10/11/2024
Poznaj Kasię - dziewczynkę z pierwszej klasy, która nosi w sobie ogromną wrażliwość.
W jej świecie światło może boleć, dźwięk przytłaczać, a dotyk ubrań wywoływać łzy.
Choć nikt nie widzi jej zmagań, codziennie walczy z przeciążeniem, którego nie potrafi jeszcze nazwać.
6:20
Słońce wślizguje się przez żaluzje. Kasia otwiera oczy.
- Za jasno. - szepcze
Chowa głowę pod kołderkę, aby schronić się przed światłem. Jeszcze chwila. Jeszcze nie teraz.
Nie zasypia, nasłuchuje.
Cudna cisza. - znowu szepcze
Za moment zadzwoni budzik – ten okropny, głośny dźwięk, który jak nóż przecina ciszę. Zanim budzik zadzwoni, wyłącza go. Oddycha z ulgą.
Wyzwanie: nadwrażliwość wzrokowa i słuchowa.
7:00
Koszulka przygotowana przez mamę jest piękna, ale… drapie. Rajstopy szczypią.
- Nie chcę! - mówi cicho, niepewnie.
Chciałaby tą jedną ukochaną koszulkę co jest miękka jak kocyk. I legginsy, te z wczoraj brudne. Ale znajome i bezpieczne.
Przy stole sama nalewa mleko.
I szybko zjada płatki aby się nie rozmiękły, nie zrobiły się „obrzydliwe”.
Zjada tylko wtedy, gdy wszystko jest dokładnie tak, jak być powinno.
Wyzwanie: nadwrażliwość dotykowa i wybiórczość pokarmowa.
7:30
Kasia musi wejść do szkoły, ale nie chce wchodzić na głośny i tłoczny korytarz. Czeka przed szkołą, aż wszystkie dzieci wejdą do klas, bo wtedy będzie czuła się mniej przytłoczona hałasem i tłokiem.
Kasia zawsze spóźnia się przez to na lekcje, ale woli to niż zaczynać dzień od stresu związanego z wejściem w tłum dzieci.
Boi się też być popchnięta - nagły dotyk jest dla niej trudny do zniesienia. Nawet przypadkowe potrącenie może wywołać w niej panikę.
Kiedy w końcu wchodzi do budynku, czuje się spokojniejsza, ale cały czas stara się unikać zbytniego kontaktu z innymi dziećmi, by nie czuć się jeszcze bardziej przytłoczona.
Wyzwanie: wrażliwość na dźwięki, nadwrażliwość na dotyk
9:30
W klasie każdy dźwięk jest jak uderzenie.
Szelest papieru. Stukanie ołówków. Skrzypienie krzeseł.
Kasia zaciska zęby, próbuje pisać. Ale ciało jest spięte jak struna.
Dostaje zgodę, by usiąść bliżej nauczyciela - na swojej sensorycznej poduszce.
To pomaga, ale i tak musi czasem wstać, rozprostować nogi, uciec na chwilę od hałasu.
Inaczej nie da rady.
Wyzwanie: nadwrażliwość słuchowa
12:00
Stołówka. Zza drzwi unosi się zapach smażonej ryby.
Dla innych - obiad.
Dla Kasi - fala mdłości. Strach. Ucieczka.
Kasia kuli się w sobie, oczy wypełniają się łzami. To nie grymaszenie. To jej ciało mówi: Nie dam rady.
Gdy emocje opadają, je swoje kanapki - na szkolnym dziedzińcu, w spokoju. Ale zapach choć odległy nadal ją prześladuje.
Wyzwanie: nadwrażliwość węchowa i emocjonalna reakcja na bodźce.
16:00
Plac zabaw to ukojenie.
Huśtawka - rytm, który uspokaja. Powtarzalność, która daje poczucie kontroli.
Ale wystarczy, że się potknie i zadrapie kolano - ból jest przerażający, jakby przecięto jej skórę żyletką.
Dorośli nie rozumieją. Przecież to tylko mała rana.
Wyzwanie: potrzeba stymulacji przedsionkowej i nadwrażliwość bólowo-dotykowa.
18:00
Sałatka na kolację. Wszystko zmieszane.
Kasia patrzy na talerz i czuje, jak serce jej przyspiesza.
- Nie, nie tak! - mówi do siebie.
Każdy składnik musi być osobno. Bez sosu. Bez „klejenia się”.
Mama oddziela warzywa. Kasia je w milczeniu. Nadal czuje napięcie.
Wyzwanie: zaburzenia integracji sensorycznej w zakresie smaku, dotyku i struktury.
20:00
Prysznic.
Woda zbyt gorąca. Strumień jak igły na skórze.
Mycie włosów? Koszmar.
Szczotka później będzie ciągnąć. Będzie płakać.
Tym razem mama odpuszcza.
- Może jutro, Kasiu. - mówi spokojnym głosem
Dziewczynka oddycha z ulgą.
Wyzwanie: nadwrażliwość dotykowa i trudności z pielęgnacją ciała.
21:00
Cisza.
Wreszcie.
Kasia kładzie się do łóżka, tuli swoją kołdrę obciążeniową.
Ciężar koi ciało i duszę. Wreszcie może się rozluźnić.
Zasnęła - ale jutro znów zacznie się ta sama walka.
Wyzwanie: trudności z wyciszeniem się po dniu pełnym bodźców.
Czy ktoś widzi, co przeżywa Kasia?
Z zewnątrz wygląda jak „dziwactwo”, „grymaszenie” czy „trudne dziecko”.
W rzeczywistości to codzienna walka z nadmiarem bodźców. Z bólem, którego nikt nie rozumie.
Z samotnością, która pojawia się, gdy nikt nie dostrzega jej świata.
Nie każdy krzyk to złość.
Nie każda łza to fanaberia.
Nie każde wycofanie to nieśmiałość.
Czasem to obrona.
Bo jej układ nerwowy krzyczy: „Za dużo!”
Zaburzenia przetwarzania sensorycznego nie są widoczne gołym okiem, ale znacząco wpływają na codzienne funkcjonowanie dziecka. Dzieci takie jak Kasia odbierają świat intensywniej - ich układ nerwowy nie filtruje bodźców tak, jak powinien. Skutkiem są wybuchy emocji, wycofanie, trudności w jedzeniu, ubieraniu się, skupieniu, czy relacjach z rówieśnikami.
Zrozumienie ich perspektywy to pierwszy krok do pomocy. Drugi to wspierająca, uważna obecność dorosłych - w domu i w szkole - oraz odpowiednio dobrana terapia. Dzięki niej dzieci uczą się regulować swoje ciało i emocje, a świat staje się dla nich bardziej znośny.
Bo każde dziecko zasługuje na to, by być widziane, słyszane i rozumiane.