30/07/2022
NARODZINY ✨JESZ VEGE 12.02.2012r.,
Spotkało Cię coś cudownego tamtego dnia?
Wróciłem do Oazy, tuż nad świtem, po wielogodzinnych rozmowach i dyskusjach z przewodnikiem, którego spotkałem w jednej z odwiedzanych krain. To jak się poznaliśmy i sam fakt, że nasze szlaki przecięły się 12.02.2012 r., to bardzo długa historia, do której jeszcze kiedyś wrócę.
Wschodziło słońce, a przez liście drzew jasne promienie niczym nieskończone niteczki babiego lata, migotały miliardami barw i kolorów tworząc żywy obraz miejsca, w którym usiadłem.
Najjaśniejsza znana mi gwiazda muskała mnie po policzkach, czole, oczach jak w jakimś dialogu dwóch wymiarów, w którym przestał istnieć czas a zaistniała obecność w tu i teraz. Nie oddam w pełni tego co jak się dziś potwierdza nadal jest drogowskazem, który towarzyszy przez wszystkie ostanie lata, do teraz, tutaj, na Jesz Vege... 10 lat później.
Zapraszam w cudowną podróż, 🎇 świetlistymi drogami i momentami, w których magia istnieje a jeśli pozwalamy się sobie na nią otworzyć to dzieją się CUDA.
Chłonąc każdą sekundą chwili i miejsca w jakim się znalazłem dołączył do mnie Aris, czworonożny przyjaciel, który w kosmicznym uniesieniu przypomniał o swoim istnieniu, siadając VIS a VIS, i...to był ten moment, w którym sptkały się nasze spojrzenia..
Przebudzenie jakiego doświadczyłem w trakcie kolejnych sekund przeniknęło całego mnie, czułem więź z Arisem każdą komórką, czułem, że jesteśmy w tym razem, że fruniemy. Z głowy, z jej środka, z mózgu, rozchodził się kojący prąd po całym ciele, ISKRA, która stała się symfonią ciarek, radości połączonej z lekkością i gęsią skórką, trwała w najlepsze...
Myślami szukałem racjonalnego wytłumaczenia tego co się dzieje, poddając się tamtej chwili z życzeniem by trwała jak najdłużej, nawet dziś pisząc te słowa, sprawdzam każdy ich ślad by najpełniej jak potrafię oddać, że ARIS - JA, JA - ARIS, połączyliśmy się... telepatycznie.
Nie uwierzyłem w to co się działo, zaczęły pojawiać się pytania, tysiące pytań, umysł skakał. Aż udało się, udało się, udało się to wszystko zatrzymać (tak myślałem) i z wiarą "w myśl", zapytałem Arisa, czy naprawdę mnie słyszy… bez słów, bez dźwięku, tylko nasze spojrzenia.
ODPOWIEDŹ POJAWIŁA SIĘ W SAMA W SOBIE, czułem to cudowne mrowienie, nie do opisania...
W tamtej chwili zapragnąłem wiedzieć więcej, by być pewnym tego co się wydarzało, pragnąłem doświadczyć prawdy, tak jak ją wtedy rozumiałem...
Poprosiłem Arisa w myślach… "JEŚLI MNIE SŁYSZYSZ PROSZĘ PRZYNIEŚ PIŁECZKĘ Z SALONU"
CO ZROBIŁ ARIS?
Dedykuję posta wszystkim zwierzętom domowym. Oby żyły jak najdłużej otoczone miłością, troską i życzliwością, jakiej sami pragniemy.
♥️🐕🦺 ARIS 10.02.2010 r. 01.10.2020 r.,
Z pamięcią dla kochanego towarzysza drogi , przyjaciela nauczyciela, przewodnika, kompana wielu podróży, wciąż żyjesz we mnie BRACHU ♥️🍀