Ustawienia Systemowe Patrycja Andrzejczak

Ustawienia Systemowe Patrycja Andrzejczak Pomagam rozpoznać i pożegnać nie swoje ciężary, które często nieświadomie niesiesz przez dekady. Wszystkich poszukiwaczy spokoju i radości! Podróży do Siebie!

Zapraszam na moją stronę wszystkich, którzy poszukują rozwiązań. Rozwiązań swoich aktualnych a nawet minionych trudności, które mimo, że już dawno minęły to ciągle na różne sposoby dają o sobie znać. Wszystkich strudzonych poszukiwaczy czegoś, czego sami czasami nie potrafią nazwać, zidentyfikować. Tych, którzy już doświadczyli metody Cichych Ustawień Systemowych metodą Berta Hellingera, jak również tych którzy o metodzie i jej twórcy słyszą pierwszy raz. Tu znajdziesz słowa Berta, które poruszają struny najgłębiej skrywane w duszy. Tutaj znajdziesz medytacje, które możesz sam/sama przeprowadzić w domu, a które poprowadzą Cię ku więcej. Tutaj też znajdziesz aktualne informacje o moich warsztatach, w różnych miastach Polski. Zapraszam Cię do podróży!

**Mężczyźni osiedlają się tam, gdzie panuje spokój.Kobiety przynoszą spokój tam, gdzie są dobrze traktowane.— prawda głę...
18/11/2025

**Mężczyźni osiedlają się tam, gdzie panuje spokój.

Kobiety przynoszą spokój tam, gdzie są dobrze traktowane.
— prawda głęboka jak ród.**
GentlemanPolska

To zdanie nie jest romantyczną metaforą.
To jest czysta biologia, psychika, pamięć komórkowa i mądrość pokoleń, które wołają przez nasze reakcje.

W mężczyźnie wpisany jest instynkt:
„Zatrzymam się tam, gdzie moje serce przestaje walczyć.”
Gdzie ciało nie musi być w ciągłym alarmie.
Gdzie nie musi udowadniać, naprawiać, ratować, gasić ognia.

W kobiecie wpisany jest naturalny ruch:
„Rozkwitnę tam, gdzie jestem bezpieczna.”
Tam, gdzie jej system nerwowy przestaje być w trybie przetrwania.
Tam, gdzie nie musi tłumić swojej wrażliwości, żeby nie zostać wykorzystaną.

I kiedy te dwa ruchy spotykają się w zdrowiu, dzieje się coś pięknego:

Mężczyzna przestaje uciekać.
Kobieta przestaje gasnąć.
Oboje zaczynają budować.

Ale żeby to było możliwe, jedno musi zostać zobaczone:
oba te ruchy rodzą się z historii, którą nosimy w sobie. I z ran, których nie wzięliśmy w dłonie.

Mężczyzna osiedla się tam, gdzie nie musi być ojcem dla kobiety.
Gdzie kobieta stoi w swojej sile, zakorzeniona w swoim rodzie, nie obciążając go historiami, które nie należą do teraźniejszości.

Kobieta wnosi spokój tam, gdzie nie musi być matką dla mężczyzny.
Gdzie mężczyzna stoi w swojej dorosłości, w swoim „tak, ja mogę”, nie oczekując, że ona poniesie za niego ciężary jego rodu.

Jeśli jednak w relacji jest brak spokoju, ustawienia pokazują jedno:
ktoś stoi nie na swoim miejscu.
Ktoś niesie coś, co nie należy do niego.
Ktoś walczy za kogoś, kto dawno odszedł.
Ktoś próbuje naprawić historię, zamiast tworzyć własną.

Wtedy mężczyzna ucieka,
a kobieta twardnieje.
Albo kobieta płacze,
a mężczyzna zamyka serce.

To nie zła wola — to pamięć systemu.

Mężczyzna, który nie może „osiąść”, zwykle nosi konflikt:
– muszę chronić,
– nie mogę odpocząć,
– nie mogę zaufać,
– ktoś kiedyś zawiódł,
– mężczyźni w moim rodzie nie byli bezpieczni.

Jego system nerwowy działa jak radar:
„Czy tu mogę wreszcie odłożyć broń?”
Jeśli odpowiedź brzmi „nie” — odchodzi, zamyka się, szuka przestrzeni, gdzie nie ma napięcia.

Kobieta, która nie umie przynieść spokoju, zwykle niesie konflikty:
– nie jestem dość ważna,
– nie wolno mi czuć,
– muszę być silna,
– ktoś mnie zrani,
– kobiety w moim rodzie cierpiały.

Wtedy jej ciało jest w stanie alarmowym.
Nie może rozkwitać, bo jest w trybie przetrwania.
A z trybu przetrwania nie rodzi się spokój — rodzi się lęk, czujność, napięcie.

Kiedy jednak obie strony uzdrowią pamięć swoich historii, coś się odblokowuje:
On wraca do spokoju.
Ona wraca do miękkości.

I wtedy zaczyna działać naturalne prawo:
On chce wracać tam, gdzie odpoczywa.
Ona rozkwita tam, gdzie czuje się widziana i chciana.

Mężczyzna niesie energię kierunku.
Kobieta niesie energię pola.

Kiedy kierunek spotyka pole, powstaje ruch, życie, budowanie, kreatywność, jedność.

Ale jeśli w kobiecie jest chaos emocjonalny, mężczyzna traci kompas.
Jeśli w mężczyźnie jest lęk przed odpowiedzialnością, kobieta traci zaufanie.

Duchowość nie mówi:
„On ma się zmienić.”
„Ona ma zacząć się uspokajać.”

Duchowość mówi:
„Każde z was wraca do siebie, a wtedy spotkanie staje się łaską.”

Jak to osiągnąć?

1. Uznaj historię, którą niesiesz.
W ciele, w emocjach, w rodzinie.
Nie da się zbudować spokoju bez uhonorowania przeszłości.

2. Wróć na swoje miejsce.
Jeśli wzięłaś za dużo — oddaj.
Jeśli on wziął za mało — zobacz to.
Miłość płynie, kiedy każdy stoi tam, gdzie powinien.

3. Naucz się regulować swoje emocje.
Spokój nie bierze się z drugiego człowieka.
Spokój bierze się z Twojego systemu nerwowego.

4. Naucz się komunikacji bez wojny i bez ucieczki.
Jedno zdanie powiedziane w prawdzie robi więcej niż rok oczekiwań.

5. Otwórz się na bliskość, ale nie kosztem siebie.
Miękkość kobiety zaczyna się od granic.
Spokój mężczyzny zaczyna się od odpowiedzialności.

6. Zobacz w partnerze człowieka, nie ratownika, nie dziecko, nie wroga.
Człowiek widziany staje się bezpieczny.
Człowiek bezpieczny staje się czuły.

Mężczyzna zostaje tam, gdzie nie musi walczyć.
Kobieta rozkwita tam, gdzie nie musi się bronić.

To nie magia.
To nie idealny traf.
To nie przypadek.

To jest efekt dwóch osób, które wróciły do siebie.
Do swojego ciała.
Do swojej historii.
Do swojej odpowiedzialności.
Do swojej prawdy.

A kiedy dwoje ludzi jest osadzonych w swoim miejscu, w swoim rodzie, w swoim wnętrzu –
miłość nie jest ciężarem.
Miłość staje się naturalnym ruchem.

1. MEDYTACJA: „Powrót do spokoju kobiety i mężczyzny”

Usiądź wygodnie. Zamknij oczy.
Weź jeden głęboki wdech… i długi, miękki wydech.

Wyobraź sobie, że stoisz na granicy dwóch światów.
Po lewej jest historia kobiet Twojego rodu.
Po prawej – historia mężczyzn, z których pochodzisz.

Najpierw spójrz na stronę kobiet.
Zobacz ich zmęczenie, ich walkę, ich cichą siłę, ich niewypowiedziany ból, ich starania, które nigdy nie zostały do końca zauważone.
Zobacz też ich czułość, ich delikatność, ich marzenia, które nie zawsze mogły się spełnić.

Powiedz do nich w sercu:
„Widzę was. Dziękuję, że niosłyście życie.
A to, czego nie potrafiłyście udźwignąć — oddaję wam z miłością.”

Teraz spójrz na stronę mężczyzn.
Zobacz ich ciężary, odpowiedzialność, presję, wojny, brak ojców, zranioną męskość, milczenie, które miało chronić.
Zobacz ich serca — często zamknięte, ale pragnące być dobre.

Powiedz do nich w sercu:
„Widzę was. Dziękuję, że daliście mi siłę.
Wasze ciężary zostawiam wam z szacunkiem.”

Teraz wejdź w środek — w swój własny punkt, między rodami.
Poczuj, jak Twoja energia wraca do Ciebie.
Twoja kobiecość.
Twoja męskość.
Twoje centrum.
Twój spokój.

Powiedz cicho:
„Jestem sobą.
Nie muszę walczyć.
Nie muszę udowadniać.
Nie muszę nieść ciężarów, które nie są moje.

Moje serce jest domem.
Spokój jest moją naturą.
Miłość jest moim ruchem.”

Weź głęboki oddech.
Wróć do ciała.
Otwórz oczy.

2. EFT: „Odzyskuję spokój w relacji – wracam na swoje miejsce”

Punkt karate
„Mimo że przez lata nosiłam cudze historie i emocje, głęboko i całkowicie akceptuję siebie.
Mimo że nie zawsze umiałam stać po swojej stronie, dziś jestem gotowa wrócić do mojego miejsca.
Mimo że relacje bywały trudne, wybieram spokój, dojrzałość i swoją prawdę.”

Brwi
„Widzę, jak wiele niosłam.”
Skroń
„Widzę, jak bardzo chciałam być dobrą partnerką, córką, kobietą.”
Pod okiem
„Widzę, jak często brałam zbyt dużo.”
Pod nosem
„I jak bardzo mnie to zmęczyło.”
Broda
„Wybieram teraz swoje miejsce.”
Obojczyk
„Wybieram prawdziwy spokój, nie udawany.”
Pod pachą
„Uwalniam napięcie, które nie było moje.”
Czubek głowy
„Wracam do siebie — do swojej dorosłości.”

Brwi
„Mogę być kobietą, która rozkwita.”
Skroń
„Mogę być mężczyzną, który odpoczywa.”
Pod okiem
„Mogę tworzyć przestrzeń, nie walkę.”
Pod nosem
„Mogę ufać sobie.”
Broda
„Pozwalam mojemu ciału odnaleźć spokój.”
Obojczyk
„Pozwalam mojemu sercu wrócić do miękkości.”
Pod pachą
„Pozwalam relacji płynąć lżej.”
Czubek głowy
„Spokój jest moją naturą.”

3. KARTA PRACY: „Jak wprowadzić spokój do relacji”

1. Gdzie w moim ciele czuję brak spokoju w relacji?
Napięcia? Ciężar? Zaciśnięcie?
Co to miejsce mi przypomina?

2. Jaką historię mojego rodu powtarzam w relacjach?
Kogo historie niosę?
Kogo próbuję nieświadomie wyrównać?

3. Co sprawia, że reakcje partnera uruchamiają moje stare rany?
Jakie słowa, gesty, cisza, zachowanie?

4. Jaki jest mój nieświadomy schemat miłości?
Miłość jako walka?
Miłość jako poświęcenie?
Miłość jako kontrola?
Miłość jako niepewność?

5. Jakiego spokoju najbardziej potrzebuję?
Emocjonalnego?
Fizycznego?
Związanego z poczuciem bezpieczeństwa?
Związanego z obecnością?
Związanego z przewidywalnością?

6. Czego mogę nauczyć się dawać sobie, zamiast oczekiwać od partnera?

7. Co mogę od dziś robić inaczej, by budować spokój — nie lęk?

8. Jak wyglądałaby moja relacja, gdybym weszła do niej z miejsca: „mam, a nie: brak mi”?

9. Które emocje już nie chcą być tłumione?
Co odkładałam latami?

10. Jaki jest mój pierwszy mały krok ku nowej jakości bliskości?

Łączę duchowość, energetykę i mądrość ciała, by prowadzić przez proces wewnętrznego przebudzenia do swojej miłości i mocy
Iwona Grzesik

> Jeśli to, co tworzę, porusza Cię i wspiera – możesz postawić mi symboliczną kawę. To dla mnie realna pomoc i ogromna wdzięczność.
https://buy.stripe.com/5kQ6oJewD9Us8GC8cJ5AQ00

💜 MOC PRZYTULANIA 💜Średni czas trwania przytulenia między dwojgiem ludzi wynosi 3 sekundy. Ale naukowcy odkryli coś nies...
30/09/2025

💜 MOC PRZYTULANIA 💜

Średni czas trwania przytulenia między dwojgiem ludzi wynosi 3 sekundy. Ale naukowcy odkryli coś niesamowitego...

Kiedy przytulas trwa 20 sekund, WYWIERA TERAPEUTYCZNY WPŁYW NA CIAŁO I UMYSŁ.

Powodem jest to, że szczery uścisk wytwarza hormon zwany OKSYTOCYNĄ, czyli HORMON MIŁOŚCI. Substancja ta ma mnóstwo zalet dla ludzkiego zdrowia fizycznego i psychicznego, przy okazji pomaga zrelaksować się, poczuć bezpieczeństwo, uspokoić lęki. Dosłownie leczy uczucie samotności, odizolowania i złości.

Ten wspaniały środek uspokajający działa za każdym razem, gdy bierzesz w ramiona drugą osobę.

Według słynnej psychoterapeutki rodzinnej Virginii Satir powinniśmy przytulać się 8 razy, by zachować zdrowie i 12, aby się rozwijać.

Może to być kołysanie dziecka, taniec z partnerem, trzymanie przyjaciela w ramionach, a nawet pieszczenie psa lub kota.

Przytulanie dla naszego rozwoju tak bardzo jest ważne, że osoby pozbawione tego w swoim dzieciństwie, w dorosłym życiu nie potrafią odczytywać emocji innych ludzi i radzić sobie z własnymi.

Dr Sheldon Cohen dowiódł, że przytulanie WZMACNIA ODPORNOŚĆ NA INFEKCJE.

Nacisk na mostek uruchamia splot słoneczny, który stymuluje GRASICĘ odpowiedzialną za równowagę w produkcji białych krwinek w organizmie, dzięki czemu jest się zdrowym, ponieważ system immunologiczny ma narzędzia do walki ze stresem i z infekcjami.

Stymuj grasicę wykonując niezbyt mocne, ale jednocześnie konkretne kilkuminutowe opukiwania palcami miejsca, gdzie się znajduje.

Co więcej, GRUCZOŁ GRASICY powyżej środka obszaru klatki piersiowej nad płucami, ŁĄCZY ENERGIĘ SERCA Z UMYSŁEM.

Grasica jest bardzo ważną częścią układu immunologicznego i odgrywa szczególną rolę we wszystkich bieżących zmianach, które zachodzą, działając bezpośrednio w odpowiedzi na wyższe częstotliwości wymiarowe!

Weź dziś kogoś w swoje objęcia na 20 sekund i zrób mu ten prosty prezent 😘

To najpiękniejsza terapia na świecie.

Dzięki:

© ALCHEMIA ŚWIADOMOŚCI

TWORZYSZ ZMIANĘ POPRZEZ WŁASNE MYŚLI, SŁOWA, EMOCJE I DZIAŁANIAGdy przestajesz tęsknić, wtedy wszystko do Ciebie przycho...
21/08/2025

TWORZYSZ ZMIANĘ POPRZEZ WŁASNE MYŚLI, SŁOWA, EMOCJE I DZIAŁANIA

Gdy przestajesz tęsknić, wtedy wszystko do Ciebie przychodzi.

Gdy przestajesz walczyć ze światem, ten świat podchodzi bliżej i mówi do Ciebie o miłości.

Gdy akceptujesz, wówczas zmieniasz się.

Gdy odważysz się spróbować czegoś nowego, lęki znikają, a świat Cię zaskakuje.

Gdy zaczynasz patrzeć na siebie, świat okazuje się być Tobą.

Gdy odpuszczasz to, co nie jest dla Ciebie, przychodzi to, co jest naprawdę Twoje.

Gdy się gubisz, tak naprawdę odnajdujesz siebie.

Gdy rezygnujesz z wojny, wygrywasz bitwę.

Gdy uspokajasz swój umysł, cały Wszechświat schodzi do Twoich stóp.

Gdy się nie śpieszysz, wszystko się zbliża.

Gdy rezygnujesz z woli kontroli, świat robi to, co jest dla Ciebie najlepsze.

Gdy decydujesz się nie reagować, zmieniasz rezultaty.

Gdy akceptujesz zmianę i niepewność, przestajesz cierpieć.

Gdy odnajdziesz siebie, przestajesz szukać.

Gdy obejmujesz swój ból, stajesz się własnym przyjacielem.

Kiedy stajesz się świadomym człowiekiem, pojawia się Bóg lub Bogini w Tobie.

Jannet Shanchez

Dzięki: Alchemia Świadomości

Kiedy do kobiety stale mówi się z łagodnością i miłością, przekształca się ona w nową wersję samej siebie — taką, która ...
15/08/2025

Kiedy do kobiety
stale mówi się z łagodnością i miłością,
przekształca się ona w nową wersję samej siebie — taką, która emanuje obfitością,
pewnością siebie i spokojem.
Prosty akt mówienia do niej życzliwie
może przeprogramować jej układ nerwowy,
odżywić jej wewnętrzną istotę
i obudzić jej kobiecą energię.
Jednak ta transformacja nie następuje z dnia na dzień. Wymaga zaangażowania, cierpliwości
i głębokiego zrozumienia zawiłych warstw jej istoty.

Dla mężczyzny konsekwentne ucieleśnianie tego poziomu łagodności nie jest łatwym zadaniem. Wymaga to ogromnego wysiłku,
nie tylko w zrozumieniu jej,
ale także w konfrontacji z własnym wewnętrznym światem. Jako mężczyźni nosimy w sobie traumy,
lęki, niepokoje i niepewności z dzieciństwa.
Te nierozwiązane rany mogą łatwo powrócić w związkach, wywołane pozornie drobnymi rzeczami. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że te wyzwalacze nie są winą kobiety; raczej są to okazje do rozwoju i uzdrowienia.

Kiedy mężczyzna decyduje się mówić łagodnie i kochać głęboko, nawet w chwilach konfliktu, tworzy bezpieczną przestrzeń, w której kobieta może się uzdrowić. On staje się jej sanktuarium — miejscem, w którym jej dusza może odpocząć. To z kolei zaczyna leczyć rany pokoleniowe, nie tylko dla niej, ale także dla ich przyszłych dzieci. Efekt domina tej miłości wykracza daleko poza chwilę obecną.

Kobieta, która czuje się emocjonalnie, psychicznie i duchowo bezpieczna, pozwala rozkwitnąć swojej kobiecej energii. Zaczyna ufać swojej intuicji, jej kreatywność płynie bez wysiłku i wkracza w pełnię swojego potencjału. Jej serce, kiedyś obciążone niewypowiedzianymi traumami, staje się lżejsze, a jej radość staje się zaraźliwa. Ona nie tylko istnieje — ona rozkwita. A kiedy ona rozkwita, rozwija się również związek.

Jednak tego rodzaju uzdrawiające partnerstwo wymaga od mężczyzny głębokiej introspekcji. Musi być gotowy zbadać swoją przeszłość, odkryć korzenie swojego bólu i wziąć odpowiedzialność za swoje wyzwalacze. Niełatwo jest przyznać, że obecne reakcje są kształtowane przez niezagojone rany z przeszłości. Jednak świadomość jest pierwszym krokiem do transformacji.

Kiedy mężczyzna wyrusza w podróż uzdrawiania, nie tylko zmienia siebie, ale także dokonuje głębokiej zmiany w kobiecie, którą kocha. Jego obecność staje się bardziej ugruntowana, jego słowa bardziej celowe, a jego działania bardziej zgodne z miłością. Ona czuje tę zmianę, co daje jej odwagę, by zburzyć mury. Razem tworzą relację opartą na zaufaniu, zrozumieniu i głębokiej emocjonalnej intymności.

Wspieranie uzdrawiania kobiety oznacza również naukę słuchania bez osądzania. Nie zawsze potrzebuje rozwiązań; czasami po prostu potrzebuje, by ktoś ją wysłuchał. W chwilach bezbronności, kiedy dzieli się swoimi lękami i niepewnościami, spokojna i pełna miłości odpowiedź mężczyzny może uleczyć rany, które nosiła przez lata.

Konsekwencja jest kluczowa. Nie wystarczy okazywać łagodność w dobre dni i wycofywać ją w trudne dni. Prawdziwe zaangażowanie oznacza okazywanie miłości nawet w trudnych chwilach. Ta niezachwiana obecność pomaga kobiecie czuć się bezpiecznie, a bezpieczeństwo pozwala jej odpocząć i w pełni się odmłodzić.

Więc, drogi mężczyźnie, kiedy kobieta czuje się kochana i szanowana, naturalnie staje się magnesem na obfitość. Jej energia się zmienia, jej pewność siebie rośnie, a jej zdolność przyciągania pozytywnych doświadczeń się mnoży. To nie tylko przynosi korzyści jej — to podnosi na duchu również mężczyznę, tworząc partnerstwo, w którym obie osoby rosną i rozkwitają.

Kiedy mężczyzna bierze odpowiedzialność za leczenie własnych ran, aby wesprzeć rozwój kobiety, nie tylko ją leczy — leczy siebie, ich związek i przyszłe pokolenia. Ta podróż jest daleka od łatwej, ale jest jedną z najbardziej satysfakcjonujących ścieżek, jaką może podążać mężczyzna. Prawdziwa miłość nie polega na perfekcji; polega na rozwoju, uzdrawianiu i wspólnym podążaniu ścieżką transformacji.

Rafał Raf

Kontrolowanie każdego szczegółu to tak jak byś trzymał latawiec za krótko.Nie wzleci - i Ty też nie. Ewa Hartman
28/07/2025

Kontrolowanie każdego szczegółu to tak jak byś trzymał latawiec za krótko.
Nie wzleci - i Ty też nie.

Ewa Hartman

Jeśli nagle wybucham, eksploduję, krzyczę,gwałtownie się złoszczę albo irytujęna bliższe lub dalsze mi osoby (a szczegól...
14/07/2025

Jeśli nagle wybucham,
eksploduję,
krzyczę,
gwałtownie się złoszczę albo irytuję
na bliższe lub dalsze mi osoby
(a szczególnie te bliższe, bo z nimi czujemy się bezpieczniej i możemy być przy nich bardziej autentyczni) ...

zamiast złościć się na siebie, że się złoszczę
lub co gorsza obwiniać się lub zawstydzać
albo krytykować wewnętrznym głosem pogardy lub ironii...

sprawdzam...

bo może....

jestem przebodźcowana, zmęczona, głodna, spragniona lub z innego powodu sfrustrowana

poczułam się niekochana, niezobaczona, nieusłyszana, pominięta, nieważna...

może coś mnie niepokoi, albo czymś się martwię

a może coś lub ktoś nieprzyjemnie czymś mnie zaskoczył

czegoś się przestraszyłam?

albo poczułam przytłoczona?

I wtedy...

mogę siebie w tym objąć, utulić, zaakceptować

i sama siebie czule zapytać

"czego potrzebujesz, kochanie?"

i dać sobie czas, dużo czasu by móc poczuć samą siebie
i dać sobie to, co najważniejsze...

swoją własną obecność,
czułą,
cierpliwą,
wyrozumiałą.

Obecność obejmującą wszystko co jest, takim jakie jest.

I to wiele zmienia. Sama możesz sprawdzić jak wiele.

Tylko tyle. I aż tyle.

Jeśli jesteś mężczyzną, też możesz sprawdzić.

Alina Hryniewicz

Nie jestem tu, by zmieniać świat. Jestem tutaj, aby kwestionować to, w co wierzę na temat świata, i dzięki temu mój świa...
07/07/2025

Nie jestem tu, by zmieniać świat. Jestem tutaj, aby kwestionować to, w co wierzę na temat świata, i dzięki temu mój świat się zmienia.

Byron Katie

By: Sylwia Opperman

Pomiędzy bodźcem a reakcją jest przestrzeń.W tej przestrzeni leży wolność i moc wyboru naszej odpowiedzi.Victor E. Frank...
24/06/2025

Pomiędzy bodźcem a reakcją jest przestrzeń.
W tej przestrzeni leży wolność i moc wyboru naszej odpowiedzi.

Victor E. Frankl

GROWTaki piękny utwór dziś znalazłam, w tym niesamowitym numerologiczne i solarnie dniu❣️NIEZMIENNIE ZAWSZE NA CZASIE❤️🍀...
21/06/2025

GROW

Taki piękny utwór dziś znalazłam, w tym niesamowitym numerologiczne i solarnie dniu❣️

NIEZMIENNIE ZAWSZE NA CZASIE❤️🍀🌀

Don't be afraid
After the darkness is light
So don't you be afraid
And there comes the long night
Oh, long night
Have faith, journey along
If you don't know, the path is long
But if you try, you'll surely grow
To heal past the sorrow
That been keeping you low, you low, so

Grow, grow, grow, grow
Grow, grow, grow, grow
Grow, grow, grow, grow, grow
You've got to grow, grow, grow, grow

Even if you're on your own
Even if you can't find your way
Even if the journey is cold
Believe in I to death
And I know that you will grow day by day
If you walk with love you'll never be strangers

Grow, grow, grow, grow
You've got to grow, grow, grow, grow
You've got to—

You'll grow past the shortcoming
Slowly and surely
We'll make it through

London-based artist (aka Faisal Salah) returns for a spellbinding freestyle performance of ‘Grow’ for his A COLORS ENCORE.Also, make sure to listen...

UZALEŻNIENIE ekwiwalentemBLISKOŚCI,..której nie zastąpisz niczym.PATRYCJA.Zamglone oczy.Szara twarz.36 lat mozołu życia ...
16/06/2025

UZALEŻNIENIE ekwiwalentem
BLISKOŚCI,
..której nie zastąpisz niczym.

PATRYCJA.

Zamglone oczy.
Szara twarz.
36 lat mozołu życia wypisane na pooranej twarzy,
ale jakby miała z 60 lat za sobą.
Za kogoś, przychodzi mi do głowy.

Patrzy na mnie rozbieganymi oczami.
Znam to spojrzenie.
Poci się mimo tego, że nie jest gorąco.
Klima działa, na dworze deszczowy, letni dzień.

Znam to spojrzenie.
To rozedrganie.

Ogromny strach.

- Co bierzesz? - pytam.

- Dopalacze. - rzuca szybko.
- Biorę jakiś czas, a potem wychodzę.
Znajduję siłę, ale teraz...

Zawiesza się, bierze oddech.
Jak do pracy nowej idę, to po kilku tygodniach zaczynam na nowo.

- Dzisiaj nie brałam. Lece w ciele.
Mam napady gorąca i zimna.
Pocę się.
Ale chcę z tego wyjść, tylko nie wiem jak.
Teraz nie wiem jak.

Podaję Jej wodę.
Pije łapczywie.

Zaczyna płakać.

O dzieciach opowiada.
O partnerze.
Dużo tu warstw się wylewa.
Ja czekam na tą najważniejszą, najbliżej Niej.

- Jak się rodziłaś? - ...pytam i czekam.
Pije znowu.

- Cesarka.
Długo bardzo.
I cesarka na końcu.
Sina już byłam.
A potem mnie zabrali od razu na badania.
Mama podobno się ucieszyła, bo omdlewała z wycieńczenia.

Pije wodę.
Łapczywie.
Jakby nie piła tydzień.

- A karmiła Cię piersią?

Odstawia szklankę.
- Nie...
Nie miała pokarmu.
Głodowałam.
Zapadałam w śpiączki głodowe.

Siada inaczej.

- Ledwo przeżyłyśmy.
Ona sporo się wykrwawiła.
Anemię miała poporodową.
Kiedyś w nocy jak już byłyśmy tydzień w domu, jak nie miała pokarmu 2 dobę, tata nie mógł jej dobudzić
i pogotowie po nią przyjechało.
Wycieńczoną, wygłodzoną, ale mnie zostawili w domu.
Na butelkę kazali.
Ja zostałam z tatą.
Karmił mnie tą butelką.
Sam.
Przerażony z noworodkiem.

Płacze.
Bardzo płacze.

- Zamknij oczy. - proszę.
Zobacz siebie i mamę.
Twój i jej ból.
Strach w ciele poczuj stamtąd.

Płacze.
Bardzo, coraz mocniej.
Z nosa cieknie, a Ona nawet go nie wyciera.
Zwija się w kłębek i na podłogę opada.
Opiera się o fotel na którym siedziała, a ja przykrywam Ją kocem.

Siadam koło Niej.
Robię w sobie przestrzeń, na ten ogromny lęk w Jej mamie o swoje i Jej życie.
Na ten brak dostępu do męskiej siły, która pozwala kobiecie donosić ciążę i przejść przez poród.
I połóg.
Ona płacze.
Ja siedzę obok na ziemi.

- Nie miała dostępu do swojego taty.
Jakby był gdzie indziej, nie dla niej. - mówię.

- Gdzie czujesz ten strach...- pytam.

Wyciera nos w koc.
Nie otwiera oczu i zanosząc się mówi, że w klatce piersiowej i brzuchu...
że czoło uciska.

- To te miejsca Ci puszczają jak weźmiesz coś?

- Tak.
Dokładnie te.

Okrywa się szczelniej kocem, nadal zwinięta w kłębek.

- Puszcza to cholerne napięcie i mogę przez chwilę oddychać.
Dzieci widzę lepiej swoje.
Męża.
Do puki nie mam zejścia.
Potem jest znacznie gorzej.

Otwiera się jakby w klatce piersiowej.
Siada bardziej prosto.
Podaję Jej chusteczkę.
Na korytarzu słychać głos jakiejś kobiety, mówiący:
- "Szukam córki, nie wie Pani w którym jest gabinecie?"

Podnosi głowę.

- Szukałyście się tak obie.
Mama Ciebie.
A Ty jej.

Płacze.
Mówi po cichu do siebie, ale też jakby do Niej.
- Mamusiu...

- Oddychaj proszę tam, gdzie uciska.

- Już mniej uciska.- mówi i bierze głęboki oddech dalej płacząc.

- Tym pójściem do szpitala kilka dni po porodzie otworzyła Ci drogę do taty twojego.
Do męskiego.
Bo ona nie umiała, ona nie miała do swojego dostępu.
Dlatego udaje Ci się wyjść z tego brania co jakiś czas jednak.

- A za mamą kogo widzisz, kiedy na gorąco i zimno miałabyś spojrzeć razem...Co widzisz jak słyszysz, że mama nie miała jak do taty?

- Tata mamy. - mówi szybko... otwiera oczy zapłakane.
- W obozie był i pomagał grzebać zmarłych z komór gazowych.
W mrozie 20 stopniowym, jak otwierali komorę, ogrzać się mógł przez chwilę.
Opowiadał, że smród był straszliwy.
Wymiotował za każdym razem.
I nie umiał wyłączyć tego bólu w klatce, że to ludzie jednak pomarli, a nie zwierzęta jakieś.
Opowiadał ten obraz podobno ciągle jak żył.
Szybko zmarł.
Na serce.
Ja znam te historie od babci.
Nie znałam go.

Prostuje się.
Odwija z koca.
Ma twarz trzydziestokilkuletniej kobiety.
Nie sześćdziesięciolatki.
Oczy świecą.
Twarz już nie jest szara.

Zamknij jeszcze na chwilę oczy i popatrz na mamę.
Na jej rodziców.
Na dziadka i tamte ofiary, które grzebał.
Na obóz i pracę jego tam, która może uratowała mu życie.
Tak strasznie ciężką pracę.

Znowu płacze.
Ale teraz inaczej, jeszcze inaczej.
Spokojnie już.

- Powiedz do nich, że będziesz pamiętać o ich stratach.
Ale pozwolisz im już spokojnie zasnąć.
I pozwolisz sobie na spotkanie z tym co daje siłę...
bez walki o życie,
o każdy dzień.
Jak dziadek.
Jak mama w trakcie porodu i po nim.

Mówi swoimi słowami.
Część na głos.
Część w sobie.

Siedzi tak jeszcze trochę.
Potem otwiera oczy.

- Czuję się. - zawiesza głos.
- Wolna.
I w ciele.
I w oddechu jakoś tak.

Uśmiecha się do mnie.
Ręce przestały jej drżeć.
Dużo wypija.
Kolejną szklankę wody.
Żegnamy się bez słowa.
Wychodzi.

--------------------------------------------------

Napisała do mnie potem maila.
Po dwóch latach.

Podziękowała, za odzyskanie życia.
Mamy.
Męża i dzieci.
Zadzwoniła do mamy po naszym spotkaniu i powiedziała Jej pierwszy raz w życiu, że ją kocha i, że jej tak bardzo jej brakowało.
Poszła na odwyk w zamkniętym ośrodku.
Na kilka tygodni.
Mama dzwoniła do niej tam co kilka dni.
Jak nigdy.
Odsiedziała.
Tylko mama.
Rozmawiały.
Blisko ze sobą.
Płakała jej na ramieniu.
Opowiadała o pierwszych chłopakach.
Pierwszy raz.

Wróciła.
Zatrudniła się w firmie z którą współpracuje do dziś.
Kupili z mężem dom na wiosnę.
Żyje.
Bez lęku i w bliskości.
Już Jej wolno.

A ja dziękuję, że mogłam opowiedzieć.

Imię zostało zmienione na Jej prośbę.

_____________________________________

➡ BLISKOŚĆ

Pierwsza buduje się przez błony śluzowe i płyny, kiedy wzrastasz w mamie.
Przez bodźce i receptory nerwowe.
Najpierw przez płyny, bo to z nich jesteśmy na początku..
i do końca.

Kiedy mama w stałym napięciu była zachodząc w ciążę, wracać będziesz do tego stanu używkami.
Odcinaniem się od ciała.
Wchodzeniem w głowę...która przeciążona szukać będzie rozluźnienia.
Kiedy mama była w trakcie porodu naćpana lekami...
Będziesz tam wracać, szukając takiego samego haju.
Pracowałam z takimi porodami przy ludziach dziesiątki razy już.

Alkohol jest ekwiwalentem tych płynów, które przynosiły informację o ogniu odczuć i emocji od niej.
Takie jest twoje środowisko naturalne.
Ciągłe napięcie i gorąco, po którym przychodzi rozluźnienie.
Jak przy mocnym alkoholu.
Czasem to wychłodzenie napięcia z przeciążonych nerek mamy i wtedy sięga się po piwo, chętniej niż po wódkę.

➡ KAŻDE UZALEŻNIENIE JEST ODWROTNOŚCIĄ BLISKOŚCI

Utraconej przy mamie na jakimś etapie rozwoju ciąży.
W trakcie porodu.
Tuż po porodzie , albo na jakimś wczesnym etapie życia.

Powstaje wtedy taki mechanizm, że jak ja Ciebie nie mam mamo, to udźwignę za Ciebie wszystko, żeby Cię mieć.
Jak Cię odciążę to mnie zobaczysz, może.

ALE MIEĆ MAMĘ to też odczuwać z nią bliskość przez przeżywanie tych samych stanów jakie towarzyszyły silnym przeżyciom w jakich brałaś/łeś z nią udział.

Silnego napięcia i lęku.
Silnego wyalienowania.
Zamknięcia.
Rozedrgania.

Nie ma tam w ogóle miejsca na tatę i to co od niego.
Bo jak został przerwany ruch do mamy, to w kolejne etapy przechodzenia od niej do niego, nie mamy jak dotrzeć.

Więc tam gdzie jest spokój.. wyprodukujesz sobie silne napięcie.
Tam gdzie masz przy sobie życzliwych , otwartych ludzi, zobaczysz przy nich spisek wykuwany dla Ciebie.
Tam gdzie sprawy idą spokojnie skomplikujesz je..
Żeby na nowo i na nowo komplikować swoje proste drogi.
I wracać stale do napięcia.

Ale ilość tego napięcia jest tak duża, że samoistnie na pewnym etapie trudno jest je rozprężyć z ciała i wtedy sięga się po pomoc w postaci używki.
Każdy po taką, która pozwoli mu doznać swoistego przeżycia bliskości z mamą.
Z oceanem emocji zalewającym go w chwili dostępu jaki miałaś/łeś z mamą.

I koło się zamyka.
Czasem co 2 tygodnie.
Czasem co miesiąc.
Ale zawsze jest jakaś charakterystyczna dla Ciebie częstotliwość.

DOTYK.
BLISKOŚĆ.
SPOKÓJ.
RADOŚĆ.
PRZEŻYWANIE i DOŻYWANIE emocji do dna.
Nie jest dostępne dla takiej osoby.

POCZUĆ do dna w ciszy ze sobą, która trwa,
dla takiej osoby, to dotknąć straty ukochanej mamy,
która zniknęła.

Może w szpitalu po porodzie.
Może jeszcze w trakcie porodu uśpiona do cesarki.
Może w trakcie początku ciąży, kiedy na wieść o ciąży tata zareagował złością, a ona poczuła odrzucenie i strach, że zostanie sama.

Może miała zagrożoną ciążę.
A może trafiłaś/łeś na odział reanimacyjny bez mamy po porodzie, bo twoje serduszko traciło tętno.
Może byłaś/łeś niedożywiony po porodzie, bo ona nie widziała Ciebie w sobie i nie miała pokarmu.

➡ WTEDY UDŻWIGNIESZ ZA NIĄ WSZYSTKO.

Nie będziesz widzieć partnera.
Dzieci.
Stracisz każdy Sukces.
Bliskości i czułości nie będziesz umieć doświadczać, w ciągłej gonitwie w ucieczce przed bólem.
Zatrzymaniem.
Poczuciem pustki w stop klatce nawału pędu, kojarzonym z pustką i ciszą oczekiwania na Nią.
Jedyną.
Będziesz chciała/ chciał zastąpić jej mamę, tatę, partnera.
Stać się dla niej światem idealnym, jednocześnie wściekając się na nią, czując, że to nic nie zmienia,
że nie wlewa w Ciebie poczucia wypełnienia, spełnienia i sytości..
Tylko przynosi kolejne rozgoryczenia, że ona nadal tak samo nie dostępna.
W swoim świecie.
Roszczeniowa.
Odcięta.
Może nieobecna.

______________________________________

➡ JAK WRÓCIĆ DO BLISKOŚCI ZE SOBĄ.
Z NIĄ.
DO KONTAKTU ZE SOBĄ.

Zamknij oczy.
Poszukaj w sobie pustki i tego co ciągnie Cię do używek i odcięcia od siebie.
Bliskich.
Musisz być trzeźwa, "czysty", robiąc to ćwiczenie.
Oglądaj w sobie pierwszy obraz jaki zobaczysz siebie i mamy.
I oddychaj w miejsca napięte w trakcie tego oglądania.
Popatrz na obraz odcięcia.
Czuj.
Oddychaj tym bólem.
Tyle ile Ci się uda.
Nie oszukuj się już, że tyle Ci wystarczy ile czułaś do tej pory.
Nie wystarczyło Ci kiedyś.
Na ten deficyt popatrz.
Jak będziesz potrzebowała to płacz.
Jak z gardła wyleje się krzyk. Krzycz.
Przeżyj swoje odcięcie od mamy, jak Ci się uda najmocniej..
I wracaj do tego obrazu przez kilka kolejnych dni.
Może pokażą Ci się kolejne obrazy.
Kolejne sceny.
Kolejne etapy tego docięcia.
Może najpierw zobaczysz początek ciąży, potem poród, potem czas dwóch lat twojego życia.
I jak trafisz w jej ramiona otworzy się też droga do taty, w kolejnym etapie.

I wracaj.
Wracaj na swoje miejsce.
W jej ramiona.
Na miejsce dziecka.
Bez chęci naprawiania.
Dawania dobrych rad.
Uleczenia.
Uratowania, jak ratowałeś w trakcie porodu, bo gdyby ona zmarła, zmarłbyś i Ty.
Uratowania jej kiedy miałaś kilka lat, a ona straszyła, że odejdzie od Was, od taty, albo sobie coś zrobi.
Uratowania, kiedy umierała na nowotwór jak miałaś 5 lat.

Znajdź granicę bólu i ją przekrocz.
Bo tam jest granica twojej OBECNOŚCI.
TRZEŻWOŚCI.
REALNEGO KONTAKTU ZE SOBĄ I BLISKIMI.

Warto tam dotrzeć.
Dla siebie.
I tego co zbudowane, albo jeszcze do zbudowania z bliskimi.

➡ NIE KUPUJĘ DUCHOWYCH HASEŁ, ŻE BLISKOŚĆ MOŻESZ DAĆ SOBIE SAMA/SAM.

Moja praca z dziesiątkami tysięcy klientów przez lata pokazuje, jaka to nieprawda.
Albo inaczej, prawda traumy.
Gdzie bliskość boli na tyle, że się ją wymazuje ze swojego wianuszka potrzeb.

Relacji bliskiej.
Dotyku.
Czułości.
Tego co tworzy się RAZEM niepowtarzalnego we dwoje, nie stworzysz ze sobą tylko.

W sobie i ze sobą tworzy się jakości, których bez możliwości podzielenia się z drugą osobą, nie doświadczysz.
Nie przejrzysz, nie sprawdzisz..
Nie jesteśmy w stanie żyć nie dzieląc się z innymi.
Jesteśmy istotami społecznymi.
Szukamy zrozumienia.
Dotyk nas koi i leczy.
Dotyk nas wypełnia energetycznie i odpręża.
Czułość ogrzewa nasze nerki i uwalnia zastój w wątrobie, regenerując nadnercza.
Dotyk otwiera gardło i struktury gnyki.
Rozpręża przepony i udrażnia przepływ w przegubach mazi stawowej.

JESTEŚ Z DOTYKU
JESTEŚ Z CZUŁOŚCI.
JESTEŚ CZUŁOŚCIĄ.
DBAJ O TO.

____________________________________

Sesje indywidualne do końca roku PEŁNE.

Bilety na WARSZTATY znajdziesz na mojej stronie internetowej.

_____________________________________

Do zobaczenia

Iza Kopp-Pietrzak
Dyplomowany Terapeuta Ustawień Systemowych
Life & Business Coach Systemowy
Założycielka i Dyrektorka Europejskiej Szkoły Systemowej ESS
www.izakopp.pl

P.S.
Zdjęcie- źródło , internet.
Piękne.
Esencja bliskości.
Takiej zwykłej...
Codziennej.

Dziękuję.

Adres

Wroclaw
53-319

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 10:00 - 19:00
Wtorek 10:00 - 19:00
Środa 10:00 - 19:00
Czwartek 10:00 - 19:00
Piątek 10:00 - 19:00
Sobota 09:00 - 19:00

Telefon

+48517271702

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Ustawienia Systemowe Patrycja Andrzejczak umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Ustawienia Systemowe Patrycja Andrzejczak:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria

CO DZIAŁA W GŁĘBI

Zapraszam na moją stronę wszystkich, którzy poszukują rozwiązań swoich aktualnych, a nawet minionych trudności. Które mimo, że już dawno minęły to ciągle na różne sposoby dają o sobie znać. Wszystkich strudzonych poszukiwaczy czegoś, czego sami czasami nie potrafią nazwać. Wszystkich poszukiwaczy spokoju i radości! Tych, którzy już doświadczyli metody Cichych Ustawień Systemowych Berta Hellingera, jak również tych, którzy o metodzie i jej twórcy słyszą pierwszy raz. Tu znajdziesz słowa Berta, które poruszają struny najgłębiej skrywane w duszy. Tutaj znajdziesz medytacje, które możesz sam/sama przeprowadzić w domu, a które poprowadzą Cię ku więcej. Tutaj też znajdziesz aktualne informacje o moich warsztatach, w różnych miastach Polski.

Zapraszam Cię do podróży! Podróży do Siebie!