmówić?
Możesz.
Chcesz zrobić przerwę?
Możesz.
Chcesz być kim chcesz?
Możesz.
Chcesz odpocząć, przełożyć, powiedzieć „nie teraz”?
Możesz ❤️

Tu nikt nie stoi nad Tobą z linijką.
Tu nikt nie sprawdza Twojego „poziomu starań”. Tu nie ma policji od obowiązków, które ktoś wymyślił w Twojej głowie trzydzieści lat temu 😌

"Ingen må, alle kan." - nikt nie musi, każdy może. Jedna z najcenniejszych lekcji emigracji kochani 💜
Zamiast „musisz”, dostajesz w prezencie „możesz” i nagle czujesz, że wraca Ci oddech, decyzyjność, życie bez presji 🫶

W Norwegii, każda decyzja jest wyborem.
Każdy wybór jest Twoją odpowiedzialnością i nie da się obarczyć winą kogoś innego, za konsekwencje własnej decyzji.
Mądre, wartościowe, piękne 🙌

Polecam naśladować w tym Norwegów.
To naprawdę działa 🥰

Pamiętaj, że w każdej chwili życia masz wybór 💛 Nie musisz się ze mną zgadzać, nie musisz odrzucać, ale możesz przeczytać i podzielić się własnym doświadczeniem w komentarzu 😉

Nie musisz polubić tego, co piszę, ale możesz 👍 i będzie mi bardzo miło 🤗

Możesz, bo masz wybór ❤️
Nie musisz, bo to tylko Twoja decyzja, kogo i co lubisz 🙌
Korzystaj z tego przywileju 😘

Ewa Królewska

13/11/2025
09/11/2025

Bruce Lee powiedział kiedyś:
"Zamiast kupować swoim dzieciom wszystko, czego nigdy nie miałeś, powinieneś nauczyć je wszystkiego, czego nigdy cię nie nauczono.
Prawdziwe bogactwo nie tkwi w materialnych rzeczach, ale w wiedzy, charakterze i dyscyplinie. Dziecko, które uczy się stawiać czoła życiu z mądrością, będzie silniejsze niż to, które nie otrzymuje nic poza wygodą. Naucz je myśleć, być odważnym i nie polegać na tym, co mają, ale na tym, kim są."

01/11/2025

A może trzeba rozmawiać z ludźmi przy świecach, gdy jeszcze żyją?
Przytulić zgarbioną babcię i powiedzieć jak bardzo ją kochasz. Usiąść na przeciwko siwowłosego dziadka i wyznać jak mało przez całe życie mówiłeś mu o przywiązaniu, o podziwie dla niego, o tym jak śmiesznie mruży brwi, gdy się śmieje, i że masz to po nim.
Może wypić z rodzicami gorącą herbatę z miodem przy zapalonych w ogrodzie lampionach. W otulonej jesiennym zmierzchem altanie żartować, śmiać się i zastanawiać jak to możliwe, że robicie to razem po raz pierwszy w życiu?
Może zabrać dzieci na listopadowy spacer i wędrując szeleszczącą rudymi liśćmi aleją mówić im o najważniejszych słowach.
O Miłości
O Bliskości
O Przyjaźni
O Wdzięczności
I jeszcze ułożyć z nich wyznanie i nauczyć dzieci wymawiać je do wszystkich, których kochają.
I żeby wiedziały, że to ważne i że trzeba się z tym spieszyć.❤️

26/10/2025

W kręgu Johna Rockefellera krążyło zdanie, które powtarzał jak mantrę:
„Rozsądne ubóstwo jest groźniejsze niż nędza.”
Uważał, że tysiące ludzi zatrzymują się w rozwoju nie z powodu głodu, lecz przez wygodę.
„Nędza zmusza do działania, a rozsądne ubóstwo usypia” – mawiał.
Pod „rozsądnym” rozumiał stan, w którym człowiek niby ma wszystko potrzebne: jedzenie, dach nad głową, trochę stabilności – i właśnie to staje się jego klatką.
Opowiadał historię młodego sąsiada, który w wieku dwudziestu lat dostał ciepłą posadę w banku.
Dobra pensja, herbata w gabinecie, żadnych ryzyk.
Wszyscy mówili: „Chłopak dobrze się urządził.”
Piętnaście lat później ten sam człowiek siedział przy tym samym biurku, z tymi samymi lękami – bał się odejść, bał się zacząć od nowa.
„Nie był biedny, ale przestał się rozwijać” – mówił Rockefeller.
I to właśnie nazywał rozsądnym ubóstwem: gdy nie ma bólu, ale nie ma też ruchu naprzód.
W wieku szesnastu lat Rockefeller mógł zostać księgowym z przyzwoitym dochodem, ale porzucił stabilność dla przemysłu naftowego – wszyscy uważali go za szaleńca.
Mówił wtedy: „Wygoda to trucizna. Działa powoli, ale skutecznie.”
Wierzył, że głód – w dobrym sensie – powinien być stały.
Nie w żołądku, lecz w myśleniu.
Rozsądne ubóstwo jest szczególnie niebezpieczne, bo społeczeństwo je chwali.
Takich ludzi nazywa się „rozsądnymi”, „praktycznymi”, „godnymi zaufania”.
Ich decyzje nie budzą kontrowersji, nikt ich nie krytykuje.
Ale za tymi pochwałami często kryje się strach przed ryzykiem, stłumione ambicje i ciche starzenie się duszy.
Rockefeller mawiał: „Żebrak może zostać miliarderem, ale człowiek w rozsądnym ubóstwie – rzadko.”
Uważał, że jedyny sposób, by uniknąć tej pułapki, to nieustannie poszerzać strefę dyskomfortu.
Nowe umiejętności, nowe kontakty, nowe wyzwania.
Co roku zmuszał się do wejścia w projekt, w którym nie czuł się pewnie.
„Jeśli jest mi zbyt wygodnie – znaczy, że już się cofam” – zapisał w swoich notatkach.
Ta filozofia właśnie zbudowała jego imperium.

10/10/2025

Jeśli Twoje dziecko nie ścieli łóżka,
nie myje po sobie talerza,
nie sprząta plecaka,
nie potrafi zadbać o swoje ubrania
to nie jest „tylko etap”.

To krzyk cichy i niewidoczny.
„Nie nauczyliście mnie, jak być odpowiedzialnym.”
Nie dlatego, że jest leniwe.
Ale dlatego, że zawsze ktoś inny przejął pałeczkę.
Bo tak było szybciej.
Ciszej. Wygodniej.
Bo mama nie chciała kolejnej awantury,
a tata wolał zrobić to sam, niż powtarzać po raz setny.
I tak, krok po kroku,
z miłości zrodziło się… bezradne pokolenie.
Dzieci, które mają wszystko,
ale nie potrafią nic.
Które gubią się w prostych sprawach,
bo nigdy nie musiały zaczynać.
Które nie ścielą łóżka i nie wiedzą, jak poskładać swoje życie.
Pewna mama powiedziała mi kiedyś:
„Mój 17-letni syn nigdy nie zrobił łóżka. Zawsze mówiłam: szkoda go, niech odpocznie.”
Został sam w domu na weekend.
Po trzech dniach — łóżko jak gniazdo, śmieci wszędzie, jedzenie na podłodze.
Gdy wróciła, powiedział tylko:
„Nie wiedziałem, od czego zacząć.”
I w tym jednym zdaniu było wszystko.
Nie brak siły. Nie bunt.
Tylko brak nawyku.
Brak narzędzi.
Brak nauki.
Rodzicu spójrz dziś na łóżko swojego dziecka.
Nie krzycz. Nie złość się.
Zadaj sobie jedno pytanie: „Czy wychowuję je dla komfortu… czy dla życia?”
Bo życie nie będzie mu sprzątać pokoju.
Nie przypomni, że czas do pracy.
Nie poda śniadania do łóżka.
Każda rzecz, którą dziś robisz za swoje dziecko,
jest cegłą w murze jego przyszłej bezradności.
Nie rób tego więcej.
Nie pościel, nie zmywaj, nie układaj za nie.
Zamiast tego naucz. Pokaż. Czekaj.
Wymagaj.
Bo jeśli dziś nie nauczysz go sprzątać po sobie,
jutro nie będzie umiało posprzątać po błędach.
Jeśli dziś nie nauczysz odpowiedzialności,
jutro nie poradzi sobie z życiem.
Nie wychowuj dziecka, które ma „łatwo”.
Wychowuj takie, które da sobie radę.
Bo pewnego dnia Cię zabraknie.
I wtedy zostanie tylko ono
z tym, czego go nauczyłaś…
albo z tym, czego nie zdążyłaś.

Autor :na wesoła nuta

05/10/2025

Spacer po korytarzach onkologii.
I przestajesz narzekać.
Wszystkie bzdury o których myślisz...
i zrozumiesz jak wielkie masz szczęście.
Szczęście, że żyjesz i jesteś zdrowy!

Jesteś bardzo bogaty i nawet o tym nie wiesz!

~ Ona & On

30/09/2025

Czy zauważyliście, że nikt nie potrafi wyprowadzić nas z równowagi tak bardzo, jak… własni starzy rodzice? Bo wszyscy inni starsi ludzie to po prostu „starsi”.
A nasi – to wciąż ci sami mama i tata, których pamiętamy zupełnie inaczej: młodych, silnych, pewnych siebie. Tych, którzy jeszcze wczoraj odgrywali w naszym życiu zupełnie inną rolę. Trudno nam pozwolić im się zestarzeć, stać się słabszymi, a czasem – naiwnymi jak dzieci.

Jest tylko jeden sposób, by te relacje były łatwiejsze. Jeden jedyny: trzeba zrozumieć i przyjąć, że łatwiej już nie będzie. Lepiej – też nie.
Musimy znaleźć w sobie siłę, by pozwolić rodzicom być takimi, jacy są. Uszanować ich „dziecinne” wybory. Spełniać dziwaczne prośby. Nie traktować zbyt serio ich szalonych pomysłów. Przytakiwać na ich wymagania, choćby były absurdalne. Nie wdawać się w spory, gdy mówią oczywiste bzdury. Bo po co?

Starszych ludzi przerażają nasze problemy – choroby, zwolnienia z pracy, życiowe niepowodzenia czy dramaty sercowe. Każda taka sytuacja przypomina im o własnej bezradności: o tym, że już nie potrafią pomóc nawet własnym dzieciom. To boli, zawstydza i straszy. To dowód ich starości.

Dlatego właśnie rodzice wpadają w panikę, gdy coś nam się dzieje. Dlatego wypytują bez końca – boją się naszych problemów bardziej niż my sami. A ich rady? To dla nich jedyna szansa, by poczuć, że jeszcze mają wpływ na nasze życie.

Zapamiętajcie więc: rozmowy ze starszymi rodzicami są tylko od dobrych wiadomości. Smutne rzeczy – przełknąć, uśmiechnąć się. Dobre – powiedzieć, ale tak, żeby w sercu zostawiły ciepło.
Starszym nie potrzeba multicookerów, nowych pralek ani kolejnych sprzętów „z pożytkiem”. To ich nie uszczęśliwi.

Prawdziwa radość dla nich to nasz czas. Ale nie byle jaki – nie szybki, zmęczony i byle odhaczyć. Tylko czas ciepły, jakościowy, pełen bliskości.

Bo starość to najbardziej zaraźliwa choroba świata. Wszyscy ją mamy – różnimy się tylko etapem. Nasi rodzice są dalej. My – trochę w tyle. Ale i nas to czeka.
Trzeba nauczyć się widzieć w naszych starych rodzicach… samych siebie, tylko o kilka dekad później. To przeraża, ale i uczy. Bo miłość i współczucie dla nich to w gruncie rzeczy miłość i współczucie do nas samych.

Starość rzadko daje dobre emocje. To my musimy je przynieść. My jesteśmy akumulatorami światła i radości. To trudne, męczące, ale ktoś musi tę robotę wykonać. I tymi „silnymi” teraz jesteśmy my.

Cokolwiek się wydarzy, choćby dziś starzy rodzice nas zranili – jutro będzie nowy dzień. I do jutra trzeba nauczyć się odpuszczać to, co bolało dzisiaj.

Autor: A. Halicki

24/09/2025

Adres

Ulica Ks. Norberta Bonczyka 31 A
Wroclaw
51138

Godziny Otwarcia

Wtorek 10:00 - 18:00
Czwartek 10:00 - 18:00

Telefon

+48501751427

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Radość Codzienności umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Radość Codzienności:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria