02/10/2025
Jako Ogólnopolski Związek Zawodowy zrzeszający Rodziny Zastępcze we wszystkich formach przewidzianej w polskim prawie opieki wobec Dzieci pragniemy zwrócić uwagę na nieprzewidziane - bądź bagatelizowane - skutki internetowej nagonki, która wytworzyła się wokół Rodziny Zastępczej z Rzeszowa, opiekującej się do niedawna Antosiem z Lwówka Śląskiego. Sprawa niemowlęcia i jego biologicznych Rodziców, Pani Patrycji i Pana Łukasza, była w ostatnich tygodniach wymieniana przez wszystkie przypadki w mediach krajowych i społecznościowych.
Nie jest naszą intencją wypowiadać się oceniająco wobec decyzji Sądu Rodzinnego, czy ferować wyroki w kwestii działań podjętych przez służby, które poparły decyzję o umieszczeniu chłopca w pieczy zastępczej. Pragniemy za to zwrócić uwagę opinii publicznej, rzeszowskiego Organizatora Pieczy Zastępczej, instytucji państwowych, a także podmiotów prywatnych i osób mniej lub bardziej publicznych, a zaangażowanych w sprawę Antosia na szereg nadużyć, które pojawiły się w publicznym dyskursie dot. objęcia Dziecka opieką zastępczą.
W odczuciu Związku, a także samej Rodziny narracja skupiona wokół historii Antosia pozostawia wiele do życzenia, eskalując skrajnie negatywne emocje. Te z kolei, skupiając się na poszukiwaniu winnych sytuacji, w pewnym momencie zogniskowały się na niewinnej Rodzinie Zastępczej, która nie zasłużyła sobie na falę krytyki, jaka na nią spłynęła, szybko zresztą rozrastając się do agresywnej narracji wobec wszystkich Rodzin w Polsce, czy idei rodzicielstwa zastępczego jako takiej.
Przypomnijmy elementarną wiedzę:
w polskim systemie prawnym to Sąd Rodzinny, współpracujący z takimi podmiotami, jak szpital, służby mundurowe, OPS, czy PCPR decyduje o zabezpieczeniu Dziecka w pieczy zastępczej, wydając stosowne postanowienie,
żadna - podkreślmy: ŻADNA - Rodzina Zastępcza w naszym kraju nie decyduje o odebraniu Dziecka z Rodziny Pochodzenia,
Rodzina Zastępcza, kierując się nadrzędnym celem regulowanym Ustawą, jakim jest szeroko rozumiane zabezpieczenie dobra Dziecka, może wyrazić chęć zaopiekowania się Nim (np. na czas toczącego się postępowania, bądź w perspektywie długoterminowej, gdy nie ma rodziny i krewnych, którzy mogliby zająć się Dzieckiem).
Gotowość do opieki nad maleńkim Dzieckiem, to jedyna „wina”, jaką popełniła Rodzina Zastępcza z Rzeszowa. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że każde Dziecko - nawet, a może tym bardziej takie, które ma szansę powrócić do Rodziny Pochodzenia - powinno być zaopiekowane w domowych, rodzinnych warunkach, stymulujących Jego rozwój i zaspokajających Jego potrzeby psycho-emocjonalne, społeczne i bytowe.
Jako Związek Zawodowy i głos środowiska Rodzin szczególnej refleksji nad pośrednimi i negatywnymi skutkami swojej dobroczynnej działalności oczekujemy od posła, Pana Łukasza Litewki oraz Pana Ernesta Ziemianowicza, pełnomocnika Rodziny Biologicznej małego Antosia. Pierwszy z wymienionych nie podjął choćby najmniejszej próby zahamowania obraźliwej i agresywnej, a przede wszystkim nie oglądającej się na fakty dot. rodzicielstwa zastępczego narracji, która toczyła się pod jego profilem w mediach społecznościowych, choć mógł to zrobić z łatwością. Efekt? Rodziny Zastępcze (w tym wspomniana z Rzeszowa) mogły po raz kolejny przeczytać wiele paszkwili dot. sensu ich pracy i motywacji do opieki nad Dziećmi, gdzie w miejsce uznania dla poświęcenia, którego zapewne nie podjąłby się Pan poseł Litewka Rodzice Zastępczy mogli co najwyżej odczuć pogłębianie się przepaści społecznych i cementowanie krzywdzących stereotypów.
Z kolei drugi ze wspomnianych Panów - mecenas Ernest Ziemianowicz - nie tylko nie starał się zatrzymać na swoim profilu szkodliwej społecznie narracji, lecz wręcz podsycał ją, co znalazło odbicie w osądach przekazanych fanom podczas zorganizowanej przez siebie relacji na żywo. Dzięki temu Rodziny Zastępcze mogły usłyszeć z ust prawnika, że „są systemowym biznesem, bo dziecko idzie dalej, do pieczy, a piecza to też wynagrodzenia”, zaś „machina, została tak stworzona”, by „w efekcie końcowym owijała się wokół pieniądza”, a „Rodziny Zastępcze dostają po kilka tysięcy złotych na jedno Dziecko”. Co więcej, mecenas Ziemianowicz podzielił się podczas live’a konkluzją, że „nie rozumie jakim cudem Dziecko trafiło do mieszanej Rodziny”, propagując nieprawdziwe informacje jakoby jeden z Rodziców Zastępczych nie mówił po polsku i nie mógł z tego powodu zajmować się Dzieckiem. Panu mecenasowi nie wystarczyły jednak i te dywagacje, którymi chętnie podzielił się ze swoimi fanami, konkludując, że „bardzo dziwny był dla niego splot okoliczności” związany z brakiem Rodzin Zastępczych i zabezpieczeniem Dziecka poza powiatem pochodzenia, mocno sugerując przy tym podejrzenie o ukartowaną dla Antosia adopcję zagraniczną, wskazując na - jak to określił - „wątek iberyjski”, co w naszym odczuciu miało wydźwięk ksenofobiczny i było dalekie od realiów adopcyjnych w Polsce (po fakty dot. adopcji, a w szczególności adopcji zagranicznych w naszym kraju odsyłamy mecenasa Ziemianowicza do raportów NIK i GUS, by mógł zaktualizować swoją wiedzę na temat procedury zgłoszenia Dziecka do adopcji, średniego czasu poszukiwania Rodziców Adopcyjnych, a także liczby adopcji zagranicznych z udziałem Polski. Przypominamy jednocześnie, że jako prawnik znający realia KRiO i zgodnie z deklaracją własną znający kilkadziesiąt Rodzin Zastępczych, na pewno wie, że Dziecko o nieuregulowanej sytuacji prawnej nie może zostać zgłoszone do adopcji w polskim systemie prawa). Nietrudno wyobrazić sobie, jak tego typu rewelacje wygłaszane przez Pana mecenasa wpłynęły na poziom wiedzy i reaktywność rozemocjonowanych w Sieci fanów.
Jako Związek Rodzin, które na co dzień borykają się z wieloma wyzwaniami w opiece, jak też niedoskonałościami systemu, który wymaga pilnej naprawy rozumiemy, że zaangażowani w sprawę Panowie Łukasz Litewka i Ernest Ziemianowicz mogą nie dysponować rzetelną wiedzą na temat realiów rodzicielstwa zastępczego. Żaden z Nich nigdy nie był, nie jest i najpewniej nie będzie Rodzicem Zastępczym Dzieci o specjalnych potrzebach. Jako rodziny, które niejednokrotnie musiały zawalczyć o przyszłość Dzieci z bezlitosną biurokracją zdajemy sobie sprawę, że przyjemniej i łatwiej jest mnożyć zasięgi i podsycać uwagę odbiorcy niżeli wnieść sparaliżowanego nastolatka na 4. piętro bez windy, nocować z 2-latką w szpitalnej sali, nakarmić Dziecko dojelitowo przez PEG, uratować życie po traumie wczesnodziecięcej i odrzuceniu, czy wyprowadzić młodego człowieka w kierunku życiowej samodzielności. Nie godzimy się jednak na propagowanie jawnej nieprawdy, przeinaczanie faktów pod tezę, tworzenie i podsycanie domysłów na granicy teorii spiskowej, czy koniec końców promowanie szkodliwych bzdur, które nie tylko niweczą proces edukacji społeczeństwa w materii rodzicielstwa zastępczego i adopcji, ale wręcz tworzą ich wynaturzony, karykaturalny i daleki od realiów obraz w zbiorowej świadomości przeciętnych ludzi, nad którymi twórcy treści społecznościowych mają pewną przewagę.
Krótko mówiąc, jako Rodziny Zastępcze i ludzie oddani sprawie dajemy sobie prawo oczekiwać więcej po takich osobach, jak socjolog i poseł na Sejm oraz wykształcony adwokat specjalizujący się w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym. Niezmiernie żałujemy, że w wyżej opisanej sprawie Panowie Litewka i Ziemianowicz nie zechcieli nieco bardziej konstruktywnie skorzystać z popularności będącej wynikiem okoliczności oraz filantropijnych ambicji. Skutek? Więcej zastraszonych i zrezygnowanych Rodzin Zastępczych oraz jeszcze mniej miejsc dla porzucanych w szpitalach Dzieci, które pewnego dnia zdetonują ten napięty do granic system. Taka jest cena dobroczynności bazującej na zbiorowej emocji, a pozbawionej racjonalnej refleksji i świadomości szerszego kontekstu. Dało się to zrobić inaczej, Panowie.
To, czego jako Ogólnopolski Związek Zawodowy Rodzin Zastępczych oczekujemy od Panów Łukasza Litewki oraz Ernesta Ziemianowicza jako głównych autorów medialnej otoczki w sprawie Antosia z Lwówka Śląskiego, to zatrzymanie narracji mającej na celu dalsze stygmatyzowanie Rodzin Zastępczych, co mogą uczynić poprzez publiczny post wobec swoich odbiorców oraz przeprosiny adresowane do ludzi, którzy wzorowo pełnili funkcję Zastępczej Rodziny dla Antosia, zaś rzeszowski PCPR prosimy o zaopiekowanie się w.w. Rodziną i objęcie Jej wsparciem psychologicznym w trudnym czasie.
Z wyrazami szacunku,
Ogólnopolski Związek Zawodowy
Rodzin Zastępczych.