08/12/2025
Reklama
Helicobacter pylori to temat, który wraca jak bumerang. I nic dziwnego bo ta bakteria potrafi mieszkać w naszym żołądku latami, nie robiąc większych szkód… dopóki organizm trzyma ją w ryzach.
Dopiero gdy bariera śluzówkowa słabnie, mikrobiota się rozreguluje albo spada odporność, zaczyna się wymykać spod kontroli. I to wtedy pojawiają się problemy.
Dlatego ja patrzę na Helicobacter inaczej: zamiast „walczyć z bakterią”, warto wspierać środowisko, które ją naturalnie ogranicza. Regeneracja śluzówki, stabilizacja mikrobioty i delikatne odbudowanie odporności lokalnej robią ogromną różnicę.
Warto pamiętać, że zdrowy żołądek to też zdrowe jelita i mnij niedoborów.
Coraz mocniej mówi się też o roli konkretnych, dobrze przebadanych szczepów. Badania nad Lactobacillus acidophilus Er-2 szczep 317/402 Narine pokazują, że może wspierać organizm w ograniczaniu H. pylori i zmniejszać ryzyko nawrotów. A szczepy Narine i Kariné dodatkowo pomagają w gojeniu śluzówki i poprawie mikroflory.
Dlatego polecam rozwiązania, które łączą te elementy.
Narum HelicoTab zawiera właśnie ten szczep Narine oraz metabolity Narine i Kariné i jest często wybierany jako wsparcie przy przeroście H. pylori albo po zakończonym leczeniu, kiedy zależy nam na odbudowie środowiska.
Formułą tabletki ma kontakt z błoną śluzową żołądka od razu po połknięciu, bez kapsułki, która rozpuszcza się dopiero dalej.
Jeśli czujesz, że to może być coś dla Ciebie, znajdziesz HelicoTab tutaj, a z kodem romocyjnym:4yourlife kupisz za 6%rabatem
https://mynarum.com