Maciej Kusztan Gabinet Psychoterapii

Maciej Kusztan Gabinet Psychoterapii Witam Państwa na stronie FB mojego Gabinetu Psychoterapii we Wrocławiu.

Zapraszam na stronę www.maciejkusztan.pl gdzie będą mogli Państwo zapoznać się z informacjami o mnie, oraz o proponowanej przeze mnie formie pomocy.

01/09/2025

RELACJA TERAPEUTYCZNA a SKUTECZNOŚĆ PSYCHOTERAPII

(...) dociekania Narcrossa (2010) i Wapolda (2010) dowiodły, że jakość relacji terapeutycznej, zwłaszcza przy dobrze funkcjonującym sojuszu, w istotny sposób wpływa na postrzeganie skuteczności terapii przez obydwu uczestników. Większość ocen skuteczności odnosi się przynajmniej częściowo do kryterium samoopisowego.

L**h Kalita, Przyszłość dzieje się dziś. Psychoterapia w przydpieszajacym świecie, Warszawa, Oficyna Wydawnicza Fundament, 2025, str. 212

KOMENTARZ
Relacja terapeutyczna jest ważnym czynnikiem leczącym w psychoterapii. Warto pamiętać, że w terapiach wglądowych, opartych na zgłębianiu zjawisk przeniesienia i przeciwprzeniesienia ta relacja może być okresowo lub przez jakiś czas postrzegana źle. Ma to swoje przyczyny w aktywacji dziecięcych modeli roboczych, wzorców przywiązaniowych (raczej pozabezpiecznych) i traumach relacyjnych z którymi pacjenci przychodzą do terapii. Wilfred Bion twierdził, że gdy spotyka się dwoje ludzi, wówczas nawiązują oni RELACJĘ, czy im się to podoba, czy nie, i odnosi się to do wszelkich spotkań, włącznie z psychoanalizą.
Psychoanaliza dysponuje narzędziami, które tą relację mogą badać, zwłaszcza jej nieświadomy poziom. Pacjenci powierzają terapeucie swoje trudne uczucia i doświadczenia. Znoszenia ich bez obronnego dystansowania czy identyfikowania się z obiektami ze świata wewnętrznego pacjenta, bywa nie lada wyzwaniem.
Jak pisze Irma Brenman Pick:
"(...) pacjent projektuje w pragnienie analityka, aby być dobrą matką, w pragnienie bycia osobą wszechwiedzącą, w pragnienie zaprzeczenia nieprzyjemnej wiedzy lub popędowy sadyzm analityka (albo w obrony przed nim). Przede wszystkim zaś projektuje w poczucie winy analityka i jego obiekty wewnętrzne."
Odpieranie presji poddania się tym uczuciom i robienia czegoś by im zapobiec lub je rozładować może być niezwykle trudne. Czasami bywa postrzegane jako wycofanie czy obojetność. Źle rozumiana neutralność albo wycofywanie/blokowanie swoich uczuć przez terapeutę (szczególnie negatywnych) może powodować powstrzymywanie naturalnej troski i miłości, która w terapii analitycznej "przekazywana jest" za pomocą rozumienia.
Na koniec warto przypomnieć, że aby terapia w ogóle się zaczęła potrzebne jest doświadczenie terapeuty jako dobrego obiektu ale jeśli się to nie zmienia i nie będzie postrzegany jako zły to terapia może nigdy się nie skończyć. Aby leczenie (psychoanalityczne) było skuteczne pacjent musi wyjść z idealizacji (albo/i dewaluacji, ale także rozluźnić inne mechanizmy obronne) i bardziej realnie (z dobrymi i złymi kawałkami) a także całościowo spostrzegać terapeutę.
I jak tu to wszystko zbadać? Nie dlatego jest mniej badań w psychoanalizie niż innych podejściach, że jest to metoda nienaukowa lub nieskuteczna. Chodzi o trudności w operacjonalizacji i metodologii badań. One są prowadzone (vide L**h Kalita, Marta Szpak) ale zajmują więcej czasu i opracowania.






Irma Brenman Pick, Autentyczności w relacji psychoanalitycznej, ISPHS, Warszawa, 2020, str. 53

Rzeźba: "Dwie ręce"

29/07/2025

I jeszcze coś w temacie WGLĄDU i czym jest LECZENIE w ujęciu analitycznym:

"Oczywiście stwierdzenie, że wgląd jest podstawą każdej trwałej zmiany terapeutycznej wymaga jeszcze uzasadnień. W jaki sposób ZMIANY terapeutyczne wynikają z wglądu? Jak można odpowiedzieć tym, którzy mówią:

-wszystko wiem, ale to nie pomaga?

Podam wam teraz pod rozwagę dwa tematy (...)

•Po pierwsze, wgląd JEST leczący, ponieważ prowadzi do odzyskania i ponownej integracji utraconych części ego, umożliwiając w ten sposób normalny rozwój osobowości. Ponownej integracji ego w nieuniknionymi sposób towarzyszy bardziej poprawna percepcja rzeczywistości.

•Po drugie, wgląd JEST leczący ponieważ rozumienie zastępuje wszechmoc i dlatego umożliwia osobie radzenie sobie z jej własnymi uczuciami i światem zewnętrznym w bardziej REALISTYCZNY sposób.
Posiadanie lepszej znajomości siebie i świata NIE JEST żadną gwarancją szczęścia i sukcesu, lecz prowadzi do pełnego wykorzystania możliwości zewnętrznych i wewnętrznych.
Sądzę, że to, co powiedziałam, pociąga za sobą pewną definicję tego, co rozumiem pod pojęciem LECZENIE.
Leczenie nie oznacza zgodności z jakimś stereotypowym wzorcem normalności wyznaczonym przez analityka. Oznacza ono powrót dostępu pacjenta do źródeł jego własnej osobowości, włączając w to umiejętność właściwej oceny wewnętrznej i zewnętrznej rzeczywistości.
Te warunki są niezbędne, i jak sadzę także wystarczające dla innego aspektu leczenia, tzn. lepszych związków z obiektem."

➡️Hanna Segal, Czynniki leczące w psychoanalizie,The work of Hanna Segal
➡️Zdjęcie inspirowane zasobami Melanie Klein Trust






08/04/2025

„Nie trzeba być psychoanalitykiem, by wiedzieć, że każdego dnia, kiedy zajmujemy się zwykłymi, codziennymi sprawami, jednocześnie nieświadomie postrzegamy wydarzenia wokół nas. Czyniąc to, zarazem nieświadomie myślimy o tych wydarzeniach i łączymy je z wcześniejszymi życiowymi doświadczeniami; niektóre z nich mogą zostać użyte podczas powstawania marzenia sennego następnej nocy. Niewielka część z tego, o czym myślimy nieświadomie pojawia się w świadomości i na powrót z niej znika. Przejeżdżając obok mleczarni, mogę pomyśleć o wczesnym dzieciństwie, kiedy mieszkałem na wsi. Może mi się przypomnieć, jak co tydzień jeździłem z dziadkiem do mleczarni jak garściami wsuwałem przez ogrodzenie pędy wysokiej trawy, żeby krowy – te ogromne, prychające bestie – otworzyły paszcze ze swoimi przypominającymi papier ścierny jęzorami, by chwycić poczęstunek. Mogę o tym pomyśleć świadomie, ale niekoniecznie. Gdybym poszedł dalej za tymi wspomnieniami, mógłbym dodać dziesiątki kolejnych wrażeń i z moich wizyt w mleczarni. Mógłbym napisać o tym, jak dziadek brał mnie do swojego Forda T, sadzał mnie sobie na kolana i pozwalał kręcić kierownicą; o tym, gdzie zatrzymywaliśmy się na lody; o tym, jak odwiedzaliśmy magazyny z paszą, gdzie mogłem wspinać się po małych górach zboża. Ale wyobraźmy sobie, że przejeżdżając koło nowoczesnej mleczarni, nie myślę o żadnym z tych wspomnień. Nie pojawiają się w mojej świadomości. Mógłbym zwrócić się do mojej żony i dzieci i zapytać: „Macie ochotę zatrzymać się na lody?”. Czy byłbym świadomy połączenia między przejeżdżaniem obok mleczarni a wyprawami z dziadkiem? Prawdopodobnie nie. Ale najwyraźniej to wszystko jest w moim umyśle – widzimy to dzięki skojarzeniom, które pojawiają się po tym, jak zauważę „obiekt wywołujący” – mleczarnię. Jest to więc coś, o czym myślę nieświadomie. I ten „ja”, który myśli w ten sposób, jest znacznie bardziej skomplikowanym „ja” niż ten „ja”, który myśli świadomie. Myśląc świadomie, mogę myśleć tylko jedną rzecz na raz. Natomiast obraz – np., mojego dziadka, jak stoi ze mną przy płocie mleczarni – zawiera wiele myśli równocześnie. Obraz, wart tyle, co tysiąc słów, stanowi nieświadomą strukturę.”
[…]
Każdy z nas jest ukrytym powieściopisarzem, kompozytorem, malarzem, rzeźbiarzem, tancerzem. Komponujemy – używając języka, dźwięków, obrazów, gestów i ruchu tysiące nieświadomych wyobrażeń o świecie, w którym żyjemy.

Christopher Bollas, Niekończące się pytanie, tłumaczenie: Agata Buszman, Anna Czownicka
Obraz: Johannes Vermeer, Mleczarka | ok. 1660, Rijksmuseum, Amsterdam

18/12/2024

Gdy mówimy, że ktoś jest 'neurotyczny', 'psychotyczny', 'perwersyjny' albo 'psychosomatyczny', brzmi to nieomal tak, jakbyśmy pod adresem tych ludzi kierowali wyzwiska; nie można tymi terminami opisywać bytu tak złożonego i subtelnego jak ludzka osobowość. Postępując tak, nie tylko oszukujemy siebie, uznając, że powiedzieliśmy coś istotnego o drugiej osobie, ale zakładamy, że reszta z nas pozostaje wolna od psychicznych dramatów skrywających się za objawami, do których odnoszą się te terminy.

Joyce McDougall - Teatry umysłu,
przeł. Danuta Golec

03/11/2024
30/10/2024

"(...) ważne dla analityka jest być w stanie reprezentować zły wewnetrzny obiekt w przeniesieniu, tak, że pacjent nie zachowuje tego obiektu jako niemożliwego do przedstawienia albo nawet nieistniejącego.
Nie możemy czuć gniewu wobec nieistniejacego obiektu.
Popędy, czy to libidinalne czy agresywne potrzebują obiektu.
(...)
Nie wystarczy mówić o nieobecnym dobrym obiekcie i dawać tylko reprezentację dobrego obiektu poprzez przyciąganie uwagi do uczuć smutku i wściekłości, kiedy jest on nieobecny.
Zły obiekt musi stać się obecny i reprezentowalny. Zamiast odnosić się tylko do braku dobrych piersi lub matki ważne jest moim zdaniem reprezentować brakującą matkę, która jest obecna.
Pusta lodówka jest obecnością braku a nie tylko nieobecnością pełnej lodówki."

/Danielle Quinodoz, Words that touch/

Foto: AI

18/10/2024

"Kochać. Terapeutyczne ścieżki ku miłości"
Judith Pickering
str. 220
Oficyna Wydawnicza Fundament
Warszawa 2023

13/10/2024

Człowiek, który nie przeszedł piekła swych namiętności, nigdy ich też nie przezwycięży. Zamieszkują one gdzieś w sąsiedztwie i nim się obejrzy, już wybucha płomień, który w okamgnieniu przenosi się na jego własne domostwo. Jeżeli ze zbyt wielu rzeczy się rezygnuje, zaniedbuje je i o nich niejako zapomina, powstaje niebezpieczeństwo, że to, czego zaniechaliśmy i cośmy zaniedbali, powróci ze zdwojoną siłą.

Carl Gustav Jung

„Nie można mówić o końcu dopóki nie dotrzemy do samego sedna sprawy, dopóki nie nastąpi ponowne przeżycie tego, co napaw...
10/10/2024

„Nie można mówić o końcu dopóki nie dotrzemy do samego sedna sprawy, dopóki nie nastąpi ponowne przeżycie tego, co napawa największym lękiem”
Donald Winnicott

28/09/2024

Osiem milionów Polaków cierpi na różnego rodzaju problemy i zaburzenia psychiczne. Milion ma za sobą epizod psychotyczny, milion choruje na depresję, a 400 tysięcy ma schizofrenię. Wśród tych ośmiu milionów są osoby z zaburzeniami osobowości, z zaburzeniami lękowymi, adaptacyjnymi, nadużywające alkoholu i innych substancji psychoaktywnych, uzależnione od hazardu, seksu, Internetu. Załamania psychicznego może doświadczyć każdy z nas na jakimś etapie życia. Ale problemy psychiczne, mimo wielu przeprowadzanych kampanii, są w naszym społeczeństwie wciąż czymś wstydliwym. Kryzysy psychiczne raczej się ukrywa - przed znajomymi, pracodawcą, a często i przed samym sobą. „Nienormalny”, „świr”, „wariat”, chory - to zawsze ktoś inny.

Rzeczywistość raczej nie zachęca do tego, żeby dzielić się tym, co nas boli, wywołuje cierpienie, budzi lęk. Niedobrze to wygląda na tle wypolerowanych obrazków z Facebooka i Instagrama. Parady sukcesów zawodowych i osobistych, udanych dzieci i ich osiągnięć, pocztówek z wakacji, dyplomów i błyskotliwych myśli.

Gdzie jest więc te osiem milionów Polaków? Ano są wśród nas. To jestem ja. To możesz być ty, która, który to czytasz.
Specjaliści od zdrowia psychicznego od dawna mówią, że to co najbardziej leczące, co najbardziej terapeutyczne to rozmowa, budowanie bliskich, wspierających, życzliwych i prawdziwych relacji. Takie relacje nie rodzą się z rozmów o sukcesach tylko raczej z rozmów o tym, co boli, czego się boimy, co nas uwiera.

Agnieszka Jucewicz, felieton WO

W Kontekstach trwają konsultacje do Grupy terapeutycznej, którą poprowadzą Justyna Dworczyk i Aleksander Łączyński. Tam rozmawiamy o wszystkim, i o tym, co uwiera, i o tym co boli, ale także o tym, co cieszy i po co warto być.
Szczegóły w komentarzu

17/07/2024

Przyczyny nerwic, jak wykazał Freud, tkwią w naszej rzeczywistości psychicznej, którą łatwo mylimy z rzeczywistością materialną. Prawidłowość ta najsilniej uwidacznia się w pełnym fantazji postrzeganiu przez nas przestrzeni fizycznej. Najbardziej problematyczne przykłady są najlepszą ilustracją przeżywania przestrzeni umysłowej jako przestrzeni fizycznej. Oto dwa proste przypadki: kobieta mieszkająca samotnie w dużym mieszkaniu czuje, że się dusi; przytłaczają ją niechciane myśli i nieproszone wspomnienia. Otwiera okna, otwiera drzwi, krąży po pokojach, przestawia meble; wreszcie ucieka z mieszkania i wychodzi na ulicę. Zdarza się to codziennie. Inny człowiek, mężczyzna, stojąc na dworcu kolejowym zaczyna zauważać, że wszystkie przedmioty znajdujące się na peronie odsuwają się od niego. Czuje się coraz mniejszy, powiększa się odległość a wraz z nią otaczająca go pustka. Peron rozciąga się w nieskończoność, a nogi mężczyzny wydają się krótkie i słabe. Chorobliwe myśli tego człowieka, poprzedzające niepokojące doznania, ogniskowały się wokoł poczucia osamotnienia, niemożności wprowadzenia zmian oraz obawy, że nie potrafi wejść z nikim w kontakt. Żyjemy i poruszamy się przestrzeni fizycznej, ale jest ona jednocześnie przestrzenią psychiczną; postrzegane przez nas kształty i rozmiary stanowią przedłużenie naszych stanów umysłowych."

Ronald Britton - Seks, śmierć i superego. Doświadczenia w psychoanalizie
kadr z filmu "Zawrót głowy", reż. A. Hitchcock

12/03/2024

Niedawno obchodziliśmy Dzień Mężczyzny. Dzielmy się więc tym poruszającym tekstem.

„Chłopcy nie rodzą się twardzi. Są miękcy i ciepli. Tulą się całym ciałem. Płaczą gdy mają zasnąć bez ukochanej przytulanki. Biegną dać uścisk mamie. Na spacerze przystają nad kwiatkiem. Głaszczą futerko kota tak delikatnie, jakby bali się swojej mocy. Uśmiechają się na widok koleżanki z grupy, a wieczorami mówią czasem „kocham cię tato”, sami z siebie.

Chłopcy nie rodzą się twardzi. Trzeba ich utwardzać. Wyjmować z rączek ukochane lalki, zabić dziecięcą fascynację różowym cekinem. Trzeba im powiedzieć, żeby nie płakali gdy im przykro, by lepiej zacisnęli piąstkę gdy spotka ich tragedia rozdeptanego kwiatka. Trzeba ich z tej miękkości wyciągnąć, by nauczyli się, że waży się słowa i emocje.

Chłopcy nie rodzą się twardzi. Rodzą się ufni w świat na który trafili. Pełni emocji i uczuć na które nie znają słów. Rodzą się z czułością, empatią i zachwytem, z ekscytacją drżącą pod powierzchnią i z głębokim smutkiem który zasnuwa serce. Rodzą się tak cali jak rodzi się każdy człowiek.

Chłopcy nie rodzą się twardzi. Wielu twardymi umrze. Przekonanymi, że to była jedyna droga. Czasem nawet u najtwardszych z nich dostrzeże się przebłyski chłopców. Gdy tulą ukochanego kota (mówili że go nie potrzebują ale tylko go mogą tulić bez lęku), gdy podlewają kwiatek, chwaląc się że mają do tego rękę, gdy już doczekawszy się wnuków znów słyszą „kocham cię” padające bez żadnego ostrzeżenia.

Gdy mój brat przystawał na spacerze wąchać kwiatki moja babcia z rozczuleniem mówiła „Jak byczek Fernando”. Gdy byłam starsza przeczytałam historię o byczku który zamiast walczyć a arenie chciał wąchać kwiaty. Często o tym myślę w kontekście chłopców i tego jakie drogi wyznacza im świat. I tego, że część z nich nigdy nie dostanie kwiatów poza tymi, które się położy na ich trumnie”

Autorka tekstu - Kasia Czajka-Kominiarczuk https://zpopk.pl/
Photo by Katrina Knapp

Adres

Ulica Kleczkowska 45
Wroclaw
50-227

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 10:00 - 20:00
Wtorek 11:00 - 17:00
Środa 10:00 - 20:00
Czwartek 10:00 - 17:00
Piątek 10:00 - 20:00

Telefon

+48515269964

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Maciej Kusztan Gabinet Psychoterapii umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Maciej Kusztan Gabinet Psychoterapii:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria