18/11/2019
PRAWDOPODOBNIE
"Prawdopodobnie" - ostatnio najczęściej używane przeze mnie słowo w pracy. Dlaczego?
Gdy spotykam się z pacjentem pierwszy raz przeprowadzam szczegółowy wywiad. Na jego podstawie stawiam pewną hipotezę roboczą, która ma za zadanie wprowadzić mnie na właściwy tor w dalszym prowadzeniu diagnostyki. Czasami bywa tak, że sytuacja pacjenta jest na tyle skomplikowana, że ten tor musi być jakikolwiek, gdyż sam wywiad nie daje jednoznacznej sugestii co do przyczyny dysfunkcji. Jest to pierwsze "prawdopodobnie" w naszej terapii.
Przyjętą hipotezę wypadałoby potwierdzić lub obalić i tutaj z pomocą przychodzą testy funkcjonalne nakierowane nie na obszary bolesne, ale przede wszystkim na obszary dysfunkcyjne, które jak zawsze podkreślam, mogą leżeć daleko od miejsca bólu. Weryfikacja ruchowa albo potwierdza pierwotnie postawioną, albo pozwala postawić zupełnie nową hipotezę terapeutyczną. Mamy nieco pewniejszą, ale jednak nadal "prawdopodobną" przyczynę problemu pacjenta.
Kolejnym, bardzo istotnym i często psującym poprzednie etapy krokiem, jest weryfikacja palpacyjna. Podejrzane obszary muszę dokładnie przepalpować, swoje odczucia skonfrontować ze zgłaszanymi przez pacjenta objawami oraz jego aktualnymi odczuciami. Rodzaj zmiany (czasem jest to napięcie, czasem coś w rodzaju grudki, pasma, obszar mniej przesuwalny od innych, ze zmienioną gęstością...opcji jest wiele) też ma swoje niemałe znaczenie. Wszystkie elementy: objawy, wywiad, testy ruchowe, palpacja powinny wskazywać ten sam rodzaj dysfunkcji. Pozwala postawić to ostateczną hipotezę terapeutyczną, a więc mamy kolejne "prawdopodobnie".
Czy postawiona hipoteza terapeutyczna jest ostateczna i niezmienialna? Kolejnym krokiem jest wykonanie terapii pod postawioną hipotezę. Efekt jaki uzyskamy ostatecznie ją potwierdza lub obala wszystko, co do tej pory zrobiliśmy i zabawa zaczyna się od początku. 😃 I tak do skutku.😂
Zastanawiacie się czy rzeczywiście każda moja terapia składa się z tylu elementów czy może jest to teoria mijająca się z prawdą? Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłoby to wyglądać inaczej. Nie dopuszczam do sytuacji, w której podejmuję się terapii bez wykonania wcześniej diagnostyki i ułożenia jakiegoś logicznego planu w mojej głowie. Niestety terapia oparta tylko na objawach pacjenta czy też taka, w której wynik procesu terapeutycznego nie jest spójny, jest bardzo niebezpieczna, a ewentualne uzyskane efekty zazwyczaj są chwilowe.