26/11/2025
Kiedy "muszę" waży więcej niż "chcę".
O niewidzialnym ciężarze w Twojej głowie.
Znasz ten specyficzny rodzaj zmęczenia, który nie mija nawet po przespanej nocy?
To nie jest zmęczenie fizyczne po biegu na 10 kilometrów. To zmęczenie mentalne. To ten moment, kiedy kładziesz głowę na poduszce, ciało krzyczy o odpoczynek, a Twój mózg odpala właśnie piąty bieg, analizując listę zadań na jutro, martwiąc się o dzieci, pracę, kredyt i to, czy wystarczyłaś dziś wszystkim wokół.
Wiem, że na zewnątrz często wyglądasz na osobę, która świetnie sobie radzi. Jesteś zorganizowana, odpowiedzialna. Jesteś tą, na którą można liczyć. Kobiety między 30. a 45 rokiem życia to często mistrzynie kamuflażu.
Ale widzę też to, co jest pod spodem. Widzę zaciśnięte szczęki, kiedy kolejny raz mówisz „damm radę”.
😬Widzę ten płytki oddech, który grzęźnie gdzieś w klatce piersiowej, bo lęk siedzi tam zwinięty w kłębek.
🤯Widzę tę nieustanną gonitwę myśli – ten wewnętrzny hałas, którego nie da się ściszyć pilotem.
🥱Chroniczny stres to nie jest po prostu „dużo pracy”. To stan ciągłego czuwania, który sprawia, że Twój układ nerwowy nigdy nie schodzi z wysokich obrotów. To życie w trybie przetrwania, nawet gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia.
Wiem też, jak bardzo irytują rady w stylu „po prostu się zrelaksuj” albo „myśl pozytywnie”. Gdyby to było takie proste, już dawno byś to zrobiła.
A co, jeśli powiem Ci, że istnieje sposób na ten wewnętrzny hałas, który nie wymaga od Ciebie kolejnego wysiłku? Sposób, w którym nie musisz niczego analizować, przepracowywać ani „dawać z siebie 100%”?
W mojej pracy z kobietami, które czują się przytłoczone, często sięgam po Access Bars®. To bardzo delikatna, a jednocześnie zaskakująco głęboka metoda pracy z ciałem i głową.
Wyobraź sobie, że Twój umysł to przeładowany komputer, na którym otwartych jest tysiąc zakładek. Wszystko działa wolno, zacina się, a wentylator wyje. Sesja Barsów jest jak wciśnięcie przycisku „reset”. To moment, w którym – poprzez delikatny dotyk konkretnych punktów na głowie – pomagamy uwolnić nagromadzony ładunek elektromagnetyczny wszystkich tych myśli, obaw i emocji, które nosisz.
To nie jest magia, choć efekty często tak wyglądają. To przestrzeń, w której przez godzinę nie musisz być „jakąś”. Możesz po prostu leżeć i pozwolić, by ten ciężar z ramion i głowy zaczął się rozpuszczać.
Wiele moich klientek po sesji mówi, że po raz pierwszy od lat poczuły w głowie ciszę. Że problemy nie zniknęły, ale przestały być tak przytłaczające. Że w końcu wzięły głęboki oddech.
Jeśli czujesz, że niesiesz na sobie zbyt wiele i ten opis rezonuje z tym, co dzieje się w Twoim środku – jestem tu.
Nie musisz od razu umawiać się na sesję. Jeśli po prostu chcesz dowiedzieć się więcej o tym, jak to działa i czy to coś dla Ciebie, napisz do mnie wiadomość. Chętnie odpowiem, bez żadnej presji.
Czasem pierwszym krokiem do ulgi jest po prostu przyznanie przed samą sobą, że potrzebujesz chwili, by odłożyć ten ciężar.
Mam przestrzeń na 2 sesje w Polanicy w J P Salon Urody już 4 grudnia.
Zapisy pod numerem 451 578 120 lub w wiadomości prywatnej
Ściskam💜